Impresje

środa, 4 lutego 2015

Ateista w literaturze II

UWAGA: SPOILERY

Wyobrażałam sobie, że wpis z tego cyklu pojawi się tutaj co najwyżej kilka razy w roku, ale okazało się, że ateizm nie jest - jak wcześniej sądziłam - prawie zupełnie nieobecny w literaturze. Na temat ten natknęłam się tym razem w opowiadaniu "Chłopiec z Polski" i w powieści "Gra Endera" Orsona Scotta Carda.

W opowiadaniu wątek polski jest - ku mojemu zaskoczeniu - spleciony właśnie z wątkiem ateizmu. Akcja toczy się w odległej przyszłości, ale Polacy, którzy się w tym utworze pojawiają (dziadkowie Endera), mają poglądy jak modelowy słuchacz Radia Maryja, tzn. są ortodoksyjnymi katolikami, ich idolem jest Jan Paweł II i uważają, że wszystko, co złe, to przez Żydów, ateistów i Niemców.

Polak-katolik (ten stereotypowy) ateistów i Żydów nienawidził będzie zawsze, to jasne, ale czy naprawdę za sto czy dwieście lat pamięć o trudnych stosunkach polsko-niemieckich będzie wciąż na tyle żywa, żeby słowo "Niemiec" było synonimem złego, fałszywego człowieka?
- (...) Chcemy, żeby Hegemonia przestała wmawiać katolikom, że muszą popełnić grzech śmiertelny, wyprzeć się Kościoła. Żeby przestała zmuszać Polaków do zachowywania się jak... jak Niemcy!
   Ale Jan Paweł znał tę tyradę i wiedział, że ojciec zwykle kończy zdanie, mówiąc "zmuszać Polaków do zachowywania się jak Żydzi, ateiści i Niemcy". To opuszczenie zdradziło, że ojciec woli uniknąć skutków wypowiadania się przy ludziach z Floty tak, jak wypowiada się przy innych Polakach. Jan Paweł czytał dość o historii, by wiedzieć dlaczego. I przyszło mu d głowy, że chociaż ojciec bardzo ucierpiał wskutek sankcji, może ten gniew i uraza uczyniły z niego człowieka, który nie nadaje się na uniwersytet. Ojciec poznał inne zasady i postanowił nie żyć zgodnie z nimi. Nie chciał jednak, żeby wykształceni cudzoziemcy odkryli, że obciąża winą Żydów i ateistów. Zrzucanie winy na Niemców było widocznie w porządku. [str. 39-40]
W Polsce wymyślonej przez autora antysemityzm, antyateizm i antygermanizm to zjawiska powszechne, a głoszenie poglądów w tym duchu było na porządku dziennym. Przynajmniej wśród tych, którzy nie wyrzekli się swojej wiary dla materialnych korzyści; którzy niezłomnie przeciwstawiali się obcym normom i prawom. "Upór tkwi w ich słowiańskim charakterze" - tak o Polakach mówił rosyjski (!) generał. A jednak kilkuletni Jan Paweł przeżywał chwilę zwątpienia:
   Oni wszyscy wierzą, że jesteśmy bohaterami, jak święty Jan Paweł II za czasów nazistów i komunistów. Że walczą za wiarę przeciwko wszystkim kłamstwom i złu świata, jak święty Jan Paweł II jako papież.
   A jeśli jesteśmy tylko uparci i głupi? Jeśli to inni mają rację i rzeczywiście w rodzinie nie powinno być więcej niż dwoje dzieci?
   Wtedy bym się nie urodził... [str. 41]
Przygotowania do militarnego odparcia kolejnej inwazji obcych były niesamowicie kosztowne, więc wprowadzono zakaz posiadania więcej niż dwojga dzieci, żeby móc inwestować pieniądze w wojskowe technologie zamiast w edukację na przykład. Polacy-katolicy ani myśleli się do tego zakazu stosować, więc Jan Paweł miał ośmioro rodzeństwa. Z "Gry Endera" dowiadujemy się, że jako szesnastolatek oficjalnie wyrzekł się religii, ale swoje dzieci potajemnie ochrzcił i nadał im imiona świętych. Jan Paweł w głębi serca pozostał katolikiem, a jego żona była - też nieoficjalnie - mormonką (jak sam Card).

W świecie Endera wiara to temat tabu, wszyscy, którzy chcą coś w życiu osiągnąć, są ateistami, a przynajmniej starają się za takich uchodzić. O religii się po prostu nie mówi. Ujawnienie drugiej osobie swoich prawdziwych przekonań to wyraz ogromnego zaufania i przyjaźni - to właśnie zrobił Alai, kiedy szepnął Enderowi "salaam".
Ale "jak trwoga, to do Boga" - po wygranej przez Endera bitwie, kilku wojskowych, którzy obserwowali starcie, rzuciło się na kolana albo położyło na podłodze, żeby się pomodlić, a pułkownik Graff dziękował Bogu, że zesłał im Endera.

U Carda mało jest prawdziwych ateistów, a prawdziwi katolicy potrafią zaskoczyć nietypową dla człowieka wierzącego uwagą:
   - Droga pani - rzekł Graff. - Staram się nakłonić bardzo obiecującego chłopca, by zgodził się wstąpić do Szkoły Bojowej, ponieważ cały świat stanął wobec straszliwego przeciwnika.
  - Doprawdy? - spytała drwiąco mama. - Wciąż słyszę o tych straszliwych przeciwnikach, o tych robalach, o tych potworach z kosmosu, ale żadnego jeszcze nie widziałam. [str. 43]

Nie oceniam książek przez pryzmat poglądów ich autorów, bo te mnie nie interesują i raczej nie szukam na ten temat informacji, zwłaszcza jeśli chodzi o pisarzy współczesnych. Niekiedy jednak dowiaduję się czegoś przypadkiem albo wnioskuję na podstawie utworu i wtedy jednak się zrażam. I tak np. nigdy nie przeczytałam żadnej książki Cejrowskiego, a kiedy przypadkiem trafię na jego program w telewizji, to natychmiast zmieniam kanał. Z pewnością nie sięgnę też po kolejną powieść Siergieja Łukjanienko, który wygłasza skandaliczne opinie o Ukrainie. 

Tym razem postanowiłam jednak czegoś się o Cardzie dowiedzieć, bo niektóre fragmenty "Chłopca z Polski" wydały mi się tak kuriozalne, że chciałam sprawdzić, czy mam traktować je serio. Niestety, okazało się, że tak. Pisarz podobno bardzo Polaków ceni i napisał to opowiadanie dla swoich fanów w naszym kraju. Jest też praktykującym mormonem i homofobem. Mimo wszystko "Gra Endera" to fajna książka, opowiadanie też byłoby w porządku, gdyby nie te "polskie" akcenty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie ubierają tego w słowa". Z drugiej strony lubię meandrujące dyskusje, więc komentarze nie na temat również są tu mile widziane;).

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.