Edycja z dn. 11.04.2010:
Śmierć nie uszlachetnia. Nie odmienia przeszłości. Nikogo nie czyni lepszym ani gorszym niż był za życia.
Pamiętamy dobre i złe wydarzenia związane z osobami publicznymi, które zginęły w wyniku katastrofy lotniczej w Smoleńsku, ale teraz o nich nie wspominamy. Niektórzy - dlatego, że istnieje zwyczaj niemówienia o zmarłych źle, inni - z szacunku dla cierpienia rodzin i bliskich ofiar.
We wszystkim potrzebny jest jednak umiar. Porównywanie tego zdarzenia ze zbrodnią katyńską sprzed lat, a ofiar katastrofy - do zamordowanych żołnierzy, to jakieś wielkie nieporozumienie. Nie bardzo też się orientuję, skąd się wziął ten zwyczaj przyklękania przy trumnie czy na miejscu wypadku.
Wielu z tych osób nigdy, łagodnie mówiąc, nie ceniłam. Nie życzyłam im niczego złego i teraz bardzo współczuję ich rodzinom, ale swojej opinii na ich temat nie zmienię. Ta katastrofa znajdzie się na pewno na kartach podręczników do nauki historii i mam nadzieję, że zmarli w Smoleńsku politycy i inne osoby publiczne zostaną w nich przedstawieni obiektywniej, niż to się teraz dzieje w mediach.
Absolutnie się nie łudzę, że ta tragedia zmieni cokolwiek w naszym życiu publicznym. Może na czas kampanii prezydenckiej, nie dłużej. Nie odmieni też nas, Polaków. Tak, ludzie palą znicze, idą do kościoła, wpisują się do ksiąg kondolencyjnych. Ale większość robi to na pokaz albo żeby za jakiś czas móc powiedzieć - "byłam tam", "widziałem to na własne oczy". Oglądałam telewizyjną relację z przejazdu karawanu do Pałacu Prezydenckiego. Na Polsacie pokazano żenującą scenę, w której ludzie tak się przepychali, żeby lepiej wszystko widzieć, że karetka nie mogła przejechać. W TVP tych ujęć nie było.
No i po co, no naprawdę, po co komu zdjęcia z takich uroczystości?? Wkleją do albumu obok zdjęć z wakacji, czy oprawią i powieszą na ścianie? Jedną ręką rzucali kwiaty, drugą trzymali włączony aparat albo kamerę.
Jedyny pozytywny aspekt tych wydarzeń to nadzieja na trwalszą poprawę stosunków z Rosją i Rosjanami. Co by nie myśleć o Władimirze Putinie i Dimitriju Miedwiediewie, to w tej sprawie stanęli na wysokości zadania. Miejmy nadzieję, że nasze elity polityczne pokażą podobną klasę.
sobota, 10 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie ubierają tego w słowa". Z drugiej strony lubię meandrujące dyskusje, więc komentarze nie na temat również są tu mile widziane;).
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.