Impresje

sobota, 25 lipca 2015

LŚNIENIE

Tytuł: Lśnienie (The Shining)
Pierwsze wydanie: 1977
Autor: Stephen King
Tłumaczenie: Zofia Zinserling

Wydawnictwo: Iskry, 1990
Stron: 356




Od dawna nosiłam się z zamiarem przeczytania "Lśnienia". Film Kubricka, stworzony na podstawie tej książki, jest po prostu świetny (zwłaszcza Jack Nicholson i ścieżka dźwiękowa) i chciałam się przekonać, czy pierwowzór również. 

środa, 15 lipca 2015

Kobieta w literaturze XXXII

Źródło cytatu: "Manson. Ku zbrodni" Jeffa Guinna, tłum. Krzysztof Kurek, Agora 2015


   Mężczyźni stosunkowo łatwo przechodzili próby przygotowane im przez Charliego. Był on znacznie bardziej wymagający wobec kobiet, które chciały przyłączyć się do grupy. Poddawał je tym samym próbom, które obmyślił dla potencjalnych prostytutek w czasach, kiedy zarabiał na życie jako alfons. Izolował je od świata, a następnie łamał je psychicznie i wykorzystywał seksualnie. Przepytywał je szczegółowo o ich życie, relacje z rodzicami i rówieśnikami, doświadczenia wyniesione ze szkoły lub choćby o to, czy chodziły do kościoła. Im więcej wiedział o każdej z dziewczyn, tym sprawniej mógł zaplatać nić, którą je do siebie przywiązał. Podstawowym celem Charliego było odcięcie kobiet od ich przeszłości. Jeśli miały niskie poczucie własnej wartości, a w ich życiu działo się coś złego, to winą obarczał ich rodziców, nauczycieli, ludzi, którzy zmuszali je do postępowania wbrew własnej naturze. Charlie kładł nacisk na to, że wyrządzono im wielką krzywdę. Teraz zaś potrzebowały opieki kogoś, kto będzie je kochał za to, jakie są naprawdę.

wtorek, 14 lipca 2015

MANSON. KU ZBRODNI

Tytuł: Manson. Ku zbrodni (Manson: The Life and Times of Charles Manson)
Pierwsze wydanie: 2014
Autor: Jeff Guinn
Tłumaczenie: Krzysztof Kurek

Wydawnictwo: Agora
Seria: Prawdziwe zbrodnie
ISBN: 978-8-268-1309-2
Stron: 534

If you're going to San Francisco
Be sure to wear some flowers in your hair
If you're going to San Francisco
You're gonna meet some gentle people there

Wśród tych miłych ludzi, o których w maju 1967 roku śpiewał Scott McKenzie, można było spotkać Charlesa Mansona, który pałętał się najpierw po Berkeley (wtedy - centrum protestów studenckich), a potem po Haight-Ashbury, dzielnicy San Francisco, w której kwitł ruch hipisowski.

środa, 8 lipca 2015

Jane Austen: Zaloty i flirty


Uwaga: tekst, który napisałam dla siebie, ewentualnie innych admiratorów twórczości Jane Austen. Zawiera mnóstwo spoilerów, ale nie chciało mi się zaznaczać, z której powieści czy ekranizacji pochodzą konkretne cytaty i zdjęcia, bo koneserzy i tak doskonale to wiedzą:).

Co mu powiedziała? Oczywiście to, co powinna była powiedzieć. Dama tak zawsze czyni.
Idealna dama - owszem, ale bohaterki powieści Jane Austen nie zawsze postępowały tak, jak powinny. Zresztą trudno się dziwić, skoro ówczesny savoir-vivre wymuszał hipokryzję i udawanie, zwłaszcza w sprawach matrymonialnych, a więc kluczowych.


wtorek, 7 lipca 2015

Kobieta w literaturze XXXI

Źródło cytatu: "Imię róży" Umberto Eco, tłumaczenie: Adam Szymanowski, Kolekcja Gazety Wyborczej



   Odprowadzono pojmanych, jedno milczące i przygnębione, drugie w łzach, kopiące i krzyczące niby zwierzę prowadzone na ubój. Ale ani Bernard, ani łucznicy, ani ja sam nie pojmowaliśmy, co mówiła w swoim języku wieśniaczym. Choć więc mówiła, była jak niema. Są słowa, które dają moc, i inne, które sprawiają jeszcze większe opuszczenie, a takie są właśnie słowa pospolitego języka prostaczków, albowiem Pan nie dał im biegłości w wysławianiu się w powszechnym języku wiedzy i władzy.
   Raz jeszcze próbowałem rzucić się za nią i raz jeszcze Wilhelm, z pociemniałą twarzą, powstrzymał mnie.
   — Stój spokojnie, głupcze —rzekł —dziewczyna jest zgubiona i pójdzie na stos.
   Kiedy przybity i ogarnięty zawieruchą sprzecznych myśli obserwowałem całą scenę, wpatrując się w dziewczę, poczułem, że ktoś dotyka mego ramienia. Nie wiem czemu, lecz nim jeszcze się obróciłem, poznałem dotknięcie Hubertyna. 
   — Patrzysz na czarownicę, prawda? —zapytał. I wiedziałem, że nie ma pojęcia o mojej przygodzie, mówi więc tak dlatego tylko, że uderzyła go intensywność mojego spojrzenia, był bowiem straszliwie przenikliwy w sprawach ludzkich.

czwartek, 2 lipca 2015

Kobieta w literaturze XXX

Źródło cytatu: "Madame, wkładamy dziecko z powrotem! Subiektywny przyczynek do dziejów kolebki polskiej medycyny", Katarzyna Siwiec, Mieczysław Czuma, Leszek Mazan, Oficyna Wydawnicza Anabasis 2009

1895, 16 lutego

Ludwik Rydygier miał brodę
Kobieta nie może być lekarzem, bo nie ma brody. W "Przeglądzie Lekarskim" ukazuje się obszerny artykuł kierownika krakowskiej Katedry Chirurgii profesora UJ Ludwika Rydygiera, ostro protestujący przeciw przyjmowaniu kobiet na studia medyczne. Lekarzy - stwierdza światowej sławy chirurg - jest w Polsce dosyć. Poza tym kobieta jest istotą słabą fizycznie, umysłowo niezbyt lotną, powołaną jedynie do małżeństwa i macierzyństwa. Nie sposób pominąć również względy przyzwoitości - przecież na studiach panie będą musiały uczyć się np. o chorobach wenerycznych. Stanowczo lepiej się stanie, jeśli nadal słynąć będzie chwała kobiet naszych, którą tak pięknie głosi poeta - pisze profesor i konkluduje: Dopóki w Mydlnikach słowik śpiewa i żer przynosi samicy w gniazdku siedzącej, dopóty ja w równouprawnienie nie uwierzę. Profesor znajduje wielu popleczników, m.in. w osobie JM Rektora UJ hrabiego Stanisława Tarnowskiego. Prasa krakowska odnotowuje również opinię nie wymienionego z nazwiska luminarza medycyny z Petersburga, że kobieta nie może być lekarzem, bo nie ma brody.
   Protesty nie zdają się na nic. Dwa lata później austriackie władze dopuszczają trzy studentki do studiów medycznych, ściślej - farmaceutycznych.