Rodzeństwo Brontë nigdy nie cieszyło się dobrym zdrowiem, do czego przyczyniły się zapewne trudne warunki mieszkaniowe (w ich listach często przewija się informacja o przenikliwym zimowym wietrze, który dawał im się we znaki).
Maria i Elżbieta zmarły wkrótce po powrocie ze szkoły w Cowan Bridge (straszne warunki, jakie tam panowały, Charlotta opisała potem w "Jane Eyre"), Anna od urodzenia chorowała na astmę, Branwell być może miał jakieś problemy psychiczne (a potem dobił się alkoholem i opium), Charlotta była niezwykle nerwowa, a stres objawiał się u niej migreną i kłopotami żołądkowymi.
Emilia była z nich wszystkich najzdrowsza, ale nawet ona nie poradziła sobie z przeziębieniem, jakiego nabawiła się wracając z pogrzebu Branwella 28 września 1848 roku. Przeszła dwie grypy w ciągu kilku tygodni i czuła się coraz gorzej, ale zdawała się ignorować swój stan. Nie chciała mówić o swojej chorobie ani przyjmować żadnych lekarstw, starała się wykonywać wszystkie spoczywające na niej obowiązki domowe.
Informowany stale o stanie zdrowia już nie Ellisa Bella, ale ukochanej siostry, Emilii, pan Williams proponuje zasięgnięcie porady doktora Eppsa, homeopaty. "Włożyłam Pański najżyczliwszy list w ręce Emilii natychmiast po przeczytaniu, starając się usilnie ani jednym słowem nie wyrazić mego poparcia dla homeopatii - byłoby to nieskuteczne. Na ogół najlepiej jest pozwolić jej samej formułować własny sąd, a zwłaszcza nie opowiadać się po stronie, ku której chciałoby się ją skłonić, gdyż wtedy z pewnością przychyli się do opinii przeciwnej i w dziewięciu przypadkach na dziesięć utwierdzi się rozumowo w przekonaniu, że nie powinna ustąpić. Dotychczas odmawia brania lekarstw, odrzuca pomoc medyczną, Po przeczytaniu listy Pana powiedziała: <<Intencje pana Williamsa są zacne i dobre, ale on ulega złudzeniu. Homeopatia to tylko inna forma szarlatanerii >>". [Anna Przedpełska-Trzeciakowska, "Na plebanii w Haworth", fragment listu Charlotty do Williama Smitha Williamsa, z 22 listopada 1848 roku]
Córka prowincjonalnego pastora podejrzewała to ponad 150 lat temu. Mamy wiek XXI, a leki homeopatyczne nadal świetnie się sprzedają.
Emilia zgodziła się, aby posłano po doktora, dopiero 19 grudnia, ale umarła zanim przyszedł.
Anna zmarła 28 maja 1849 roku. W ciągu mniej więcej siedmiu miesięcy odeszło troje dzieci Patricka i Marii Brontë. Pastor oglądał również śmierć swego ostatniego dziecka, Charlotty - zmarła 31 marca 1855 roku, miała niecałe 39 lat.
Ja osobiście jestem wielkim PRZECIWNIKIEM homeopatii. Wiem trochę na ten temat i możesz mi wierzyć...to jest placebo, ale tak naprawdę bardzo tajemnicza substancja. Zapytaj o skład, albo przeczytaj na ulotce, a potem idz do laboratorium i dokonaj analizy. Zobacz stężenie.
OdpowiedzUsuńHmmm... chyba nie sądzisz, że ja homeopatię popieram? Z mojego wpisu wynika przecież coś całkiem innego.
OdpowiedzUsuńEj, Ty mnie nie strasz, bo ja ostatnio ciągle choruję i nie mogę się z powracającym przeziębieniem uporać. Jasne, to zupełnie inne czasy, ale kto wie, co tam się we mnie kryje ;) W cudowne działanie homeopatii jednak i ja nie wierzę, a lekarzy również staram się unikać. Niemniej, bardzo przykre jest wszystko to, o czym piszesz. Co muszą czuć rodzice, patrząc na umierające dzieci? Niewyobrażalne...
OdpowiedzUsuńW tamtych czasach i w tamtej okolicy taka chorowitość i wysoka śmiertelność nie dziwiły podobno nikogo. Anna Przedpełska-Trzeciakowska przytacza raport inspektora Głównej Komisji Zdrowia, który wizytował Haworth w 1850 roku. Inspektor ów stwierdził, że przeciętny wiek mieszkańców tej miejscowości wynosi dwadzieścia pięć lat, a na sto urodzonych tam dzieci czterdzieści jeden umiera przed ukończeniem szóstego roku życia (nie wiadomo, dlaczego - nigdy nie badał ich żaden lekarz). Ścieki spływały rynsztokiem, a woda w studniach nie nadawała się do picia.
OdpowiedzUsuńW Częstochowie chyba nie jest jednak tak źle?:) Życzę powrotu do zdrowia.
To jest właśnie siła statystyki: to co w obliczeniach nie odbiega wcale od normy, w życiu objawiać się może wielkim osobistym dramatem.
OdpowiedzUsuńA co do wcześniejszych wypowiedzi: placebo jako "bardzo tajemnicza substancja"? :)
Masz rację. Maria Brontë, matka rodzeństwa Brontë, zmarła w wieku 38 lat. Można powiedzieć - miała szczęście, żyła o połowę dłużej niż wielu jej krewnych i znajomych. A można też zastanawiać się, co czuła opuszczając męża i szóstkę małych dzieci.
OdpowiedzUsuńW przypadku homeopatii najbardziej tajemnicze jest chyba to, jak producentom udaje się naciągnąć miliony ludzi na kupno czegoś, co nie działa.