Impresje

poniedziałek, 20 lipca 2009

PIEŚŃ LODU I OGNIA

TYTUŁ SERII: Pieśń lodu i ognia
AUTOR: George R. R. Martin
PIERWSZE WYDANIE: 1996 (Gra o tron)

WYDAWNICTWO: Zysk i S-ka
ROK WYDANIA: od 1998
STRON (w sumie i jak dotąd): 3906

OCENA: 5/5

Jeden z najlepszych i najbardziej zapadających w pamięć cykli fantasy, jakie czytałam; taki, dla którego zarywa się noce, żeby tylko dowiedzieć się, co się wydarzyło w kolejnych rozdziałach. Wątków jest wiele, podobnie jak pierwszo- i drugoplanowych bohaterów. Postacie nie są czarno-białe jak to zwykle bywa w bajkach dla dzieci albo np. we "Władcy pierścieni" Tolkiena, bo też nie są to raczej książki dla dzieci, raczej dla dorosłych i młodzieży - zachowanie i język bohaterów bywają niekiedy nieco... ordynarne. Ktoś, komu literatura fantasy kojarzyła się dotąd tylko z Harrym Potterem albo Tolkienem właśnie, zanim sięgnie po Pieśń lodu i ognia, powinien przeczytać najpierw Wiedźmina Sapkowskiego - wtedy przejście nie będzie tak gwałtowne.

Do tej pory George R. R. Martin napisał 4 tomy:
1. Gra o tron,
2. Starcie królów,
3 . Nawałnica mieczy (składająca się z dwóch części - Stal i śnieg oraz Krew i złoto) i
4. Uczta dla wron (również dwie części - Cienie śmierci oraz Sieć spisków),

w sumie 6 książek. Kolejne 3 tomy są podobno w przygotowaniu - jak tylko się ukażą popędzę do księgarni. Obym nie musiała długo czekać.
Narracja prowadzona jest z punktu widzenia głównych bohaterów - do każdej z tych postaci "należy" po kilka/kilkanaście rozdziałów. Najbardziej przypadli mi do gustu Tyrion Lannister – syn lorda Tywina Lannistera, karzeł, inteligentny, wykształcony i sprytny, naiwnie wierzący, że prostytutki, którym płaci go kochają oraz Jon Snow – nieślubny syn lorda Winterfell, Neda Starka. Najmniej polubiłam Catelyn Stark, żonę Neda – gdyby nie jej ambicja nikomu nic by się nie stało, a w każdym razie nie tak prędko.

Akcja Pieśni rozgrywa się przede wszystkim w Westeros, gdzie pory roku (lato i zima) trwają po kilka lat, a na północy wysoki mur zbudowany przed tysiącami lat z lodu oddziela Siedem Królestw od Dzikich, Innych i upiorów. Ich władcą (tzn. Królestw) był Robert Baratheon. Nie odziedziczył tronu, tylko go sobie wywalczył pokonując (przy pomocy Neda Starka i Jona Arryna) panujący ród Targaryen'ów, władców smoków. Doradzono mu mariaż z Cersei, z bogatego i wpływowego rodu Lannisterów. Wyszedł na tym średnio - ojcem wszystkich dzieci królowej był jej brat bliźniak - Jamie. Jon Arryn został jego namiestnikiem i dobrze sprawdzał się w tej roli, aż do śmierci w nieco tajemniczych okolicznościach.
Wówczas, na prośbę króla, Ned Stark obejmuje tę funkcję, co wiąże się z przeprowadzką z północy, z jego zamku Winterfell, na południe, do Królewskiej Przystani. Starkowi, który ogromnie ceni sobie honor i uczciwość, trudno odnaleźć się w "sieci spisków" i intryg dworu. Próbuje wyjaśnić zagadkę śmierci swojego poprzednika, ale są tacy, którzy zrobią wszystko, aby pozostało to tajemnicą.

Jednocześnie w Wolnych Miastach nadal żyją ostatni potomkowie Targaryen'ów - Viserys i jego siostra Deanerys, ale bez majątku i dobrych doradców nie mają zbyt dużych szans na powrót do Westeros. Viserys wprawdzie "sprzedał" Dany khalowi Drogo, władcy koni, w zamian za obietnicę (raczej dość luźną) militarnej pomocy w odzyskaniu tronu, ale jej spełnienia się nie doczekał.

Na północy Muru pilnuje Nocna Straż, złożona w ostatnich latach głównie ze złodziei, gwałcicieli i niechcianych synów rycerzy. Bracia są zaniepokojeni, ponieważ Dzicy (czyli ludzie mieszkający za Murem, nie uznający jurysdykcji Siedmiu Królestw) opuścili swoje wioski, a zwiadowcy, którzy próbowali ich wytropić, nie wracają. W końcu znaleziono kilku z nich martwych, zabrano ciała na Mur, ale w nocy "ożyły" i zabiły kilku braci zanim je spalono.

To są główne wątki na początku cyklu: walka o panowanie nad Siedmioma Królestwami, dzieje Deanerys i niepokoje za Murem. Rozwijają się one i mnożą w kolejnych tomach. Nie chcę już więcej "spoilerować", sądzę, że to co napisałam do tej pory zachęca do zapoznania się z "Pieśnią lodu i ognia". HBO ma kręcić serial na jej podstawie. Zdjęcia mają zacząć się jesienią i choć na pewno nie da się w nim zawrzeć całej treści książek, to może choćby częściowo ich klimat. Mam nadzieję, że tego nie zawalą.

Podsumowując - polecam tę książkę każdemu, nie tylko miłośnikom fantasy. Naprawdę rzadko spotyka się  we współczesnych powieściach tak wciągającą fabułę.

4 komentarze:

  1. najlepsza seria jaką czytałem, miejmy nadzieje że odczekamy się 5 części :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Serial ma być podobno w przyszłym roku, ale o książce nic pewnego nie wiadomo, niestety. Szkoda, ale z drugiej strony jeśli autor uznał, że musi nad kolejnym tomem popracować, to lepiej dać mu trochę czasu, zamiast potem narzekać na chałę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Są już pierwsze zwiastuny i zajawki serialu (linki podam na końcu). Dobrze, że to HBO wzięło się za ekranizację, bo oni wszystko zmieniają w złoto. Mnie styl tych zwiastunów przypomina nieco "Władcę Pierścieni" Jacksona - a Sean Bean tylko to skojarzenie wzmacnia. Jestem bardzo ciekawy co z tego wyjdzie. Książek niestety nie czytałem i na pewno nie zabiorę się do nich przed emisją serialu. No, cóż - nie zawsze udaje się wszystko przeczytać przed ekranizacją.

    A to obiecane linki:

    http://www.youtube.com/watch?v=J7JYw5kQg_Y&feature=player_embedded

    http://www.youtube.com/watch?v=FAZzCFPcLoo&feature=player_embedded

    http://www.youtube.com/watch?v=xVytEgSO0wQ&feature=player_embedded

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałam te filmiki już jakiś czas temu:). Trudno na ich podstawie powiedzieć coś o serialu. Nie przypomina mi na razie "Władcy Pierścieni", choć Sean Bean faktycznie wygląda jak Boromir:).

    Jestem niemal pewna, że książki Ci się spodobają bez względu na to, kiedy je przeczytasz:).

    OdpowiedzUsuń

"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie ubierają tego w słowa". Z drugiej strony lubię meandrujące dyskusje, więc komentarze nie na temat również są tu mile widziane;).

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.