Tytuł: Wybór pism publicystycznych ( t. 1)
Pierwsze wydanie: 1966
Autor: Ksawery Pruszyński
Wstęp: Kazimierz Wyka
Wydawnictwo Literackie
Stron 480
"Prześniona rewolucja" okazała się jedną z najbardziej inspirujących książek, jakie ostatnio czytałam. Jest interesująca sama w sobie, ale też skłania do dalszych poszukiwań. Pod jej wpływem sięgnęłam po "Wyprawę w dwudziestolecie", kupiłam "Wielką trwogę" Zaremby i zamówiłam sobie od Agory autobiografię Izabelli Cywińskiej. Z kolei po lekturze książki Miłosza i Kasperka nabyłam "Kroniki tygodniowe" Słonimskiego i wypożyczyłam z biblioteki "Doktor Murek zredukowany" Dołęgi-Mostowicza i właśnie wybór pism Ksawerego Pruszyńskiego.
Wzięłam tylko pierwszy tom, bo obawiałam się, że może jednak te teksty z lat trzydziestych mnie nie zainteresują albo okażą się niezrozumiałe bez uprzedniego przerobienia podręcznika do historii tego okresu. Moje obawy okazały się (na szczęście) tylko w niewielkim stopniu uzasadnione, choć wstęp autorstwa Kazimierza Wyki naprawdę zniechęcał do dalszej lektury - nie długością: niby traktuje o "drodze pisarskiej" Pruszyńskiego", ale tak naprawdę chodzi o "drogę ideową". Doszłam do wniosku, że albo utknę w tym wstępie, albo zrobię coś karygodnego: pominę go. Pominęłam.
Może dlatego nie byłam przygotowana na układ tekstów zaproponowany przez wydawnictwo: nie chronologiczny, ale tematyczny, przy czym data powstania danego tekstu podana została dopiero na końcu. Genialne posunięcie, doprawdy. To jednak są kwestie techniczne, stosunkowo drobne niedogodności, więc mniejsza o nie.
Pewną trudność sprawiły mi na początku również same "pisma". Po prostu: dziś tworzy się je inaczej. Współczesne nam artykuły prasowe i internetowe zawierają skondensowane informacje i zdecydowanie mniej odautorskich analiz; zwykle są krótsze, mniej erudycyjne, nieliterackie; tekst uzupełniają liczne zdjęcia i filmy, więc obszerniejsze opisy stały się zbędne. Potrzebowałam trochę czasu, żeby przestawić się na inny rytm opowiadania o rzeczywistości.
Zbiór zawiera wybór artykułów Ksawerego Pruszyńskiego, które ukazywały się w prasie w latach trzydziestych, a które potem nie zostały już nigdzie wydane (przynajmniej przed rokiem 1966). Tom pierwszy obejmuje teksty napisane przed wybuchem II wojny światowej, przy czym niektóre zostały chyba trochę skrócone (albo ocenzurowane?). Przed i po wojnie Pruszyński wydawał swoje reportaże również w formie książek, np. "W czerwonej Hiszpanii" czy "Podróż po Polsce" - chętnie to kiedyś przeczytam.
Muszę wspomnieć jeszcze o czymś, co rzadko mi się zdarza podczas lektury książek nienaukowych. Otóż mniej więcej na co drugiej stronie (OK, trochę przesadzam, ale nie za bardzo) trafiałam na słowa, których znaczenia nie znałam, ani o których chyba nigdy wcześniej nie słyszałam: pulman, fiksatuar, patrontasz, basztan, panichida, bifurkacja... Odszukanie ich definicji nie stanowiło żadnego problemu, trochę więcej zachodu wymagało zrozumienie znaczenia i kontekstu tych artykułów, które dotyczyły spraw doskonale znanych ówczesnym czytelnikom, ale dzisiejszym już niekoniecznie (np. reforma edukacji autorstwa Jędrzejewicza). Świat opisywany przez Pruszyńskiego nie jest dla nas tak egzotyczny i odległy jak ten z opowieści Ibn Battuty, ale w kolejnych wydaniach powinny się znaleźć przypisy. Autor uchodzi za jednego z prekursorów polskiej szkoły reportażu, a reportaże są teraz modne, więc może i jego książki wznowią.
Pruszyński pisał panoramicznie i ze zbliżeniami. Kiedy opowiadał o budowie zapory w Rożnowie, opisywał krajobraz, ekonomiczne i społeczne konsekwencje tej budowy, ale też zauważał na przykład, jak poszczególne kasty pracowników spędzają dzień wypłaty. Panorama i zbliżenie. Analiza, konkret i szczegół. Nie wszystkie teksty takie są, ale większość - tak. Wśród wyjątków są artykuły pisane "na gorąco", tak jak relacja z wkroczenia Niemców do Pragi w marcu 1939 roku - Pruszyński dyktował ją stamtąd przez telefon.
Autor lubił (jak sądzę) znajdować się w centrum wydarzeń, czy chodziło o pożar w Pińsku czy wojnę domową w Hiszpanii. Na tym polega praca reportera. W tym zbiorze są jednak też teksty innego rodzaju: sylwetki pisarzy, recenzje, relacje z podróży. À propos recenzji: bezwzględnie muszę przeczytać zachwalaną tu książkę Karola Zbyszewskiego "Niemcewicz od przodu i od tyłu"!
Niektóre artykuły poświęcone są wydarzeniom, inne miejscom albo ludziom. Jest na przykład cykl tekstów o Śląsku, o Wołyniu i Polesiu, o Krakowie, o Gdańsku, o Warszawie itd. II RP była państwem wyjątkowo zróżnicowanym pod wieloma względami, to rzecz znana, ale jednak tu pokazana szczególnie wyraziście, bo Pruszyński operował konkretami. Niestety, pewne problemy występujące w latach trzydziestych nadal są aktualne: trudności ze zbytem polskiego węgla, zbyt drogiego ze względu na wysokie koszty pracy; wciąż znacznie niższy poziom życia w Polsce niż za granicą; nadprodukcja magistrów; wciąż pożądana, bo stosunkowo łatwa i na ogół dożywotnia praca w administracji państwowej... A sytuacja Czechosłowacji w latach trzydziestych i reakcja państw zachodnich na poczynania Hitlera niesamowicie kojarzyły mi się z wydarzeniami na Ukrainie. Wtedy łudzono się, że Niemcy poprzestaną na Kraju Sudetów, dzisiaj mamy nadzieję, że Putinowi wystarczy Donieck.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie ubierają tego w słowa". Z drugiej strony lubię meandrujące dyskusje, więc komentarze nie na temat również są tu mile widziane;).
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.