Impresje

czwartek, 29 marca 2018

FINCH

Tytuł: Finch
Pierwsze wydanie: 2009
Autor: Jeff VanderMeer
Tłumaczenie: Robert Waliś

Wydawnictwo MAG 2011
Seria: Uczta wyobraźni
ISBN: 978-83-7480-194-2
Stron: 345


Ostatnio czytałam raczej non-fiction, więc tym razem postanowiłam wypożyczyć z biblioteki coś zupełnie innego. W takiej sytuacji każda pozycja z cyklu "Uczta wyobraźni" wydawnictwa MAG wydawała mi się dobrym wyborem, przygarnęłam więc "Fincha" z półeczki z bibliotecznymi nowościami (nowością wydawniczą bynajmniej nie jest).

Dopiero w trakcie lektury dowiedziałam się, że właśnie czytam trzeci tom "Cyklu o Ambergris". I o tym, że VanderMeer jest również autorem trylogii "Southern Reach", na podstawie której zrealizowano niedawno "Anihilację" - film uznany za zbyt trudny dla masowego odbiorcy (przez ludzi, którzy o masowym odbiorcy mają najwyraźniej bardzo niepochlebną opinię) i dlatego w wielu krajach niedystrybuowany w kinach, dostępny tylko na Netfliksie.

W rzeczywistość Ambergris zanurzałam się powoli, bo w ogóle nie wiedziałam, czego się spodziewać, a więc jak interpretować to, o czym czytałam. Opis na okładce sugerował czarny kryminał: dwa trupy i detektyw, który ma znaleźć sprawcę. Fabuła wydawała się na początku schematyczna, ale oryginalna sceneria działała na wyobraźnię już od pierwszych stron: wraz z głównym bohaterem mijamy ruiny ludzi i ruiny miasta wyniszczonego wojną i od kilku lat rządzonego przez dziwaczne i tajemnicze istoty zwane szarymi kapeluszami, wspomagane przez Stronników. Wszechobecne zarodniki grzybów odmieniają przedmioty i ludzi: niektóre stanowią pokarm, inne narkotyk, jeszcze inne przyspieszają rozkład.

wtorek, 20 marca 2018

CZARNY PIĄTEK 23.03.2018


Rok temu pisałam o "Opowieści podręcznej" Margaret Atwood. Być może już wkrótce obudzimy się w naszej polskiej wersji Gileadu. Dla niezorientowanych:
Sejmowa komisja sprawiedliwości pozytywnie zaopiniowała dla komisji polityki społecznej i rodziny projekt „Zatrzymaj aborcję”, nowelizujący ustawę o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Głosowało w sumie 25 posłów, za było 16, przeciw 9.
Nowelizacja wzbudza ogromne kontrowersje, bo zakłada całkowity zakaz przerywania ciąży ze względu na ciężkie wady płodu. Projekt składa się wyłącznie z jednego punktu i nie zakłada żadnych rozwiązań systemowych, które wspierałyby kobiety opiekujące się ciężko chorymi lub niepełnosprawnymi dziećmi.
Pod obrady komisji polityki społecznej projekt „Zatrzymaj aborcję” może trafić już 21–23 marca.
Komisja sprawiedliwości jest już drugą sejmową komisją, która popiera zakaz aborcji ze względów embriopatologicznych. W lutym na ten temat wypowiedziała się już komisja ustawodawcza, uznając, że „selekcyjnego charakteru przesłanek eugenicznych nie można uzasadniać wolnością kobiety czy jej komfortem psychicznym”. [źródło: Agata Szczerbiak, Polityka]
CO ZA HIPOKRYZJA I NIKCZEMNOŚĆ!!! Czy biskupi, politycy albo inni ortodoksi popierający ten projekt gotowi są osobiście zająć się choćby jednym cudzym dzieckiem, które przyjdzie na świat z bardzo poważną wadą genetyczną, chore lub umierające? Nie, kobieta i jej rodzina, jeśli ją ma, zostają z tym problemem absolutnie sami, do końca życia ich lub dziecka. Nie można zmuszać ludzi do takiego heroizmu. Jeśli ktoś jest gotowy na takie poświęcenie, to obecne przepisy mu je umożliwiają. Jeśli nie, powinien mieć wybór - i to rzeczywisty, a nie iluzoryczny.

Takie prawo, gdyby weszło w życie, uderzy przede wszystkim w kobiety niezamożne, bo te lepiej sytuowane już teraz załatwiają badania i zabieg prywatnie, w Polsce albo za granicą. 

Na piątek planowany jest duży protest w Warszawie o godz. 16 i zachęcam do udziału wszystkich, którzy mają taką możliwość (z niektórych miast będą nawet autokary, info znaleźć można na facebooku). Ja nie mogę się wybrać, ale jeśli coś będzie się działo wtedy w Krakowie, to też będę. MUSIMY ZNOWU UPOMNIEĆ SIĘ O SWOJĄ GODNOŚĆ, WOLNOŚĆ I O SWOJE PRAWA, I TO TE NABYTE.

 

Udało się w CZARNY PONIEDZIAŁEK 3 października 2016, marsze były liczne, a więc skuteczne. W niedzielnym proteście pod kurią w Krakowie było jednak bardzo mało osób; mainstreamowe media nie poświęcają tej sprawie tyle czasu, ile powinny, więc nie wszyscy w ogóle zdają sobie sprawę z tego, co się dzieje.  W CZARNY PIĄTEK ZNOWU MUSZĄ NAS ZOBACZYĆ I USŁYSZEĆ! Ta sprawa dotyczy nas wszystkich.


poniedziałek, 19 marca 2018

SENDLEROWA. W UKRYCIU

Tytuł: Sendlerowa. W ukryciu
Pierwsze wydanie: 2017
Autorka: Anna Bikont

Wydawnictwo Czarne
ISBN: 978-83-8049-609-5
Stron: 478

Dziwnie czytało się tę książkę w dniach, kiedy fatalna nowelizacja ustawy o IPN wywołała międzynarodowy skandal, a przedstawiciele partii (niestety) rządzącej brnęli w zaparte i próbowali wszystkim wmówić, że my, Polacy, my wszyscy z Ulmów, a do zbrodni w Jedwabnem czy pogromu kieleckiego doszło chyba w jakimś innym wymiarze, zamieszkanym przez antysemitów, szmalcowników i komunistów, którzy przecież Polakami z definicji nie są. Im dłużej czytałam pracę Anny Bikont, tym bardziej przychylałam się do często cytowanej (nieco niecenzuralnej) opinii Piłsudskiego o naszym wspaniałym narodzie.

czwartek, 8 marca 2018

Kobieta w literaturze LI

Z okazji Dnia Kobiet dłuższy niż zwykle cytat. Źródło: wspomnienia Nathaniela Williama Wraxalla, fragment z pierwszego tomu "Polski stanisławowskiej w oczach cudzoziemców", opracowanie i wstęp - Wacław Zawadzki, PIW 1963, str. 537-543.

   Powszechne rozprzężenie obyczajów wśród sfer wyższych jest jedną z nie najmniej dziwnych i charakterystycznych cech kraju i stolicy, o których piszę. Ani Petersburg, ani Neapol nie przewyższa Warszawy pod tym względem. Wszystkie zasady moralne, wiążące, oczyszczające i umacniające społeczeństwo, wydają się być wśród Polaków w zaniku. Armia, dwór, Kościół, każdy odcinek życia prywatnego i publicznego, są tu jednako skażone. [...]
   Jeśli taki jest stan warstw wyższych, trudno się spodziewać, by płeć piękna była wolna od wad cechujących mężczyzn. Tu już nie galanteria, lecz po prostu wyuzdanie rządzi bez żadnych hamulców. Samo słowo dyskrecja jest wyśmiewane jako nonsens; zaryzykuję nawet twierdzenie, że kobiety dobrze urodzone czerpią tu więcej zaszczytów z pozycji swych kochanków niż mężów. Przykład Stanisława w niemałym stopniu wpływa na pogłębienie się deprawacji dworu, która właśnie za czasów jego panowania osiągnęła poziom nie mający precedensu od czasów Augusta II, okresu dobrze znanego z zepsucia obyczajów. Brak królowej, której obecność nałożyłaby niechybnie hamulce dworzanom i damom, sprzyja rozluźnieniu obyczajów wśród kobiet. Jedną z naturalnych konsekwencji tego stanu rzeczy jest łatwość rozwodów i ich powszechność. Wprost boję się mówić o tym, co widziałem i wiem na ten temat, tak nieprawdopodobnie to wygląda. Udowodnienie zdrady małżeńskiej jest uznane za prawną przyczynę rozwodu; ale w zasadzie wystarczy nie więcej niż niezgodność charakterów, niechęć lub znużenie. Kobiety o manierach i prowadzeniu się bez zarzutu są porzucane przez mężów po czterech, trzech latach lub nawet roku małżeństwa, a czasem po kilku miesiącach. Dowodów na poparcie tego stwierdzenia dostarcza aż zbyt wiele każdy tydzień.