AUTOR: Wiesław Myśliwski
PIERWSZE WYDANIE: 1984
WYDAWNICTWO: Państwowy Instytut Wydawniczy
ROK: 1984
STRON: 409
OCENA: 3+/5
Wkrótce po "Prawieku i innych czasach" Olgi Tokarczuk sięgnęłam po kolejną powieść, której wydarzenia rozgrywają się na wsi. O ile jednak wizja Prawieku jest taka nieco oniryczna miejscami, to w książce Myśliwskiego mamy czysty realizm z elementami ludowej filozofii.
Otóż Szymek Pietruszka, rolnik w wieku mocno średnim, postanawia wybudować grób rodzinny - dom na wieczność dla siebie, rodziców i braci (jeśli zechcą). Rzecz tak skomplikowana jak kosztowna. Przy okazji snuje wspomnienia o mniej lub bardziej dawnych czasach, niekoniecznie trzymając się chronologii wydarzeń.
Opisuje swoje dzieciństwo, kiedy to bieda aż piszczała, młodość, która częściowo przypadała na czasy II wojny światowej, walkę w partyzantce, pracę, już po wojnie, w milicji i w urzędzie gminy, prowadzenie gospodarstwa. Opowiada z humorem, bo Szymek taki już był: pierwszy do zabawy, najlepiej tańczył, miał najlepszy nóż, którego wszyscy mu zazdrościli, najlepsze oficerki, prawie żadna kobieta mu się nie oparła itd.
Otrzymujemy ciekawy opis codzienności i obyczajowości tamtych lat z punktu widzenia naszego bohatera, oczywiście. Walki o kawałek pola między sąsiadami (takie jak w "Samych swoich"), relacje z potańcówek i kąpieli w rzece, powojenne przemiany, stosunek ludzi do nowej władzy. Sprawy niby zwyczajne i banalne, ale dla nas, teraz, całkiem egzotyczne. Niekiedy zbiera się też Szymkowi albo któremuś z jego rozmówców na filozofowanie na tematy poważne - życie, śmierć i co dalej, ziemia, przyszłość.
Narratorem powieści jest Szymon, chłop z dziada pradziada, ale wcale nie mówi gwarą, no, poza paroma wtrętami. Wypada to naprawdę nieźle - całkiem przyjemnie czytało mi się tę książkę. Wbrew pozorom interesująca jest też fabuła, zwłaszcza dla kogoś, kto lubi słuchać opowieści o tym, jak to się kiedyś żyło w naszym kraju, a ja do takich osób należę.
leży ta książka już od lat u mnie w domu. kiedyś muszę ją przeczytać, bo pojawia się często jakiś fragment na maturze rozsz. z j. polskiego:)
OdpowiedzUsuńa wiadomo jak to fragment. nie zrozumiesz jeśli nie poznasz całości.
Ja zawsze wolałam czytać dla przyjemności, a nie dlatego, że powinnam. Wszystko jedno zresztą z jakich powodów sięga się po tę książkę - warto to zrobić.
OdpowiedzUsuń