Impresje

czwartek, 28 lipca 2011

LIŻĄC OSTRZE

Tytuł: Liżąc ostrze
Pierwsze wydanie: 2007
Autor: Jakub Ćwiek

Wydawnictwo: Fabryka Słów
ISBN: 978-83-60505-58-8
Stron: 294

Ocena: 2-/5

Nie planowałam zamieszczać dziś żadnego wpisu, bo nie spodziewałam się, że lektura powieści Jakuba Ćwieka zajmie mi tak mało czasu. Okazało się jednak, że czcionka jest spora, a całość (tzn. fabuła, bohaterowie i styl) nijaka. No ale przeczytałam, bo wciąż liczyłam, że dalej będzie lepiej. Nie było.

Kacper Drelich (!) jest mężem, ojcem kilkuletniego chłopca oraz komisarzem w stołecznej policji. Nie przypomina sobie niczego, co wydarzyło się w ciągu pierwszych osiemnastu lat jego życia. Jego najdawniejsze wspomnienia wiążą się z jezuitą - ojcem Janem, który go wyegzorcyzmował.
Mimo wszystko Kacprowi przez lata udało się w miarę normalnie funkcjonować. Aż do dnia, w którym na służbie i w samoobronie zabił człowieka. Pozornie bez związku z tą sprawą w mieście zaczęła grasować siła nieczysta, która jednak nie miała nic wspólnego z pobłażliwym Wolandem. Niestety.

Jakub Ćwiek potraktował swojego bohatera (bo tylko Kacper Drelich tu się liczy) straszliwie powierzchownie, scharakteryzował go bardzo grubą kreską, niczym nie wyróżnił z szeregu powieściowych glin, stąd losy tej postaci były mi w trakcie lektury zupełnie obojętne. Główny adwersarz Drelicha, ten Zły, nie jest straszny, raczej obrzydliwy. Bohaterowie drugoplanowi są tak szablonowi, że zaczęłam podejrzewać, że Jakub Ćwiek pasjami poświęca się kalkomanii i rzutuje to na jego twórczość. Styl... tu nie ma żadnego stylu. Klimatu, napięcia, grozy - też nie. Oceną fabuły zajmę się niżej, w spoilerze. Tu powiem tylko, że autor tak się skupił na poprowadzeniu wartkiej akcji, że zapomniał o wszystkim innym. Np. o logice. I choćby szczątkowych opisach.

Jest już chyba jasne, że nie polecam nikomu tej książki i na pewno nieprędko sięgnę po inną powieść Jakuba Ćwieka.



SPOILER

Cała ta idea czyśćca to jakaś totalna bzdura. Po co ludzie mieliby przeżywać życie na nowo i dodatkowo grzeszyć nawet po śmierci? Jakub Ćwiek nie zrobił nic, żeby ten pomysł jakoś uwiarygodnić - ksiądz Jan wyjaśnia to wszystko Drelichowi w ledwo kilkunastu zdaniach, a ten nie zadaje niewygodnych pytań.

Ale najgorsi w całej tej historii byli aniołowie, którzy niby stworzyli ten czyściec, byli nieśmiertelni itd., ale żeby porozumieć się ze sobą na odległość, musieli korzystać z telefonów. Absurd! Poza tym skoro zabicie człowieka naruszało strukturę tego świata, to dlaczego żadne zło nie wniknęło do niego np. po morderstwie Josephine? 

25 komentarzy:

  1. Ja książki Kuby uwielbiam, odkąd przeczytałam pierwszą część "Kłamcy"

    OdpowiedzUsuń
  2. Oprócz trylogii o Kłamcy (która mi się bardzo podobała) nie czytałam żadnej innej książki Jakuba Ćwieka. No cóż, dobrym pisarzom zdarzają się ksiązki zarówno dobre jak i te gorsze, czego przykładem jest mój ulubieniec Stephen King czy Terry Goodkind. Nie zrażaj się do Ćwieka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zacząłem prowadzić bloga na temat książek może wejdziesz na mojego bloga i dasz swoje pomysły na temat prowadzenia go. Fajnie by było gdybyś zostawił/zostawiła komentarz. Myślę, że od przyszłego tygodnia zacznę pisać recenzję książek. :D

    Zapraszam: http://book-worm1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam takie kwiatki jak ten komentarz powyżej ;D przznaję nie czytałam nic pana Cwieka, ale chetnie poczytam recenzje niejakoego book-worma ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Słuchaj Elnoir, weź ty mi też zostaw komenta :D Nieeee... nawet lepiej napisz mi reckę, bo u mnie tak pusto...
    Hehe, no nie mogę Mery, nie mogę przestać się uśmiechać... jesteś Wybrańcem (sorki, Wybarńczynią) Elenoir, zupełnie jak ten "Pan" z okładki... hehe... a standardowo Ćwieka dodaje do listy "musli-read"... hehe :DDD

    OdpowiedzUsuń
  6. własiwie to chciałam lekko poprawić mój poprzedni komentazr bo powinnam była napisać, że chętnię poczytam RECENZJĘ a nie recenzje niejakiego book worma, bo to będzie dosć nowatorskie: napisać RECENZJĘ kilku książek!:D

    ps. w ogóle co to się wyprawia, mnie tam nikt nie pomaga w pisaniu bloga :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzisz Mera, przychodzi młodzież z nowatorskimi pomysłami i starzy (pięknie słowo w Twoim kontekście) wyjadacze nie mają szans... :D Bo w dzisijeszym biznesie ważne jest know-how, nie masz - nie odniesiesz sukcesu. UCZ SIĘ MERA! Robaczku :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie Mera! Pięknie! A ja chciałem przeczytać kolejny tom "Krzyża południa". I coś narobiła? Wysłałaś Ćwieka w czytelniczy niebyt! [Elenoir podobnież] Ale jest jeszcze młodzież! Odważna i nowatorska. Przywróci wielu z niebytów czytelniczych! A imię jego 44.... Dobra nie mogę... poddaje się :D... Pozdrawiam Elnoir Ciebie i całą BRAĆ BLOGERSKĄ (oprócz Mery tradycyjnie, bo ona to już arachaicznie pisze). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja już nie wiem co napisać ;) jak mówię zabiłes mi ćwieka :D

    Chyba tylko to :cóż... pozdrawiam również .. ze starożytnego Egiptu, czy tam Grecji... :D Archaicznie, reumatycznie i w ogóle z niebytu...;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojoj nie dobrze:]
    Miałam tą książkę na swojej liście must have, bo ktoś usilnie zachwalał ją na blogu :)
    Niestety ,,wybiłaś mi ćwieka z głowy,, dosłownie i w przenośni ;]
    Anioły porozumiewające się za pomocą telefonu, też nie są jakieś strasznie nowatorskie. W końcu neonówka zbudowała na tym schemacie swój skecz, który zbudował ich popularność :)
    http://www.youtube.com/watch?v=3gSFsALL0dE

    zamieszczam link jeśli jeszcze nie widziałaś, lecz wątpię, aby tak było :]

    OdpowiedzUsuń
  11. porzadku_alfabetyczny, ależ nie ma za co:).

    Viconio, słyszałam właśnie, że "Kłamca" jest fajny, ale w bibliotece było tylko "Liżąc ostrze", więc wzięłam...

    Judyto, masz rację, każdemu pisarzowi zdarzają się lepsze i gorsze książki, zwłaszcza na początku i pod koniec kariery. Sęk w tym, że nie podoba mi się styl Jakuba Ćwieka, a ja przykładam do tego zawsze bardzo dużą wagę. No ale skoro tak zachwalasz, to może się kiedyś przemogę:).

    book-worm, wiem, że zacząłeś prowadzić blog o książkach, ponieważ już mnie o tym informowałeś - w komentarzu pod moim poprzednim wpisem. Chyba nie przeczytałeś mojej odpowiedzi.

    Mary, Krzysztofie, że też jeszcze nie wpadliśmy na to, że łatwiej pisać wespół w zespół! Razem na pewno zawojowalibyśmy cała blogosferę:). Book-worm to rzeczywiście nowator co się zowie: najpierw prosi o komentarze, na ich podstawie sporządzi profil swoich czytelników i dopasuje treść bloga do ich poziomu! Genialne! Frontem do klienta!

    Niestety często jest tak, że początkujący blogerzy zostawiają bezsensowne komentarze gdzie tylko się da. Chodzi mi o teksty w rodzaju: "Zachęciłaś mnie", "Raczej nie przeczytam" itd. Właściwie się nie dziwię, bo jest to strategia całkiem skuteczna.
    Chciałam zniechęcić potencjalnych autorów takich komentarzy i dodałam ten cytat "Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia...", ale chyba nie działa:(.

    Również Was pozdrawiam z notorycznie deszczowego Krakowa:).

    biedronko, może być też tak, że po przeczytaniu "Liżąc ostrze" przyznasz rację temu ktosiowi:).
    Owszem, widziałam już ten skecz, ale w trochę innej wersji. W kabarecie telefoniczne rozmowy aniołów, bogów i szatanów są na miejscu, ale do napisanej całkiem serio książki nie pasują.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie czytałem niczego tego autora. Tematyka książki wydawaj się być ciekawa, ale skoro ostrzegasz to chyba nie sięgnę...

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana, gdybyśmy razem pisali to byśmy mieli już półki uginające pod ciężarem statuetek One Lovely Blog, Creative Blog, The Best of Blogger albo np nie wiem .... NAJBARDZIEJ ODJAZDOWY PIERD BLOGERA :D
    Sorry ale poniosło mnie ;D
    Pozdrawiam również. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Szanowno Gospodyni Bloga,
    czytanie ze zrozumieniem i mówienie ze zrozumieniem jest chyba dzisiaj jedną z największych cnót... ale bez niej jest przednia zabawa! :D Przyznaje Elenoir, za ten wątek należą Ci się te wszystkie nagrody, które Mera CHCE dostać jeszcze raz! Okey, okey, koniec męandrowania... ale skomentujesz jeszcze kiedyś u mnie?... coś... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Hahahahahaha. Uwielbiam twój blog, Elenoir! Także za te wspaniałe dyskusje...

    Ps. Na mojego bloga nie musisz zaglądać. :)
    Ps2. mam nadzieję, że mój komentarz zalicza się do tych meandrujących...

    OdpowiedzUsuń
  16. Mary, stworzylibyśmy Najlepszy Blog Wszechświata i Wszech Czasów!;))) Gdyby nam się chciało tak, jak nam się nie chce:).

    Krzysztofie, jeśli znów będzie co komentować, to nie omieszkam:).

    Dabarai, znaczy się, że pod wpływem złego nastroju piszę ciekawiej:)). Bo takie dyskusje zaczynają się tutaj, kiedy coś jest ze mną/u mnie nie tak, np dziś zmokłam (choć miałam ze sobą parasol), a w dodatku w pobliskim rossmannie zabrakło Cifu, który chciałam kupić w promocyjnej cenie;). W dodatku po raz pierwszy od chyba miesiąca obejrzałam "Fakty" na TVN, co mnie zawsze nieco dobija. No i dyskusja gotowa:).

    Chyba jeszcze do Ciebie nie trafiłam, ale na pewno się rozejrzę:).

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie wiem czy ciekawiej, po prostu podoba mi się styl... :) I notki... I blog... :) Mam nadzieję, że nastrój też ci się poprawi...
    A u mnie rozglądaj się, rozglądaj, zapraszam, przyniosę jakieś ciasto... A jak znajdziesz błedy, to daj znać! :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie potrafię reagować na komplementy:). Zawsze mi jakoś tak niezręcznie, kiedy je słyszę lub czytam.

    Ciasto, powiadasz?:) Uwielbiam drożdżowe, z kruszonką:). Dam znać, jeśli zauważę jakieś rażące błędy - w końcu jestem wyjątkowo niemiłą osobą:).

    OdpowiedzUsuń
  19. Natknęłam się przypadkiem, podczas sprawdzania, czy moje odczucia względem książki nie są osamotnione. Oceniłam odrobinę wyżej, będąc przygotowaną, że to żadna wielka literatura, ale zgadzam się z Twoimi spostrzeżeniami. (Choć ja u siebie nie spoilerowałam, żeby wytknąć koncepcję czyśćca).

    I pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spodobało mi się w tej książce absolutnie nic. Może powinnam dać jeszcze niższą ocenę. Ja również nie oczekiwałam wielkiej literatury, ale tej powieści daleko nawet do przeciętnego czytadła.
      Spoilery bywają nieodzowne, kiedy chce się uzasadnić swoją opinię.

      Również pozdrawiam:).

      Usuń
  20. witam, wiem, ze to juz dosc stary wpis, ale mam nadzieje, ze autorka odpowie :) jestem swiezo po przeczytaniu tej ksiazki i tak jak autorce, nasunelo mi sie kilka watpliwosci. Szczegolnie jesli chodzi o idee czyscca ... tak jak mówisz, skoro zabicie czlowieka naruszalo strukture swiata, to w takim razie kazde nawet poboczne zabicie czlowieka musialoby sprowadzic na to miejsce kolejne demony ... oczywiscie mozna to tlumaczyc tym, ze powoduje to tylko zabicie czlowieka, przez osobe ktora znalazla sie w czysccu przypadkowo (jak Drelich - z pomoca aniola), ale to mocno naciagana teoria i stworzona tylko w obronie fabuly. jestem w szoku, ze ta ksiazka (oczywiscie jesli dobrze mysle) ma az taka dziure fabularna. daj prosze znac co sadzisz. bede wdzieczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć:). Szczerze mówiąc, jedyne, co pozostało mi do dziś po lekturze tej książki, to wrażenie, że nic tam się kupy nie trzymało. Za Chiny Ludowe nie przypomnę sobie żadnych szczegółów:).

      Usuń
    2. tego się obawiałem :) mnie po 2 dniach wyleciało z głowy 3/4 :) pozdrawiam

      Usuń

"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie ubierają tego w słowa". Z drugiej strony lubię meandrujące dyskusje, więc komentarze nie na temat również są tu mile widziane;).

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.