Impresje

środa, 23 grudnia 2015

Torsje

Kiedy PiS wygrało wybory parlamentarne, spodziewałam się, że będzie trochę strasznie, ale przede wszystkim śmiesznie, a właściwie żenująco - jak za czasów niesławnej IV RP. Nawet przez chwilę nie wyobrażałam sobie jednak, że Jarosław Kaczyński poważy się tak bezczelnie i po chamsku podeptać i opluć podstawę demokracji, czyli zapisany w konstytucji trójpodział władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Włos się jeży i oko bieleje.

I kto, no kto występuje w imieniu PiS w sprawach związanych z zamachem na Trybunał Konstytucyjny? Ależ poseł Stanisław Piotrowicz we własnej osobie, który zasłynął między innymi umorzeniem sprawy księdza pedofila z Tylawy, bo uwierzył lub chciał uwierzyć, że ksiądz wcale nie molestował dzieci, tylko masował je tu i ówdzie w celach bioenergoterapeutycznych (polecam tekst Wojciecha Tochmana na ten temat). Sprawę wznowiono w innej prokuraturze, ksiądz został skazany (na karę oczywiście zupełnie nieadekwatną do jego czynów, ale jednak). Przypominam, że ten poseł jest obecnie przewodniczącym sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Ohyda i żenada. Za każdym razem, kiedy widzę, jak pan Piotrowicz peroruje na temat prawa, konstytucji, moralności, robi mi się po prostu niedobrze.

Andrzej Duda podpisuje potulnie wszystko, co mu tylko macierzysta partia podsunie. Nawet jego promotor z UJ uważa, że prezydent łamie konstytucję. Protestują organizacje i instytucje prawnicze, zasłużeni politycy i naukowcy, ale też zwykli ludzie. Z obozu rządzącego w odpowiedzi słychać tylko inwektywy i arogancki śmiech. Kto nie z nami, ten najgorszego sortu. TKM w całej okazałości.

Najgorsza, najbardziej dołująca jest tymczasowa bezsilność wobec aktualnie rządzących. Bezsilna jest opozycja, bezsilni jesteśmy my - obywatele. PiS lekceważy każdego, kto nie jest Jarosławem Kaczyńskim, każdą instytucję, której jeszcze nie zagarnęło. Uważa, że ma do tego prawo, bo wygrało wybory, mimo że głosowało na tę partię tylko niecałe 38 procent Polaków, którym zechciało się pójść do lokalu wyborczego, a przecież połowa nie poszła wcale i może teraz tego żałuje.

Jarosław Kaczyński i jego posłuszni poplecznicy spodziewają się, że jałmużną w postaci 500 zł kupią sobie możliwość rządzenia i uchwalania wszystkich ustaw, na jakie im przyjdzie ochota. Mam nadzieję, że rozsądni ludzie, których - wierzę w to - w tym kraju jednak nie brakuje, będą ich działania obserwować, piętnować i pamiętać. I że ta kadencja okaże się jeszcze krótsza niż poprzednia.

Źródło: NowoczesnyMaoizm