Autor: Zygmunt Miłoszewski
Pierwsze wydanie: 2007
Wydawnictwo W.A.B.
ISBN: 978-83-7414-636-4
Stron: 325
Ocena: 3/5
Bardzo spodobała mi się nieco wcześniejsza powieść Zygmunta Miłoszewskiego pt. "Domofon", toteż kiedy zobaczyłam "Uwikłanie" za 7,5 zł w taniej książce (Dedalus), bez wahania je kupiłam. Tym razem autor proponuje nam kryminał, silnie osadzony w warszawskich i politycznych realiach.
Głównym bohaterem tej powieści jest trzydziestopięcioletni Teodor Szacki, pracujący w prokuraturze rejonowej dla Warszawy-Śródmieścia. Swoje obowiązki służbowe traktuje poważnie i wypełnia wzorowo, przynajmniej na tyle, na ile to możliwe w obliczu nacisków politycznych i pseudojakościowych z góry. Prowadzi sprawy dotyczące zabójstw. Jego żona również jest prawniczką - pracuje w Urzędzie Miasta. Mają małą córeczkę, niewielkie mieszkanie. Z pozoru wszystko jest OK, ale prawda jest taka, że pana Szackiego dopadła lekka depresja - praca go męczy i nuży, a jego życiem osobistym i rodzinnym rządzi rutyna.Pewnej czerwcowej niedzieli 2005 r. zostaje poinformowany o morderstwie, które wydarzyło się w trochę nietypowym miejscu - w czymś w rodzaju domu rekolekcyjnego. Wynajął go na kilka dni psycholog, Cezary Rudzki, aby przeprowadzić tam terapię grupową dla czworga swoich pacjentów. Ich problemy zamierzał rozwiązać za pomocą tzw. metody ustawień. Polega ona na tym, że pacjent obsadza pozostałych uczestników terapii w rolach członków swojej rodziny oraz siebie samego i kierując się własną intuicją ustawia ich wobec siebie w określony sposób. Po zajęciu odpowiedniego miejsca w takim "systemie" reprezentant danej osoby podświadomie wchodzi w takie same relacje z pozostałymi członkami rodziny, jak ta rzeczywista osoba. Pacjent, który "ustawił" swój "system", obserwując wszystko z boku uzyskuje lepszą wiedzę o funkcjonowaniu swojej rodziny, niż wtedy, gdy patrzy na nią "od środka". Przynajmniej teoretycznie. Uczestnikom terapii udzielają się zwykle gwałtowne emocje, które niekiedy utrzymują się jeszcze przez pewien czas po ustawieniu.
W opisywanym tutaj przypadku Henryk Telak w sobotę był głównym bohaterem ustawienia, a w niedzielę rano znaleziono go martwego z rożnem wbitym w oko. Teodor Szacki musi ustalić, kto go zabił - inny uczestnik terapii, który odgrywał członka rodziny nienawidzącego ofiary, psycholog, czy przypadkowy włamywacz? Trudna sprawa. A do tego dochodzi jeszcze wątek służb specjalnych PRL.
***
"Uwikłanie" to całkiem niezły, klasyczny kryminał: jest morderstwo, tropy prowadzą w różnych kierunkach, a na końcu dochodzi do konfrontacji i wskazania mordercy. Dokonuje tego - co jest trochę nietypowe - nie doświadczony policjant albo detektyw, ale prokurator. Podczas lektury poznajemy kulisy wykonywania tego zawodu i dowiadujemy się, jaka to odpowiedzialna, a jednocześnie niewdzięczna i słabo płatna praca. Dla mnie była to pewna nowość.
Cała intryga wydaje mi się nieco wtórna - bardzo mi przypomina jeden z najbardziej znanych kryminałów Agathy Christie (oczywiście nie napiszę, który konkretnie). Ale czyta się to dobrze, wciąga i nawet trochę zaskakuje, więc polecam.
Na pewno przeczytam - po tym, jak podobał mi się "Domofon", o którym też dowiedziałam się od Ciebie, będą po książki Miłoszewskiego sięgać. A wtórny mi się raczej nie wyda, gdyż bardzo mało czytam tego typu książek :)
OdpowiedzUsuńWtórność widać dopiero na końcu, więc za bardzo nie przeszkadza w lekturze, ale wpływa na jej ogólną ocenę.
OdpowiedzUsuń