Impresje

piątek, 22 stycznia 2010

SZEPTEM

Tytuł: Szeptem
Autor: Becca Fitzpatrick
Pierwsze wydanie: 2009

Wydawnictwo Otwarte
Tłumaczenie: Paweł Łopatka
ISBN:978-83-7515-048-3
Stron: 329

Ocena: 2/5

Ostatnio mam chyba szczęście w konkursach (szkoda, że nie w toto-lotku), bo oprócz opisanej poniżej książki Joe Hilla, niedawno "wygrałam" na blogu Słowem malowane szeroko reklamowane "Szeptem". Co prawda jest to typowa powieść dla nastolatek, do których ja od dość dawna już się nie zaliczam, ale przecież i w tego rodzaju literaturze trafiają się dobre i ciekawe książki, więc postanowiłam sprawdzić, czy aby ta taka właśnie nie jest. Zwłaszcza że "Tytus sam" Mervyna Peake'a, którego właśnie czytam, mocno mnie rozczarowuje i chciałam sobie od niego trochę odpocząć.

No cóż, "Szeptem" naprawdę wciąga, nawet kogoś w moim wieku. Przyznam, że przeczytałam tę powieść za jednym zamachem (duża czcionka). Pomysł na fabułę jest niezły, ale wykonanie... Postaci są szablonowe, czarno - białe, a ich działania - niekonsekwentne. Zresztą logiki w tej całej historii to naprawdę i ze świecą nie ma co szukać.

Narratorką jest Nora Grey - typowa heroina tego rodzaju opowiastek: ma ok. 16 lat, jest ładna, inteligentna, wrażliwa,  porządna, naiwna i mieszka z matką w XVIII-wiecznym domu za miastem. Pewnego dnia na lekcji biologii nauczyciel posadził ją w ławce obok przystojnego i tajemniczego Patcha Cipriano (!), który z miejsca bardzo Norę zaintrygował, ale i trochę zaniepokoił. (Nie wiem, może była krótkowidzem, bo choć chłopak chodził na te zajęcia od początku roku szkolnego, a akcja powieści rozpoczyna się w kwietniu, to nie wiedziała nawet jak on ma na imię i nie zwracała na niego uwagi, dopóki dzieliła ich odległość większa niż kilkadziesiąt centymetrów...)
Patch miał fajny samochód i fajny motor, nosił tylko ciemne ubrania, o sobie mówił niewiele, ale wydawało się, że o Norze wie wszystko. Uwodzicielski łobuz. To rozsądne do tej pory dziewczę straciło dla niego głowę i nawet zaczęło okłamywać swoją mamę!

Wkrótce Norze zaczynają się przytrafiać różne dziwne rzeczy. Napada na nią mężczyzna w kominiarce, wydaje jej się, że jest śledzona, ktoś zakradł się do jej domu. Podejrzewa, że stoi za tym jej nowy kolega, więc postanawia dowiedzieć się o nim trochę więcej. Wkrótce orientuje się, biedaczka, że wplątała się w odwieczne zmagania upadłych aniołów i Nefilów. Nie wie już, komu może ufać, a kto chce ją zabić.

Okazuje się, że proces podziału aniołów na świetliste istoty i pomiot Szatana nie zakończył się dawno temu, jak to opisano w Biblii. Anioły, jeśli zawiniły, nadal mogą być strącane z nieba. Tracą częściowo swoją moc, ale też nie stają się ludźmi. Potomstwo (Nefile) jakie mają ze śmiertelniczkami posiada cechy obojga swoich rodziców - jest nieśmiertelne, ale, w przeciwieństwie do upadłych aniołów, ma też zupełnie ludzkie zmysły i emocje. Tego właśnie pożądają upadłe anioły i dlatego w określonych okolicznościach mogą zawładnąć ciałem Nefila i czuć to, co on. Strasznie to naciągane i bez sensu, ale nie ja to wymyśliłam:)

Czy muszę dodawać, że rzecz dzieje się w stanie Maine? ;)


Przyznaję, że w trakcie lektury trochę się pośmiałam. Dzięki taki fragmentom, jak np. ten:
"Patch pociągał mnie jak jeszcze nikt dotąd. Był między nami mroczny magnetyzm. W jego obecności czułam się jak na skraju kuszącego zagrożenia. Tak jakby w każdej chwili miał mnie z tej krawędzi zepchnąć." [str. 43, pogrubienie - moje]


Nie fascynują mnie wampiry, zwłaszcza w wersji pensjonarskiej, więc raczej nie dam się też ponieść fali zainteresowania tzw. angel fantasy. Współczuję jednak nastoletnim chłopcom, bo wydaje się, że w obecnych czasach tylko wampir, czarodziej albo właśnie anioł może zdobyć wrażliwe dziewczęce serce...

Podsumowanie: powieść "Szeptem" docenią na pewno dziewczęta w wieku do 15 lat. Starszym polecam tę lekturę tylko na jakieś wyjątkowo ponure, długie, samotne wieczory, kiedy wszystkie posiadane na płytkach dvd komedie romantyczne widziało się już 10 razy i naprawdę nie ma co ze sobą zrobić:)

13 komentarzy:

  1. Witam:-) Naprawdę świetnie napisana recenzja!
    A książka rzeczywiście była bardzo promowana. Chyba się z czymś takim jeszcze nie spotkałam. A swoją drogą, motyw wampirów jest już dość oklepany.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. to nie o wampiry chodzi, ale o anioły:)
    montgomerry

    OdpowiedzUsuń
  3. O nadzwyczajnym promowaniu mowy być nie może po Zmierzchu Stephenie Meyer czy wcześniej Harrym Potterze chociażby. To pierwsza obiektywna (o ile można mówić o obiektywności w przypadku recenzji) opinia tej książki, jaką czytałam na blogu, może dlatego, że reszta oszczędna była w ocenach ze względu na współpracę z firmą od PR wydawnictwa;) Dobrze, że polscy wydawcy wreszcie zauważyli potencjał blogów internetowych, szkoda tylko że blogowicze nie są do końca szczerzy...

    OdpowiedzUsuń
  4. Różnie to z tą szczerością bywa. Całkiem niedawno sporo blogerek pisało o powieści "7 kolorów tęczy" Moniki Sawickiej. Większość z nich otrzymało książkę od wydawnictwa, ale nie wahały się jej zjechać w recenzjach. Nie czytałam ani jednej pozytywnej.

    "Szeptem" ma pewne zalety - zaciekawia i wciąga. Wad ma jednak więcej. Podobno już powstaje kontynuacja i oczywiście prawa do sfilmowania powieści już zostały wykupione. Powstanie pewnie coś w rodzaju "Zmierzchu", ale "Bella i Edward" brzmi jednak jakoś lepiej niż "Nora i Patch". Patch Cipriano:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Znaczy, ja nie twierdzę, że "Szeptem" to zła książka doszczętnie, ale większość jej recenzji to 3/4 streszczenia, a 1/4 tekstów bardzo łagodnych i nic nie mówiących o samej powieści.

    A co do Nory i Patcha... Może to imiona znaczące? Nora... no wszystkim nam się kojarzy z jamą chyba?;) a patch to łatka, zakrywająca otworki - rzekłabym, że ci dwoje pasują do siebie idealnie:D Ale fakt, Bella i Edward brzmi lepiej;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wolałam nie pisać za dużo o treści powieści. Szybka, wciągająca akcja to jedna z nielicznych zalet tej książki, więc znajomość wydarzeń mogłaby już zupełnie odstraszyć potencjalnych czytelników;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Eruana z twojego komentarza wynika, że jak jest źle o książce to na pewno obiektywnie? Byłabym ostrożna.:)
    A młodzież będzie ją czytać wbrew opiniom dorosłych i dojrzałych czytelników i widzę już te kolejki. Tak samo było ze Zmierzchem. Młodzież chce takie książki czytać i czyta. Według mnie to bardzo dobrze.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Może ta książka sprawi, że jakaś nastolatka polubi czytanie? Oby. Ja w tym wieku też czytałam różne rzeczy... nie pamiętam zbyt dobrze, ale na pewno Siesicką, trochę Musierowicz... i była taka seria powieści dla młodzieży, która miała w tytułach imiona (treści żadnej z nich już nie pamiętam). Na poważniejsze lektury przyjdzie dla nich jeszcze czas:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Clevera, w żadnym wypadku nie to mam na myśli, tyle że takie opinie (bo nie nazwę ich recenzjami) nic nie mówią o książce poza tym, jaka jest historia w niej opisywana. I nie wydaje mi się, że to młodzież chce takie książki czytać, wszystko to magia reklamy, na którą przecież nie tylko dzieciaki są podatne;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moim zdaniem fajna książka, ale zdecydowanie zbliżona do "Zmierzch" :( Podoba mi się motyw tych upadłych aniołów, ale zwalona akcja. Czu łam sie tak jak gdybym czytała po raz drugi zmierzch! "ta biologia, i wogóle"

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyznam szczerze, że książka "Szeptem" nieco mnie rozczarowała. Sądziłam, że będzie trochę bardziej "dojrzała".
    Jeśli chodzi o recenzję - sądzę, że jest rewelacyjna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Niedawno przeczytałam klasykę gatunku, czyli "Zmierzch" Meyer i nauczyłam się już, że po tego typu książkach nie należy się zbyt dużo spodziewać.

    Ja te moje blogowe wynurzenia nazywam raczej "recenzjami":) Trafiają mi się lepsze i gorsze, to oczywiste, ale zapraszam do ponownych odwiedzin i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cóż jeśli chodzi o moją opinię, to ksiązka jest wciągająca. Bardzo trudno się od niej oderwać. Postać Patcha jest bardzo intrygująca i szczerze mówiąć to dla niego skończyłam ksiązke. Jesli chodzi o Norę postać sćiagnięta ze Zmierzchu: sszara, inteligentna, nie grzesząca urodą postać. WAznym szczególem jest to, że ksiązka do końca trzyma w napięciu z wyjaśnieniem wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń

"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie ubierają tego w słowa". Z drugiej strony lubię meandrujące dyskusje, więc komentarze nie na temat również są tu mile widziane;).

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.