Impresje

czwartek, 17 września 2015

TAJEMNICA DOMU HELCLÓW

Tytuł: Tajemnica Domu Helclów
Pierwsze wydanie: 2015
Autorzy: Jacek Dehnel. Piotr Tarczyński

Wydawnictwo: Znak
ISBN: 978-83-240-3505-2
Stron: 285



Ustawa o stałej cenie książki (co za idiotyczny pomysł!!!) mnie osobiście raczej nie dotknie, bo bardzo rzadko kupuję nowości. W przypadku "Tajemnicy Domu Helclów" nie mogłam się jednak powstrzymać z kilku powodów. Po pierwsze ze względu na miejsce akcji: Kraków pod koniec XIX wieku. Po drugie - współautorem (wraz z Piotrem Tarczyńskim) jest Jacek Dehnel, który potrafi opowiadać ciekawe historie. Po trzecie, przyznaję, rozbawiła mnie notka biograficzna o rzekomej autorce:
Maryla Szymiczkowa, wdowa po prenumeratorze „Przekroju” w twardej oprawie, królowa pischingera, niegdysiejsza gwiazda Piwnicy pod Baranami i korektorka w „Tygodniku Powszechnym”. Dziś co niedzielę po sumie w Mariackim, można ją spotkać na kawie u Noworola, a wieczorami do niedawna w Nowej Prowincji. 

piątek, 4 września 2015

Narodowe Czytanie streszczenia "Lalki"

Podobno jutro Naród będzie czytał "Lalkę" Prusa. Moim zdaniem w akcji wzięłoby znacznie więcej osób, gdyby lekturę stanowiło dzieło o objętości "Antka" czy "Naszej szkapy", a w tle zamiast muzyki poważnej słyszelibyśmy subtelny akompaniament zespołu Bayer Full. Ja patronuję akcji, której patronuje już ASZdziennik. Pomożecie?


I w tym samym serwisie genialny tekst (a właściwie obraz) na inny temat: o pomocy, jakiej Polacy udzielają uchodźcom.


czwartek, 3 września 2015

"Obłęd entuzjazmu"

Źródło cytatu: "Kroniki tygodniowe 1927-1931" Antoniego Słonimskiego, Wydawnictwo LTW 2003
   Jeżeli nie można odzwyczaić ludzi od różnych brzydkich czynności, przynajmniej trzeba te szkodliwe zajęcia odgrodzić. Jeżeli nie można od razu oduczyć od polityki, warto by teren walk partyjnych otoczyć drutem kolczastym i opatrzyć tablicą z napisem "Osobom nie należącym do personelu wstęp wzbroniony". Taki czy inny wynik wyborów, takie czy inne zwycięstwo personalne ma w naszych warunkach niewielki wpływ na poziom i ład naszego życia. Ale znaczenie wychowawcze walk partyjnych i szkody wynikające z tego zacietrzewienia są poważne i naprawdę niebezpieczne dla rosnącego pokolenia. W terenie ogrodzonym, niedozwolonym dla młodzieży, maniacy walk partyjnych mogliby się agitować i wzajemnie szkalować. Silniejsi mogliby tam więzić słabszych, a słabsi wchodzić w przymierze z byle draniami, nie wywołując publicznego zgorszenia. Proponowałbym tereny Polesia jako bardzo obfitujące w błoto. Mogliby się w tym błocie tytłać i nurzać, i w końcu wynurzyć paru dokładnie oplutych i obłoconych "przedstawicieli ładu", "reprezentantów społeczeństwa, cieszących się pełnym zaufaniem mas". Nie trzeba zabraniać młodzieży czytania Pitigrillego, ale nie należy dawać dzieciom do ręki pism zarówno rządowych, jak i opozycyjnych. Mniejsze zgorszenie budzi operetka z Chevalierem niż gazeta, która uczy, jak się sprzedaje hasła socjalizmu dla osobistych animozji paru ludzi, jak się utrąca niewygodnych, ale uczciwych, jak się wymyśla nie wiadomo za co i nie wiadomo o co walczy, nie przebierając w środkach.