Impresje

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Candy!!!

Drodzy Blogerzy i Blogerki! Mole książkowe kochane! U progu Nowego Roku 2011 stajecie przed niepowtarzalną szansą wygrania nagrody w moim pierwszym i ostatnim candy!!!

Organizuję je zupełnie spontanicznie i wcale nie po to, żeby rozreklamować swój blog. Wpadłam na pomysł tego przedsięwzięcia przypadkiem, pewnego niedzielnego popołudnia, między wizytą w księgarni, w której widok tysięcy książek wprowadził mnie nieomal w stan nirwany (personel już chciał wzywać pogotowie), a uroczymi chwilami na dachu pewnej krakowskiej drukarni, gdzie tkwiłam przez kilka godzin ekscytując się  skondensowanymi oparami przemysłu poligraficznego. (Dlaczego nie stworzono jeszcze luksusowych perfum o tym zapachu? Z miejsca stałyby się moim must-have!)


Ad rem. Do wygrania trzy elektryzujące książki:

1. Ekskluzywne i LIMITOWANE wydanie "Złotych myśli" sławnego brazylijskiego filozofa Pamelo Coelo. Jeśli znalazłeś się na życiowym zakręcie i nie wiesz, co dalej, a nie stać Cię na psychologa i nikt nie lubi Cię na tyle, żeby się za darmo babrać w Twoim życiorysie - ta książka jest dla Ciebie! Podarowanie komuś tej książki, np. z okazji urodzin, jest też świetnym sposobem na zakończenie niechcianej znajomości.

2. I kolejny hit: "Jak dobrze wyglądać po 20" Feromony Brej, czyli utalentowanej aktorki znanej z trzecioplanowej roli w drugim odcinku kasowej telenoweli pt. "Ferma szczęścia", której pierwszy (mamy nadzieję, że nie ostatni!) sezon, składający się niestety tylko z dwóch odcinków, wyemitowała jesienią telewizja publiczna. Talent literacki Feromony wręcz mną wstrząsnął. Już po przeczytaniu kilku pierwszych stron doszłam do wniosku, że każde, absolutnie każde wyróżnienie (łącznie z Noblem) jest dla niej osiągalne! Mój podziw jest tym większy, że w dziedzinie dobrego wyglądu Feromona dysponuje przecież wiedzą tylko teoretyczną.

3. I wreszcie najnowszy mroczny skandynawski kryminał pt. "Dziewczyna, która igrała z Mężczyzną, który włożył skarpety nie do pary" Hennoga Larssoga. Komisarz Stroustrup próbuje odnaleźć zwyrodnialca, który na ścianie lokalnego spożywczaka nabazgrał: "Precz z państwem socjalnym! Wiwat libertarianizm!" i wstrząsnął krajem. Oprócz tego Stroustrup zmaga się z problemami rodzinnymi, finansowymi, mieszkaniowymi, zdrowotnymi, imigracyjnymi, politycznymi i wciąż nie może się zdecydować, który z ikeowych foteli nabyć: Ektorp Jennylund czy Ektorp Muren.


Jest więc o co powalczyć. Zadajecie sobie zapewne pytanie, jak zdobyć te perły literatury. Nie ukrywam - nie będzie łatwo. Oto regulamin mojego candy:

I Można się zgłaszać od 3 do 31 stycznia 2011 roku. Losowanie nastąpi 1 lutego.

II Należy na swoim blogu umieścić jeden z poniższych obrazków:

III Link do tego wpisu trzeba jak najszybciej wkleić w swoim opisie na gg, twitterze, blipie, facebooku i na nk. Nie wolno usunąć go stamtąd przed końcem miesiąca. 

IV Należy zostać Obserwatorem/Obserwatorką Impresji i obowiązkowo czytać wszystkie moje posty (do niektórych z Was wyślę maile z pytaniami sprawdzającymi wiedzę na ten temat).

V Aktywni Obserwatorzy i aktywne Obserwatorki, którzy pod wszystkimi styczniowymi postami zostawią jakiś słitaśny komentarz, o 100% zwiększą swoją szansę na wygranie jednego z wyżej wymienionych dzieł - do maszyny losującej wrzucę dodatkowy los z ich nickiem.

VI Trzeba niezwłocznie dodać mój blog do swojego blogrolla, najlepiej na pierwszym miejscu.

VII W ciągu trzech dni od przeczytania tej notki poinformujcie o moim candy co najmniej dziesięć osób. Jeśli tego nie zrobicie, znajdę Was i spalę wszystkie Wasze książki.


Nie ukrywam - z żalem rozstanę się z tymi trzema dziełami, na szczęście na moich półkach zalega jeszcze sześć milionów pięćset osiemdziesiąt siedem tysięcy trzydzieści siedem innych książek.

42 komentarze:

  1. I "komciujcie komciujcie" należy dodać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamelo Coelo.... narobiłaś mi smaka, ach! <3

    A na serio - bardzo dobry i przede wszystkim trafny art na temat konkursów na książkowych blogaskach. Rozumiem losowanie, odpowiedzi na pytania ale nachalne promowanie swojego bloga, zmuszanie do dodania do obserwowanych, no i oczywiście lubienia strony na fb to już gruba przesada.

    OdpowiedzUsuń
  3. buahaha!!! dooobre, kocham taki rodzaj ironii :D:D
    w ogóle rozwala mnie słowo CANDY ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. no rewelacja! jak nic umieszczam banerrr na bloku:) to nic, że tynk odpada z balkonu:) a tak serio to naprawdę dobre spostrzeżenia:)
    owszem konkursy lubię, ale coraz częściej widzę, że ich charakter się zmienia - niestety na gorsze...

    OdpowiedzUsuń
  5. Trudny ten konkurs... I co powie moja mama jak wstawię na mojego blogaska czerwone serce z napisem "I love Elenoir"?!?!?!?!?!?!?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ahahaha, który fotel z ikei ma wybrać! Dobre :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamiętaj Bazylu na przyszłość - nie pij przed monitorem czytając Impresje. A tak w ogóle, zdarłaś mi tym tekstem suty :D:D:D:D:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Seso, Sowo Blogowa, Mary, Kaś, do niedawna w ogóle nie wiedziałam, co to jest to candy, ale zaczęłam natykać się na to słowo na niektórych blogach, więc powęszyłam w sieci.

    Mnie się taka forma reklamy nie podoba, po prostu. Przynajmniej w przypadku blogów książkowych. Po co sobie tak na siłę tworzyć fanów? Jeśli bloger/blogerka pisze ciekawie, to ludzie będą jego/jej stronę odwiedzać tak czy owak. Nie wiem, może niektórych podnieca to, że 100 osób "lubi ich" na facebooku.

    Zauważyłam, że powstają specjalne blogi, których autorzy wyśmiewają się z szafiarek i szafiarzy. Początek tego wpisu to taka leciutka parodia naszej części blogosfery;).

    ith, trudny, ale jakie nagrody do wygrania! Mamę ugłaszczesz obietnicą pożyczenia jej Pamelo Coelo;).

    Lilithin, nie czytałam żadnej powieści Larssona, ale słyszałam, że pełno tam tych mebli, więc nawiązałam;).

    Bazylu, Ty się nie śmiej, tylko obrazek u siebie wklejaj;).

    OdpowiedzUsuń
  9. ;) a tekstem ""Dziewczyna, która igrała z Mężczyzną, który włożył skarpety nie do pary"" to juz po prostumnie rozbroiłaś :D:D
    Nie no w ogóle - GENIALNY WPIS!!

    OdpowiedzUsuń
  10. UwIeLbIaM wSzYsKiE KONKURSY!!!!!!!!!!! Szkoda tylko, że nagrody to ksionżki, bo nie kumam ich. Mogłybybyć ewętualnie i-buki albo takie do słuchania na mp-trujce.

    A tAk wOguLe to JeStEś ZAJEFAJNA ElEnOar! WiDaĆ, że lUbIsZ pOzNaWaC NoWyCh lUdZi i dObRzE SiEm bAwIć... ;]
    ZoStaFF mI KoMcIa! Mua! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Elenoir faktycznie dobry bloger może liczyć na uwagę czytelników, ale pod warunkiem, że ci w ogóle na jego bloga trafią ;). Konkursy jako forma promocji bloga to rzecz zrozumiała (choć trudno mi powiedzieć, czy skuteczna), natomiast zabawy typu "zostań moim fanem, żeby zaoszczędzić 30 złotych" faktycznie nie robią zbyt dobrego wrażenia ;).I coś mi się widzi, że są średnio skuteczne, jak ów fan może się wypisać z fan clubu sekundę po otrzymaniu paczki (a przegrani sekundę po ogłoszeniu wyników). Ale co jak tam wiem... ;).

    A notka świetna ;).

    OdpowiedzUsuń
  12. Mary, no bo śmieszy mnie nadawanie skandynawskim kryminałom bardzo podobnych tytułów i opakowywanie ich w łudząco podobne okładki:).

    snoopy, TfuJ BlogaseK TerZ JesT ZajefajnY! KomciA JurZ ZostawiłaM!;)

    Arieen, do typowych konkursów, w których wystarcza zostawić komentarz czy odpowiedzieć na pytanie, nic nie mam. Sama biorę w nich udział i nawet dwa razy coś wygrałam:). Chodzi mi o tę wymuszoną reklamę, to ona mi się nie podoba. Oczywiście organizator tego rodzaju candy nie zmusza nikogo do udziału w nim, ale takie przedsięwzięcia budzą we mnie pewien niesmak. Nic na to nie poradzę:).

    OdpowiedzUsuń
  13. no mnie też to nieco irytuje. Można byłoby zrobić coś bardziej oryginalnego, a już wyd. Czarna Owca niestety wydaje wszystko na jedną modłę. A szkoda. Często nie odróżniam jednaj ksiązki od drugiej.
    :)

    no to powiem jeszcze na koniec :fajny blogasek, a czemu nie masz żadnych mrugających gifów? i latających za kursorem kolorowych gwiazdek??? ;)
    i w ogóle powinnaś teraz tutaj wlepić hektary reklam i jeszzce ze trzy ankiety i sondę ;))) pozdro i papatki :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Padłam ze śmiechu:))) Mnie też te konkursy irytują, raz uległam, bo zależało mi na książce i włożyłam obrazek ale już to dodawanie i ulubianie itp. Przesada. Mam wrażenie, że wywodzi się to z blogów scrapowych itp.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak dla mnie regulamin tego konkursu jest mocno przesadzony.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeśli zależy mi na wygranej, to mogę rozważyć jakąś formę reklamy, a nawet dodać do czytnika (choć taki warunek jest rzeczywiście przesadzony).
    A potem wszystko zależy, czy pasuje mi "kontent". Dość regularnie wywalam blogi, których nie czytam, gdyż utonełabym w powodzi notek, więc jeśli mi nie pasuje, nie ma szans sie ostać.
    Slowo candy faktycznie pochodzi z blogów robótkowych, miałam wrażenie, że oznaczało raczej obdarowywanie sie własną twórczością, w przypadku książek, to taka bezmyślna kalka.

    OdpowiedzUsuń
  17. Btw. pamiętam czasy, gdy nagrodą za udział w takich konkursach (dawniej to polegało na wklejeniu na blogu buttona "Biorę udział w konkursie bla bla bla") był... gif. Albo nawet dwa ;P. Tak mi się przypomniało w kontekście wypowiedzi Czytajodlewej.

    OdpowiedzUsuń
  18. Maniaczytania ;))

    Mary, może i umieściłabym tu reklamy, ale mój blog nie jest jakoś szczególnie popularny, nawet jak na blog książkowy, więc dla 3 zł miesięcznie nie będę się poświęcać:).
    Ankiety już były, dwie;).
    Również pozdrawiam;)

    Anno, na blogi o scrapbookingu raczej nie zaglądam, ale kiedy sprawdzałam w sieci, cóż to jest to candy, to w wynikach sporo takich stron było. Część ich autorów rozumiem - wymagają wklejania banerów itd., bo często swoje wyroby sprzedają i potrzebują reklamy.

    Anonimowy, wcale nie! Mogłam zażądać wytatuowania sobie na czole adresu mojego bloga, ale przecież tego nie zrobiłam;).

    Izo, na blogach robótkowych też widziałam tego rodzaju regulaminy, więc pewnie różnie to bywa.

    Arieen, o takich konkursach nie słyszałam:).
    Pamiętam siermiężne blogi sprzed lat, na których roiło się od mrugających obrazków i różnych takich bzdetów. Nadal się takie spotyka, szczególnie na onecie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Haha prawie dałam się nabrać :) Zanim przeczytałam, jakie książki są do wygrania, przeszłam do zasad konkursu. Często mi nie odpowiadają, wiec nie chciałam się napalać przedwcześnie na książkę. Jak zobaczyłam serduszko, opadła mi kopara. Potem już spadłam cała z krzesła :D
    Świetny pomysł! Gratuluję kreatywności.

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękne;)
    Chyba jestem nie na czasie, bo nie spotkałam się wcześniej z konkursami wymagającymi reklamowania tychże na własnej stronie.
    Mnie się zdarzyło otrzymać propozycję wklejenia artykułu o książce X albo filmik reklamujący książkę podróżniczą Y (tu przyznaję: na krótko dałam się namówić;(). Cóż, czasy widać coraz trudniejsze, a zatem techniki sprzedaży coraz bardziej bezczelne.
    Gratuluję pomysłu;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Słooodki Glitter!!! Z pewnością zapasuje do wystroju mojego bloga :*
    Wiesz, że mnie nabrałaś? Już zaczynałem czytać, a tu kątem oka zobaczyłem bannery :D
    I zacytować klasyka: "sOOssNa ://"

    OdpowiedzUsuń
  22. Agatoris, Śnie Endymiona, nie zamierzałam nikogo nabierać. Byłam pewna, że po przeczytaniu drugiego akapitu (o księgarni i drukarni) każdy się zorientuje, że się zgrywam;).

    Anno, nie nazwałabym tego bezczelnością. Po prostu taki sposób namawiania do zostania obserwatorem danego bloga czy jego fanem na facebooku uważam za nieelegancki, nieładny, ale jednak nie za bezczelny, bo nikt tu nikogo nie oszukuje i do niczego nie zmusza.

    Intryguje mnie natomiast ten wymóg wklejania u siebie obrazków/banerów reklamujących dane candy. Po cóż się to robi?

    OdpowiedzUsuń
  23. Pisząc bezczelne miałam na myśli techniki sprzedaży w ogóle, a niestety z takimi spotykam się czasami w pracy;( I uwierz mi - ręce opadają, kiedy dzwoniący po prostu kłamią.

    Zmuszanie "klienta" do zamieszczania/używania znaku firmowego/zdjęcia "produktu" jest dla mnie tanią zagrywką. Tanią nawet w dosłownym rozumieniu tego słowa: jest to reklama, a przecież w przypadku zamieszczania na blogach prawie nic nie kosztuje. Internet, w tym blogosfera, stały się świetnym medium dla rynku reklamodawców.

    OdpowiedzUsuń
  24. Elenoir, jesteś po prostu boska :D Teraz zamawiam takie Candy, żebym przestała się śmiać i chodziła z grobową miną. Na pewno się uda, masz talent dziewczyno ;)

    Nie robiłam candy u siebie, ale nie lubię zamieszczać zdjęć zalinkowanych(choroba, ja nawet nie umiem linkować!) Candy - uważam to za zbędną reklamę i zaśmiecanie bloga, który przez to ładuje się sto razy wooolniej. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Anno, sęk w tym, że takich sprzedawców na ogół nikt z kłamstw nie rozlicza, o ile realizują plany sprzedażowe.

    Blogowi celebryci każą sobie podobno odpowiednio płacić za reklamy na swoich stronach. Nie dziwię się - tworzą jakieś treści, więc dlaczego nie mieliby sobie przy okazji zarobić. Natomiast taka drobnica jak my może liczyć co najwyżej na jakieś gadżety od "sponsora". W przypadku blogów książkowych są to książki, dla zapalonych czytelników - rzecz przecież nie do pogardzenia, ja to rozumiem i dlatego wcale nie potępiam osób, które zamieszczają na swoich stronach loga wydawnictw, z którymi współpracują. Zresztą każdy jest panią/panem swojego bloga.

    Hiliko, dzięki;). Szczerze mówiąc, to spodziewałam się raczej głosów oburzenia, zwłaszcza że (zdaniem mojego P.) zawsze ze wszystkim przesadzam, tymczasem mój wpis spotkał się niemal wyłącznie z pochwałami. Na minorowe candy raczej nie ma szans, ale może napiszę tu kiedyś coś o wojnie. Nieprędko.

    OdpowiedzUsuń
  26. Wszyscy już wszystko powiedzieli, więc wirtualna piątka ode mnie .

    OdpowiedzUsuń
  27. Mnie złości sytuacja, kiedy dzięki blogom "maluczkich" niektórzy chcą oszczędzić na wydatkach na reklamę. Np. podsyłają niby super filmik zwiastujący książkę i liczą na zamieszczenie go na blogu gratis. Dla mnie to nie w porządku, mimo że nie zamierzam zarabiać na blogu. Powiem wprost - to jest zwykłe cwaniactwo.
    Jeśli inni mają inne podejście, nie mam nic przeciw - jak napisałaś każdy jest panią/panem swojego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  28. Cóż za chwytliwe banery! Trudno zdecydować teraz, który wkleić na blog, a który zostawić sobie na ten tatuaż czołowy... ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Czy jeśli umieszczę oba banery to moje szanse na zdobycie nagrody wzrosną?

    OdpowiedzUsuń
  30. stephenie, dzięki;). Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze groupies się dorobię;).

    Anno, jeśli do omawianej przeze mnie książki istniałby fajny filmik reklamowy, to zamieściłabym go na blogu. Gdybym o nim wiedziała - trailerów literatury jeszcze nie śledzę;). Widziałam tylko kilka i wydały mi się bardzo siermiężne. Reklama może być inteligentna, intrygująca, może być nawet dziełem sztuki, ale amatorzy takiego poziomu nie zapewnią.

    maiooffka, Nasza Łaskawość i Tolerancyjność pozostawia Wam wolny wybór w tym względzie;).

    bsmietanka, niestety nie, regulamin tego candy jest już ustalony. Ale w następnej edycji prawdopodobnie dodam taki punkt;).

    OdpowiedzUsuń
  31. Elenoir, krótko mówiąc: rządzisz i wymiatasz! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  32. Jeszcze ponudzę: co innego, jeśli robisz to sama z siebie, bo jesteś przekonana do produktu, a co innego, jeśli zamieszczasz trailera w ciemno, bo jego autor twierdzi, że to super produkt. W końcu zamieszczenie takiego filmu to podpisanie się pod danym produktem, przynajmniej ja tak to widzę;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Zgłaszam zażalenie! Dzisiaj na wspomnienie "Dziewczyny, która igrała z Mężczyzną, który włożył skarpety nie do pary" kilkakrotnie wybuchnęłam niekontrolowanym chichotem! A działo się to w różnych miejscach publicznych. Przez Ciebie moja reputacja jest zagrożona.
    A skoro mowa o tym mrocznym skandynawskim kryminale, to uważam, że bezwzględnie powinnaś rozszerzyć candy o wydziergane własnoręcznie, gustowne skarpety.

    OdpowiedzUsuń
  34. germini, porzadek_alfabetyczny, cieszę się, że Wam się mój żart spodobał;).

    Anno, w ciemno to chyba nikt niczego u siebie nie zamieszcza. Tak myślę. Po prostu ludzie mają różne gusta i to, co się nie podoba Tobie czy mnie, może podobać się komuś innemu. Muszę sobie stale o tym przypominać:).

    Lirael, zażaleń nie przyjmuję, czytałaś na własną odpowiedzialność:). Z dzierganiem miałabym chyba problem - na swym koncie mam tylko jakiś szaliczek, robiony na lekcjach techniki w podstawówce. Może w następnym candy zaproponuję uczestnikom zdjęcie mojej zachwycającej osoby wraz z autografem;).

    OdpowiedzUsuń
  35. Jakim cudem się na ten post nie natchnęłam?! Chyba jeszcze nie za późno, żeby się przyłączyć?!

    OdpowiedzUsuń
  36. Dabarai, zgodnie z regulaminem można zgłosić swój udział do końca stycznia. Powodzenia:). Tylko o wklejeniu obrazka nie zapomnij!

    OdpowiedzUsuń
  37. Zaraz wkleję i dołożę jakiś glitter też :)

    OdpowiedzUsuń
  38. :] ... Ech :] Nie wezmę udziału, bo... Bo.... Za mały wybór obrazków! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  39. Kurczę... ten sprawdzian wiedzy ze znajomości... będę się musiała przygotowywać!

    A tak na serio - świetny tekst o Candy.

    OdpowiedzUsuń
  40. Dabarai, koniecznie!;)

    Kalu, a ja myślałam, że każdy będzie chciał wkleić oba, takie są fajne;).

    Nyx, dzięki;).

    OdpowiedzUsuń

"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie ubierają tego w słowa". Z drugiej strony lubię meandrujące dyskusje, więc komentarze nie na temat również są tu mile widziane;).

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.