Źródło: wspomnienia Huberta Vautrina, fragment z
pierwszego tomu "Polski stanisławowskiej w oczach cudzoziemców",
opracowanie i wstęp - Wacław Zawadzki, PIW 1963, str. 791-796.
Wychowanie dziewcząt, jeśli chodzi o ich rozwój fizyczny, przebiega inaczej. Jak wszędzie, i w Polsce panuje zdanie, że jedynym przeznaczeniem kobiet jest podobanie się płci brzydkiej i że sama przyroda nie ukształtowałaby ich tak, aby zadowoliły mężczyzn. Wobec tego mają ograniczoną swobodę ruchów, teren ich zabaw zamyka się w czterech ścianach domu, a mięśnie rozwijają się jak w pudle. Sprowadza się z Paryża zabójczy futerał zwany gorsetem i z braku rzemieślnika, który umiałby go przystosować do dziecięcego ciałka, zakłada się go taki, jaki jest. Figura ma się ukształtować według tej sztywnej formy. Niewygoda i bóle, których doznaje nieszczęsne stworzenie skrępowane w swym rozwoju, nie wzruszają nawet matki. Lęk przed gniewem starszych tłumi w końcu daremne skargi i roślina pod swą sztuczną korą przybiera nieregularne formy, a rezultatem tej praktyki jest słabe zdrowie i nieodwracalne zniekształcenia.Temu właśnie zgubnemu zwyczajowi przypisać należy fakt, że dobrze zbudowane kobiety są tu rzadkością i nie znajdziesz ich wśród pań z arystokracji. Pewna bardzo ładna księżna niemiecka, która wyszła za mąż za Polaka, miała nieszczęście zwrócić na to uwagę. Urażone pretensje rozpętały burzę zawiści przeciwko nierozważnej obserwatorce, tak że w końcu poczyniła ona kroki, którym pisarkowie nadali w gazetach rozgłos o posmaku skandalu. Do jej antagonistek zaliczała się dama, która pod pozorami pięknej figury ukrywała nierówne łopatki. Wada ta powstała na skutek szczególnego przyzwyczajenia, które narzuciła jej duma ojca. Człowiek ten, wielki miłośnik i mecenas literatury, kazał swej młodziutkiej córce przepisywać dla niego książki i rękopisy na klęczkach, jako wyraz szacunku dla jego obecności. Położenie ręki, która wodziła piórem, sprawiło, że jedno ramię sterczeć zaczęło wyżej od drugiego. (...)