Ten obrazek pochodzi z XIV-wiecznego manuskryptu "Powieści o róży" |
Autorka: Régine Pernoud
Pierwsze wydanie: 1970
Tłumaczenie: Eligia Bąkowska; cytaty z pism Abelarda: Leon Joachimowicz
Wydawnictwo: PIW
Seria: Biografie Sławnych Ludzi
ISBN: 83-06-00690-9
Stron: 207
Ocena: 4-/5
Przez lata (chyba do lektury "Ivanhoe" i "Imienia róży") sądziłam, że średniowieczni Europejczycy bardzo się różnili od nas, współczesnych: byli rolnikami, kupcami, rycerzami, duchownymi i władcami i każdy robił tylko to, co nakazywała mu pozycja społeczna. Postrzegałam ich jako reprezentantów danej grupy, a nie jednostki obdarzone indywidualną historią i doświadczeniem, własnymi uczuciami i upodobaniami. Może to przez (z naszego punktu widzenia) nieudolne, schematyczne malunki postaci z inicjałów i marginesów ówczesnych ksiąg, może dlatego, że wśród świadectw pisanych dominowały dzieła religijne, dokumenty prawne, kroniki historyczne pisane na polityczne zamówienie - w końcu wtedy mało kto potrafił pisać. Nie zachowały się niemal żadne wyrazy indywidualizmu tzw. zwykłych ludzi (albo są one znane tylko wąskiemu gronu znawców epoki). Prawdopodobnie to jeden z powodów, dla których historia Heloizy i Abelarda oraz ich korespondencja (której autentyczność bywa kwestionowana) stały się tak popularne, choć większość osób (do niedawna i ja zaliczałam się do tego grona) kojarzy tylko, że byli oni średniowiecznymi, zamkniętymi w klasztorach kochankami i wymieniali między sobą listy. No cóż, jak tak człowiek spojrzy na artystyczne wyobrażenia tej pary (np. to powyższe), to odechciewa mu się zgłębiania ich historii.
Skusiłam się jednak na książkę francuskiej mediewistki Régine Pernoud (1909-1998), wydaną przez PIW w serii Biografie Sławnych Ludzi i już wiem, że autor tej ilustracji pokpił sprawę, bo podobno i Heloiza, i Abelard byli piękni. Naturalnie znalazłam też mnóstwo ciekawszych informacji:).
Zupełnie nie mogłam powstrzymać się od przytoczenia całej tej historii, po prostu bardzo mnie zainteresowała. Jeśli ktoś ma ochotę dowiedzieć się czegoś więcej o tytułowej parze, to zapraszam do czytania. Odradzam je osobom, które nie lubią spoilerów.
Zupełnie nie mogłam powstrzymać się od przytoczenia całej tej historii, po prostu bardzo mnie zainteresowała. Jeśli ktoś ma ochotę dowiedzieć się czegoś więcej o tytułowej parze, to zapraszam do czytania. Odradzam je osobom, które nie lubią spoilerów.
***
Piotr Abelard urodził się mniej więcej w 1079 roku w Le Pallet w Bretanii jako pierworodny syn rycerza. Zrzekł się jednak (za zgodą ojca) praw do majątku i godności na rzecz młodszych braci i wyruszył w świat, by zdobywać wiedzę. Odwiedzał szkoły w różnych prowincjach ówczesnej Francji, w Loches uczęszczał na wykłady z dialektyki słynnego wówczas filozofa Roscelina z Compiègne. Poznał również pozostałe z siedmiu tzw. sztuk wyzwolonych, tzn. gramatykę (czyli język i literaturę łacińską), retorykę oraz arytmetykę, geometrię, muzykę i astronomię, ale quadrivium interesowało go znacznie mniej niż trivium (z matematyki był wręcz kiepski). Znał trochę grekę i hebrajski.
Wreszcie około 1100 roku przybył do Paryża, do szkoły przy Notre-Dame.
Wreszcie około 1100 roku przybył do Paryża, do szkoły przy Notre-Dame.