Drodzy Blogerzy i Blogerki! Mole książkowe kochane! U progu Nowego Roku 2011 stajecie przed niepowtarzalną szansą wygrania nagrody w moim pierwszym i ostatnim candy!!!
Organizuję je zupełnie spontanicznie i wcale nie po to, żeby rozreklamować swój blog. Wpadłam na pomysł tego przedsięwzięcia przypadkiem, pewnego niedzielnego popołudnia, między wizytą w księgarni, w której widok tysięcy książek wprowadził mnie nieomal w stan nirwany (personel już chciał wzywać pogotowie), a uroczymi chwilami na dachu pewnej krakowskiej drukarni, gdzie tkwiłam przez kilka godzin ekscytując się skondensowanymi oparami przemysłu poligraficznego. (Dlaczego nie stworzono jeszcze luksusowych perfum o tym zapachu? Z miejsca stałyby się moim must-have!)
Ad rem. Do wygrania trzy elektryzujące książki:
1. Ekskluzywne i LIMITOWANE wydanie "Złotych myśli" sławnego brazylijskiego filozofa Pamelo Coelo. Jeśli znalazłeś się na życiowym zakręcie i nie wiesz, co dalej, a nie stać Cię na psychologa i nikt nie lubi Cię na tyle, żeby się za darmo babrać w Twoim życiorysie - ta książka jest dla Ciebie! Podarowanie komuś tej książki, np. z okazji urodzin, jest też świetnym sposobem na zakończenie niechcianej znajomości.
2. I kolejny hit: "Jak dobrze wyglądać po 20" Feromony Brej, czyli utalentowanej aktorki znanej z trzecioplanowej roli w drugim odcinku kasowej telenoweli pt. "Ferma szczęścia", której pierwszy (mamy nadzieję, że nie ostatni!) sezon, składający się niestety tylko z dwóch odcinków, wyemitowała jesienią telewizja publiczna. Talent literacki Feromony wręcz mną wstrząsnął. Już po przeczytaniu kilku pierwszych stron doszłam do wniosku, że każde, absolutnie każde wyróżnienie (łącznie z Noblem) jest dla niej osiągalne! Mój podziw jest tym większy, że w dziedzinie dobrego wyglądu Feromona dysponuje przecież wiedzą tylko teoretyczną.
3. I wreszcie najnowszy mroczny skandynawski kryminał pt. "Dziewczyna, która igrała z Mężczyzną, który włożył skarpety nie do pary" Hennoga Larssoga. Komisarz Stroustrup próbuje odnaleźć zwyrodnialca, który na ścianie lokalnego spożywczaka nabazgrał: "Precz z państwem socjalnym! Wiwat libertarianizm!" i wstrząsnął krajem. Oprócz tego Stroustrup zmaga się z problemami rodzinnymi, finansowymi, mieszkaniowymi, zdrowotnymi, imigracyjnymi, politycznymi i wciąż nie może się zdecydować, który z ikeowych foteli nabyć: Ektorp Jennylund czy Ektorp Muren.
Jest więc o co powalczyć. Zadajecie sobie zapewne pytanie, jak zdobyć te perły literatury. Nie ukrywam - nie będzie łatwo. Oto regulamin mojego candy:
I Można się zgłaszać od 3 do 31 stycznia 2011 roku. Losowanie nastąpi 1 lutego.
II Należy na swoim blogu umieścić jeden z poniższych obrazków:
III Link do tego wpisu trzeba jak najszybciej wkleić w swoim opisie na gg, twitterze, blipie, facebooku i na nk. Nie wolno usunąć go stamtąd przed końcem miesiąca.
IV Należy zostać Obserwatorem/Obserwatorką Impresji i obowiązkowo czytać wszystkie moje posty (do niektórych z Was wyślę maile z pytaniami sprawdzającymi wiedzę na ten temat).
V Aktywni Obserwatorzy i aktywne Obserwatorki, którzy pod wszystkimi styczniowymi postami zostawią jakiś słitaśny komentarz, o 100% zwiększą swoją szansę na wygranie jednego z wyżej wymienionych dzieł - do maszyny losującej wrzucę dodatkowy los z ich nickiem.
VI Trzeba niezwłocznie dodać mój blog do swojego blogrolla, najlepiej na pierwszym miejscu.
VII W ciągu trzech dni od przeczytania tej notki poinformujcie o moim candy co najmniej dziesięć osób. Jeśli tego nie zrobicie, znajdę Was i spalę wszystkie Wasze książki.
Nie ukrywam - z żalem rozstanę się z tymi trzema dziełami, na szczęście na moich półkach zalega jeszcze sześć milionów pięćset osiemdziesiąt siedem tysięcy trzydzieści siedem innych książek.
I "komciujcie komciujcie" należy dodać!
OdpowiedzUsuńPamelo Coelo.... narobiłaś mi smaka, ach! <3
OdpowiedzUsuńA na serio - bardzo dobry i przede wszystkim trafny art na temat konkursów na książkowych blogaskach. Rozumiem losowanie, odpowiedzi na pytania ale nachalne promowanie swojego bloga, zmuszanie do dodania do obserwowanych, no i oczywiście lubienia strony na fb to już gruba przesada.
buahaha!!! dooobre, kocham taki rodzaj ironii :D:D
OdpowiedzUsuńw ogóle rozwala mnie słowo CANDY ;D
no rewelacja! jak nic umieszczam banerrr na bloku:) to nic, że tynk odpada z balkonu:) a tak serio to naprawdę dobre spostrzeżenia:)
OdpowiedzUsuńowszem konkursy lubię, ale coraz częściej widzę, że ich charakter się zmienia - niestety na gorsze...
Trudny ten konkurs... I co powie moja mama jak wstawię na mojego blogaska czerwone serce z napisem "I love Elenoir"?!?!?!?!?!?!?
OdpowiedzUsuńAhahaha, który fotel z ikei ma wybrać! Dobre :D
OdpowiedzUsuńPamiętaj Bazylu na przyszłość - nie pij przed monitorem czytając Impresje. A tak w ogóle, zdarłaś mi tym tekstem suty :D:D:D:D:D:D:D
OdpowiedzUsuńSeso, Sowo Blogowa, Mary, Kaś, do niedawna w ogóle nie wiedziałam, co to jest to candy, ale zaczęłam natykać się na to słowo na niektórych blogach, więc powęszyłam w sieci.
OdpowiedzUsuńMnie się taka forma reklamy nie podoba, po prostu. Przynajmniej w przypadku blogów książkowych. Po co sobie tak na siłę tworzyć fanów? Jeśli bloger/blogerka pisze ciekawie, to ludzie będą jego/jej stronę odwiedzać tak czy owak. Nie wiem, może niektórych podnieca to, że 100 osób "lubi ich" na facebooku.
Zauważyłam, że powstają specjalne blogi, których autorzy wyśmiewają się z szafiarek i szafiarzy. Początek tego wpisu to taka leciutka parodia naszej części blogosfery;).
ith, trudny, ale jakie nagrody do wygrania! Mamę ugłaszczesz obietnicą pożyczenia jej Pamelo Coelo;).
Lilithin, nie czytałam żadnej powieści Larssona, ale słyszałam, że pełno tam tych mebli, więc nawiązałam;).
Bazylu, Ty się nie śmiej, tylko obrazek u siebie wklejaj;).
;) a tekstem ""Dziewczyna, która igrała z Mężczyzną, który włożył skarpety nie do pary"" to juz po prostumnie rozbroiłaś :D:D
OdpowiedzUsuńNie no w ogóle - GENIALNY WPIS!!
UwIeLbIaM wSzYsKiE KONKURSY!!!!!!!!!!! Szkoda tylko, że nagrody to ksionżki, bo nie kumam ich. Mogłybybyć ewętualnie i-buki albo takie do słuchania na mp-trujce.
OdpowiedzUsuńA tAk wOguLe to JeStEś ZAJEFAJNA ElEnOar! WiDaĆ, że lUbIsZ pOzNaWaC NoWyCh lUdZi i dObRzE SiEm bAwIć... ;]
ZoStaFF mI KoMcIa! Mua! :*
Elenoir faktycznie dobry bloger może liczyć na uwagę czytelników, ale pod warunkiem, że ci w ogóle na jego bloga trafią ;). Konkursy jako forma promocji bloga to rzecz zrozumiała (choć trudno mi powiedzieć, czy skuteczna), natomiast zabawy typu "zostań moim fanem, żeby zaoszczędzić 30 złotych" faktycznie nie robią zbyt dobrego wrażenia ;).I coś mi się widzi, że są średnio skuteczne, jak ów fan może się wypisać z fan clubu sekundę po otrzymaniu paczki (a przegrani sekundę po ogłoszeniu wyników). Ale co jak tam wiem... ;).
OdpowiedzUsuńA notka świetna ;).
Mary, no bo śmieszy mnie nadawanie skandynawskim kryminałom bardzo podobnych tytułów i opakowywanie ich w łudząco podobne okładki:).
OdpowiedzUsuńsnoopy, TfuJ BlogaseK TerZ JesT ZajefajnY! KomciA JurZ ZostawiłaM!;)
Arieen, do typowych konkursów, w których wystarcza zostawić komentarz czy odpowiedzieć na pytanie, nic nie mam. Sama biorę w nich udział i nawet dwa razy coś wygrałam:). Chodzi mi o tę wymuszoną reklamę, to ona mi się nie podoba. Oczywiście organizator tego rodzaju candy nie zmusza nikogo do udziału w nim, ale takie przedsięwzięcia budzą we mnie pewien niesmak. Nic na to nie poradzę:).
:)))
OdpowiedzUsuńno mnie też to nieco irytuje. Można byłoby zrobić coś bardziej oryginalnego, a już wyd. Czarna Owca niestety wydaje wszystko na jedną modłę. A szkoda. Często nie odróżniam jednaj ksiązki od drugiej.
OdpowiedzUsuń:)
no to powiem jeszcze na koniec :fajny blogasek, a czemu nie masz żadnych mrugających gifów? i latających za kursorem kolorowych gwiazdek??? ;)
i w ogóle powinnaś teraz tutaj wlepić hektary reklam i jeszzce ze trzy ankiety i sondę ;))) pozdro i papatki :D
Padłam ze śmiechu:))) Mnie też te konkursy irytują, raz uległam, bo zależało mi na książce i włożyłam obrazek ale już to dodawanie i ulubianie itp. Przesada. Mam wrażenie, że wywodzi się to z blogów scrapowych itp.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie regulamin tego konkursu jest mocno przesadzony.
OdpowiedzUsuńJeśli zależy mi na wygranej, to mogę rozważyć jakąś formę reklamy, a nawet dodać do czytnika (choć taki warunek jest rzeczywiście przesadzony).
OdpowiedzUsuńA potem wszystko zależy, czy pasuje mi "kontent". Dość regularnie wywalam blogi, których nie czytam, gdyż utonełabym w powodzi notek, więc jeśli mi nie pasuje, nie ma szans sie ostać.
Slowo candy faktycznie pochodzi z blogów robótkowych, miałam wrażenie, że oznaczało raczej obdarowywanie sie własną twórczością, w przypadku książek, to taka bezmyślna kalka.
Btw. pamiętam czasy, gdy nagrodą za udział w takich konkursach (dawniej to polegało na wklejeniu na blogu buttona "Biorę udział w konkursie bla bla bla") był... gif. Albo nawet dwa ;P. Tak mi się przypomniało w kontekście wypowiedzi Czytajodlewej.
OdpowiedzUsuńManiaczytania ;))
OdpowiedzUsuńMary, może i umieściłabym tu reklamy, ale mój blog nie jest jakoś szczególnie popularny, nawet jak na blog książkowy, więc dla 3 zł miesięcznie nie będę się poświęcać:).
Ankiety już były, dwie;).
Również pozdrawiam;)
Anno, na blogi o scrapbookingu raczej nie zaglądam, ale kiedy sprawdzałam w sieci, cóż to jest to candy, to w wynikach sporo takich stron było. Część ich autorów rozumiem - wymagają wklejania banerów itd., bo często swoje wyroby sprzedają i potrzebują reklamy.
Anonimowy, wcale nie! Mogłam zażądać wytatuowania sobie na czole adresu mojego bloga, ale przecież tego nie zrobiłam;).
Izo, na blogach robótkowych też widziałam tego rodzaju regulaminy, więc pewnie różnie to bywa.
Arieen, o takich konkursach nie słyszałam:).
Pamiętam siermiężne blogi sprzed lat, na których roiło się od mrugających obrazków i różnych takich bzdetów. Nadal się takie spotyka, szczególnie na onecie.
Haha prawie dałam się nabrać :) Zanim przeczytałam, jakie książki są do wygrania, przeszłam do zasad konkursu. Często mi nie odpowiadają, wiec nie chciałam się napalać przedwcześnie na książkę. Jak zobaczyłam serduszko, opadła mi kopara. Potem już spadłam cała z krzesła :D
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Gratuluję kreatywności.
Piękne;)
OdpowiedzUsuńChyba jestem nie na czasie, bo nie spotkałam się wcześniej z konkursami wymagającymi reklamowania tychże na własnej stronie.
Mnie się zdarzyło otrzymać propozycję wklejenia artykułu o książce X albo filmik reklamujący książkę podróżniczą Y (tu przyznaję: na krótko dałam się namówić;(). Cóż, czasy widać coraz trudniejsze, a zatem techniki sprzedaży coraz bardziej bezczelne.
Gratuluję pomysłu;)
Słooodki Glitter!!! Z pewnością zapasuje do wystroju mojego bloga :*
OdpowiedzUsuńWiesz, że mnie nabrałaś? Już zaczynałem czytać, a tu kątem oka zobaczyłem bannery :D
I zacytować klasyka: "sOOssNa ://"
Agatoris, Śnie Endymiona, nie zamierzałam nikogo nabierać. Byłam pewna, że po przeczytaniu drugiego akapitu (o księgarni i drukarni) każdy się zorientuje, że się zgrywam;).
OdpowiedzUsuńAnno, nie nazwałabym tego bezczelnością. Po prostu taki sposób namawiania do zostania obserwatorem danego bloga czy jego fanem na facebooku uważam za nieelegancki, nieładny, ale jednak nie za bezczelny, bo nikt tu nikogo nie oszukuje i do niczego nie zmusza.
Intryguje mnie natomiast ten wymóg wklejania u siebie obrazków/banerów reklamujących dane candy. Po cóż się to robi?
Pisząc bezczelne miałam na myśli techniki sprzedaży w ogóle, a niestety z takimi spotykam się czasami w pracy;( I uwierz mi - ręce opadają, kiedy dzwoniący po prostu kłamią.
OdpowiedzUsuńZmuszanie "klienta" do zamieszczania/używania znaku firmowego/zdjęcia "produktu" jest dla mnie tanią zagrywką. Tanią nawet w dosłownym rozumieniu tego słowa: jest to reklama, a przecież w przypadku zamieszczania na blogach prawie nic nie kosztuje. Internet, w tym blogosfera, stały się świetnym medium dla rynku reklamodawców.
Elenoir, jesteś po prostu boska :D Teraz zamawiam takie Candy, żebym przestała się śmiać i chodziła z grobową miną. Na pewno się uda, masz talent dziewczyno ;)
OdpowiedzUsuńNie robiłam candy u siebie, ale nie lubię zamieszczać zdjęć zalinkowanych(choroba, ja nawet nie umiem linkować!) Candy - uważam to za zbędną reklamę i zaśmiecanie bloga, który przez to ładuje się sto razy wooolniej. :)
Anno, sęk w tym, że takich sprzedawców na ogół nikt z kłamstw nie rozlicza, o ile realizują plany sprzedażowe.
OdpowiedzUsuńBlogowi celebryci każą sobie podobno odpowiednio płacić za reklamy na swoich stronach. Nie dziwię się - tworzą jakieś treści, więc dlaczego nie mieliby sobie przy okazji zarobić. Natomiast taka drobnica jak my może liczyć co najwyżej na jakieś gadżety od "sponsora". W przypadku blogów książkowych są to książki, dla zapalonych czytelników - rzecz przecież nie do pogardzenia, ja to rozumiem i dlatego wcale nie potępiam osób, które zamieszczają na swoich stronach loga wydawnictw, z którymi współpracują. Zresztą każdy jest panią/panem swojego bloga.
Hiliko, dzięki;). Szczerze mówiąc, to spodziewałam się raczej głosów oburzenia, zwłaszcza że (zdaniem mojego P.) zawsze ze wszystkim przesadzam, tymczasem mój wpis spotkał się niemal wyłącznie z pochwałami. Na minorowe candy raczej nie ma szans, ale może napiszę tu kiedyś coś o wojnie. Nieprędko.
Wszyscy już wszystko powiedzieli, więc wirtualna piątka ode mnie .
OdpowiedzUsuńMnie złości sytuacja, kiedy dzięki blogom "maluczkich" niektórzy chcą oszczędzić na wydatkach na reklamę. Np. podsyłają niby super filmik zwiastujący książkę i liczą na zamieszczenie go na blogu gratis. Dla mnie to nie w porządku, mimo że nie zamierzam zarabiać na blogu. Powiem wprost - to jest zwykłe cwaniactwo.
OdpowiedzUsuńJeśli inni mają inne podejście, nie mam nic przeciw - jak napisałaś każdy jest panią/panem swojego bloga.
Cóż za chwytliwe banery! Trudno zdecydować teraz, który wkleić na blog, a który zostawić sobie na ten tatuaż czołowy... ;)
OdpowiedzUsuńCzy jeśli umieszczę oba banery to moje szanse na zdobycie nagrody wzrosną?
OdpowiedzUsuństephenie, dzięki;). Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze groupies się dorobię;).
OdpowiedzUsuńAnno, jeśli do omawianej przeze mnie książki istniałby fajny filmik reklamowy, to zamieściłabym go na blogu. Gdybym o nim wiedziała - trailerów literatury jeszcze nie śledzę;). Widziałam tylko kilka i wydały mi się bardzo siermiężne. Reklama może być inteligentna, intrygująca, może być nawet dziełem sztuki, ale amatorzy takiego poziomu nie zapewnią.
maiooffka, Nasza Łaskawość i Tolerancyjność pozostawia Wam wolny wybór w tym względzie;).
bsmietanka, niestety nie, regulamin tego candy jest już ustalony. Ale w następnej edycji prawdopodobnie dodam taki punkt;).
Elenoir, krótko mówiąc: rządzisz i wymiatasz! ;)))
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam że mam siostrę;)
OdpowiedzUsuńJeszcze ponudzę: co innego, jeśli robisz to sama z siebie, bo jesteś przekonana do produktu, a co innego, jeśli zamieszczasz trailera w ciemno, bo jego autor twierdzi, że to super produkt. W końcu zamieszczenie takiego filmu to podpisanie się pod danym produktem, przynajmniej ja tak to widzę;)
OdpowiedzUsuńZgłaszam zażalenie! Dzisiaj na wspomnienie "Dziewczyny, która igrała z Mężczyzną, który włożył skarpety nie do pary" kilkakrotnie wybuchnęłam niekontrolowanym chichotem! A działo się to w różnych miejscach publicznych. Przez Ciebie moja reputacja jest zagrożona.
OdpowiedzUsuńA skoro mowa o tym mrocznym skandynawskim kryminale, to uważam, że bezwzględnie powinnaś rozszerzyć candy o wydziergane własnoręcznie, gustowne skarpety.
germini, porzadek_alfabetyczny, cieszę się, że Wam się mój żart spodobał;).
OdpowiedzUsuńAnno, w ciemno to chyba nikt niczego u siebie nie zamieszcza. Tak myślę. Po prostu ludzie mają różne gusta i to, co się nie podoba Tobie czy mnie, może podobać się komuś innemu. Muszę sobie stale o tym przypominać:).
Lirael, zażaleń nie przyjmuję, czytałaś na własną odpowiedzialność:). Z dzierganiem miałabym chyba problem - na swym koncie mam tylko jakiś szaliczek, robiony na lekcjach techniki w podstawówce. Może w następnym candy zaproponuję uczestnikom zdjęcie mojej zachwycającej osoby wraz z autografem;).
Jakim cudem się na ten post nie natchnęłam?! Chyba jeszcze nie za późno, żeby się przyłączyć?!
OdpowiedzUsuńDabarai, zgodnie z regulaminem można zgłosić swój udział do końca stycznia. Powodzenia:). Tylko o wklejeniu obrazka nie zapomnij!
OdpowiedzUsuńZaraz wkleję i dołożę jakiś glitter też :)
OdpowiedzUsuń:] ... Ech :] Nie wezmę udziału, bo... Bo.... Za mały wybór obrazków! ;-)
OdpowiedzUsuńKurczę... ten sprawdzian wiedzy ze znajomości... będę się musiała przygotowywać!
OdpowiedzUsuńA tak na serio - świetny tekst o Candy.
Dabarai, koniecznie!;)
OdpowiedzUsuńKalu, a ja myślałam, że każdy będzie chciał wkleić oba, takie są fajne;).
Nyx, dzięki;).