Rok temu pisałam o "Opowieści podręcznej" Margaret Atwood. Być może już wkrótce obudzimy się w naszej polskiej wersji Gileadu. Dla niezorientowanych:
Sejmowa komisja sprawiedliwości pozytywnie zaopiniowała dla komisji polityki społecznej i rodziny projekt „Zatrzymaj aborcję”, nowelizujący ustawę o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Głosowało w sumie 25 posłów, za było 16, przeciw 9.
Nowelizacja wzbudza ogromne kontrowersje, bo zakłada całkowity zakaz przerywania ciąży ze względu na ciężkie wady płodu. Projekt składa się wyłącznie z jednego punktu i nie zakłada żadnych rozwiązań systemowych, które wspierałyby kobiety opiekujące się ciężko chorymi lub niepełnosprawnymi dziećmi.
Pod obrady komisji polityki społecznej projekt „Zatrzymaj aborcję” może trafić już 21–23 marca.
Komisja sprawiedliwości jest już drugą sejmową komisją, która popiera zakaz aborcji ze względów embriopatologicznych. W lutym na ten temat wypowiedziała się już komisja ustawodawcza, uznając, że „selekcyjnego charakteru przesłanek eugenicznych nie można uzasadniać wolnością kobiety czy jej komfortem psychicznym”. [źródło: Agata Szczerbiak, Polityka]
CO ZA HIPOKRYZJA I NIKCZEMNOŚĆ!!! Czy biskupi, politycy albo inni ortodoksi popierający ten projekt gotowi są osobiście zająć się choćby jednym cudzym dzieckiem, które przyjdzie na świat z bardzo poważną wadą genetyczną, chore lub umierające? Nie, kobieta i jej rodzina, jeśli ją ma, zostają z tym problemem absolutnie sami, do końca życia ich lub dziecka. Nie można zmuszać ludzi do takiego heroizmu. Jeśli ktoś jest gotowy na takie poświęcenie, to obecne przepisy mu je umożliwiają. Jeśli nie, powinien mieć wybór - i to rzeczywisty, a nie iluzoryczny.
Takie prawo, gdyby weszło w życie, uderzy przede wszystkim w kobiety niezamożne, bo te lepiej sytuowane już teraz załatwiają badania i zabieg prywatnie, w Polsce albo za granicą.
Na piątek planowany jest duży protest w Warszawie o godz. 16 i zachęcam do udziału wszystkich, którzy mają taką możliwość (z niektórych miast będą nawet autokary, info znaleźć można na facebooku). Ja nie mogę się wybrać, ale jeśli coś będzie się działo wtedy w Krakowie, to też będę. MUSIMY ZNOWU UPOMNIEĆ SIĘ O SWOJĄ GODNOŚĆ, WOLNOŚĆ I O SWOJE PRAWA, I TO TE NABYTE.
Udało się w CZARNY PONIEDZIAŁEK 3 października 2016, marsze były liczne, a więc skuteczne. W niedzielnym proteście pod kurią w Krakowie było jednak bardzo mało osób; mainstreamowe media nie poświęcają tej sprawie tyle czasu, ile powinny, więc nie wszyscy w ogóle zdają sobie sprawę z tego, co się dzieje. W CZARNY PIĄTEK ZNOWU MUSZĄ NAS ZOBACZYĆ I USŁYSZEĆ! Ta sprawa dotyczy nas wszystkich.
Dobrze, że o tym piszesz, bo chyba tym razem protest jest słabiej nagłośniony niż poprzedni.
OdpowiedzUsuńWtedy chodziło o projekt całkowicie zakazujący aborcji, a teraz chodzi o wprowadzenie zakazu aborcji z powodu wad płodu. Czyli w przypadku gwałtu - według nomenklatury osób w typie Kai Godek - nadal będzie można mordować niewinne istoty. Zapewne tylko do czasu. Normalnie raczej nie przeklinam, ale teraz cisną mi na usta słowa bardzo niecenzuralne, więc może na tym zakończę ten komentarz.
UsuńWiem, że to protesty w nieco innej sprawie, ale dla mnie to wciąż b. ważne protesty.
OdpowiedzUsuńDla mnie również i cieszę się, że były liczniejsze niż ostatnio:). Dobrze, że - przynajmniej w Krakowie, ale w Warszawie pewnie też - mówiono szerzej o złej sytuacji kobiet w Polsce i o postępującej ideologizacji kolejnych sfer naszego życia, o tym, jak politycy "klęczą w ciemnej kruchcie", gdzie słyszą płacz zarodków, ale na cierpienie kobiet pozostają głusi, o problemach kobiet niepełnosprawnych i niezamożnych. Że też w XXI wieku musimy wciąż domagać się świeckiego, wolnego od zabobonów państwa i zdrowia zamiast zdrowasiek.
UsuńDo stolicy pojechać nie mogłam, ale poszłam na protest u siebie w miecie i było sporo osób. Wróciłam do domu podbudowana i nieco bardziej optymistyczna :)
OdpowiedzUsuńTak, optymizmem nieco powiało, ale wydaje mi się, że żaden z postulatów czarnych protestów nie zostanie wprowadzony w życie, póki jakaś partia lewicowa nie zdobędzie istotnej liczby mandatów w parlamencie.
UsuńJa protestuję inaczej, [akurat na marsz też nie mogłam pojechać], a mianowicie odkąd mam dowód osobisty nie chodzę do kościoła. Zwyczajnie sumienie i rozum mi nie pozwalają.
OdpowiedzUsuńRegularnie do kościoła uczęszcza niecałe 37% ochrzczonych Polaków, większość tylko od wielkiego dzwonu, ale to wcale nie przeszkadza kościołowi mieszać się do wszystkich sfer naszego życia, nie pomijając przy tym osób niewierzących lub wyznających inną religię. Sądzę więc, że trzeba protestować również bardziej "czynnie", oczywiście jeśli tylko ma się taką możliwość. Niestety w niedalekiej przyszłości okazji do tego zapewne nie zabraknie.
UsuńKiedy ja mówię komuś, że jestem ateistką, to często słyszę pytanie, co takiego wydarzyło się w moim życiu, że do tego doszło. Ludzie spodziewają się historii o jakiejś traumie, a tłumaczenie, że taki mam po prostu światopogląd, wydaje im się niezbyt wiarygodne. Przypuszczam, że też tak masz:).
Dla mnie to po prostu kocopały, użyteczne by manipulować ludźmi. Mamy XXI wiek a w szkole uczy się religii, potem ta "edukacyjna" ciemnota owocuje takimi właśnie ustawami przeciwko kobietom. W moich kontekstach przyzwoitości nie mieści się chodzenie do kościoła, jeśli świętym został ktoś, kto mówił, że kobieta jest workiem nieczystości.
UsuńMizoginia nie została wymyślona przez chrześcijan, więc nie można z całą pewnością stwierdzić, że gdyby ta religia nigdy nie powstała, to świat byłby idealny.
UsuńPolski katolicyzm zwalnia swoich wyznawców z konieczności myślenia o pewnych sprawach i wielu ludziom to się właśnie podoba. Szkoła (na ogół) nie uczy indywidualnego myślenia, krytycyzmu, więc ludzie uznają "prawdy objawione" za swoją własną opinię i potem jej bronią. Manipulatorzy mają się świetnie i jeszcze długo to się nie zmieni.
Ale mizoginia nie została potępiona przez kościół, to mi wystarczy by się z tego wylogować. Świat nigdy nie będzie idealny, to jasne, ale tępego zakłamania nie lubię i nie wspieram.
OdpowiedzUsuńSłusznie:). Myślę, że wiele osób dostrzega wady religii chrześcijańskiej i kościoła, ale jednak katolicyzm - podobnie jak wiele innych wierzeń - obiecuje coś, czego ludzie bardzo potrzebują: nadzieję na życie wieczne po śmierci. Plus ceremonie, na których można się pokazać: chrzest, komunia, ślub, nawet pogrzeb. Kościół mami i kłamie, ale każdy chrześcijanin oszukuje przede wszystkim samego siebie. Prawda jest zbyt przerażająca.
Usuń