Impresje

czwartek, 3 września 2015

"Obłęd entuzjazmu"

Źródło cytatu: "Kroniki tygodniowe 1927-1931" Antoniego Słonimskiego, Wydawnictwo LTW 2003
   Jeżeli nie można odzwyczaić ludzi od różnych brzydkich czynności, przynajmniej trzeba te szkodliwe zajęcia odgrodzić. Jeżeli nie można od razu oduczyć od polityki, warto by teren walk partyjnych otoczyć drutem kolczastym i opatrzyć tablicą z napisem "Osobom nie należącym do personelu wstęp wzbroniony". Taki czy inny wynik wyborów, takie czy inne zwycięstwo personalne ma w naszych warunkach niewielki wpływ na poziom i ład naszego życia. Ale znaczenie wychowawcze walk partyjnych i szkody wynikające z tego zacietrzewienia są poważne i naprawdę niebezpieczne dla rosnącego pokolenia. W terenie ogrodzonym, niedozwolonym dla młodzieży, maniacy walk partyjnych mogliby się agitować i wzajemnie szkalować. Silniejsi mogliby tam więzić słabszych, a słabsi wchodzić w przymierze z byle draniami, nie wywołując publicznego zgorszenia. Proponowałbym tereny Polesia jako bardzo obfitujące w błoto. Mogliby się w tym błocie tytłać i nurzać, i w końcu wynurzyć paru dokładnie oplutych i obłoconych "przedstawicieli ładu", "reprezentantów społeczeństwa, cieszących się pełnym zaufaniem mas". Nie trzeba zabraniać młodzieży czytania Pitigrillego, ale nie należy dawać dzieciom do ręki pism zarówno rządowych, jak i opozycyjnych. Mniejsze zgorszenie budzi operetka z Chevalierem niż gazeta, która uczy, jak się sprzedaje hasła socjalizmu dla osobistych animozji paru ludzi, jak się utrąca niewygodnych, ale uczciwych, jak się wymyśla nie wiadomo za co i nie wiadomo o co walczy, nie przebierając w środkach.

   Widziałem wczoraj wspaniałe zdjęcie dźwiękowe mowy Mussoliniego. Jest to jedna z najświetniejszych scen współczesnej kinematografii. Mussolini przemawia - i tłum ryczy. Mussolini podnosi rękę - i tłum tyje. Sztandary pochyla się do ziemi. W oczach wlepionych w oczy dyktatora wyczytać można szał uwielbienia, obłęd entuzjazmu i rozkosz karności. Ale wśród rozognionych twarzy fachowych entuzjastów odnaleźć można w tłumie parę spokojnych oczu ludzkich. Gdzie niegdzie wśród tłumu stoi jakiś zabłąkany przypadkowy świadek historycznego momentu i jak dziecko z Andersena, nie podlegające zbiorowej hipnozie, widzi prawdziwy obraz zdarzenia: na balkonie stoi gruby pan o tłustych brzydkich rękach i gardłowym głosem z afektacją wykrzykuje nierozsądne i nieprawdziwe słowa. Czyż nie coraz więcej ludzi na świecie patrzyć zaczyna w ten sam sposób na politykę? Coraz więcej ludzi uodpornionych na bakcyla zbiorowych uniesień, niewrażliwych na zarazek polityki, patrzy ludzkimi oczami na brzydkie gesty i słucha fałszywych słów z uśmiechem nie pozbawionym lekceważenia. U nas, oczywiście, jest inaczej. U nas gra polityczna odbywa się bez udziału tłumu statystów. Tłum u nas zawsze jest obojętny. W tym przypadku jednak, zdaje się, ma rację. "Polityka dla polityków" - oto hasło nie pozbawione zdrowego sensu. Nie wciągajcie nas do tej gry, bo ona się nam nie podoba. Raczej drukujcie swoje odezwy i artykuły wyborcze i wystrzeliwujcie je w niebo razem z produkowaną amunicją.
   A może by naprawdę wybory odbyły się tylko na Polesiu? [s. 240-241]

Wszystko wciąż się zgadza, ale pod niektórymi względami dogoniliśmy Zachód sprzed prawie stu lat i na brak statystów nie można już teraz narzekać. To wymagające i trudne technicznie zajęcie: trzeba do perfekcji opanować umiejętność jednoczesnego śpiewania patriotyczno-pobożnych pieśni oraz plucia i buczenia na wrogów, czyli na wszystkich myślących inaczej, a zwłaszcza racjonalnie. Poziom demagogii i degrengolady w debacie publicznej jest żenujący, ludzie zajmujący się polityką osiągnęli dno już dawno, ale opadają nadal. Cud.

12 komentarzy:

  1. Słonimski. Prorok, jak nic. Czyta się Kroniki tygodniowe i normalnie po drobnej wymianie nazwisk i tytułów spokojnie mogłaby je drukować dzisiejsza prasa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie. Szkoda, że dziś nikt tak nie pisze, a w każdym razie nikt, kto miałby autorytet porównywalny z autorytetem Słonimskiego w tamtych czasach i w niektórych kręgach.

      Usuń
    2. Ale i w swoich czasach Słonimski był wołającym na puszczy. Tak jak i Boy, którego nieustannie rekomenduję :)

      Usuń
    3. Ich teksty powinny się znaleźć na liście lektur obowiązkowych, o ile jeszcze takie listy istnieją. Nie wiem, czego uczą teraz w szkołach, ale odnoszę wrażenie, że Boy i Słonimski podziałaliby na młodzież orzeźwiająco. Jeśli dziatwa omówiłaby na polskim np. "Dziewice konsystorskie", to mogłaby na katechezie zadać księdzu kilka stymulujących dyskusję pytań, a po przeczytaniu kilku felietonów Słonimskiego nie twierdziłaby już, że antysemityzm nigdy w Polsce nie występował.

      Usuń
    4. Obawiam się, że niewiele rzeczy podziałałoby na młodzież orzeźwiająco. Co najwyżej puszka redbulla. A szkoda, bo Dziewice faktycznie sprzyjałyby dyskusjom, tak samo jak Kroniki tygodniowe:)

      Usuń
    5. Biedne dzieci. Cóż, ja też się Boyem czy Słonimskim w ich wieku nie zaczytywałam. Szkoda, bo może po ich wpływem do pewnych ważnych wniosków doszłabym nieco wcześniej:).

      Usuń
    6. Ja zacząłem czytać Boya w połowie liceum i bardzo to była uświadamiająca lektura, akurat w szczycie batalii o aborcję.

      Usuń
  2. Jeśli ktoś został zainspirowany Waszą wymianą zdań, śpieszę donieść, że sporo Boya jest już w domenie publicznej, w wielu formatach - TUTAJ :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, ale kiedy sobie przypominam okoliczności śmierci Boya, od której nie tak dawno minęły siedemdziesiąt cztery lata, to jest mi zawsze bardzo przykro. Jasne, w czasie wojny ludzie umierali w jeszcze gorszy sposób, ale akurat z tą postacią łączy mnie - pochlebiam sobie - jakieś światopoglądowe pokrewieństwo.

      Na szczęście chyba nie będzie zapomniany - choćby w "Tajemnicy Domu Helclów" pojawia się osobiście;).

      Usuń
    2. Łomatko! Znów Szczupaczyńska? Strach lodówkę otworzyć! Co za prasa! :D

      Usuń
    3. I bardzo dobrze;). Podobno jak się dobrze sprzeda, to będą kolejne części. Raz na jakiś czas warto iść za tłumem i przeczytać to, co czytają wszyscy:).

      Usuń
    4. Toteż przykładnie czytam "Terror" :)

      Usuń

"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie ubierają tego w słowa". Z drugiej strony lubię meandrujące dyskusje, więc komentarze nie na temat również są tu mile widziane;).

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.