Te moje zakładki powstawały już jakiś czas temu, kiedy teoretycznie blogger takiej opcji nie udostępniał, i są zrobione trochę takim "obejściem". Teraz jest to dużo prostsze: wchodzi się w "Zamieszczanie postów" -> "Edytuj strony" -> "Nowa strona".
Ja zdecydowanie wolę Gawlińskiego z przeszłości. Reprezentował coś głębszego. Dziś jest wyblakłą gwiazdą starającą się błyszczeć. Kiedyś był kimś. Był autentyczny.
Taaak, Polska kocha kicz... Ostatnio słyszałam nową piosenkę Perfektu - tak na siłę starają się wkupić w fanów Dody, że to aż żałosne... Albo IRA ze swoim utworkiem o zatrzymywaniu... Jak to teraz młodzież mówi, żal...;)
No cóż, taki jest los artystów - trzeba schlebiać gustom publiczności, żeby mieć co jeść. Owszem, żal, ale nie mam do tych artystów pretensji. Może dlatego, że nie słyszałam tych piosenek, o których wspomniałaś:)
"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie ubierają tego w słowa". Z drugiej strony lubię meandrujące dyskusje, więc komentarze nie na temat również są tu mile widziane;).
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.
Pytanie mam nie do Gawlińskiego;) Jak się robi w bloggerze takie zakładki jak u Ciebie, czyli np. "indeks", "czytaty", itp?
OdpowiedzUsuńTe moje zakładki powstawały już jakiś czas temu, kiedy teoretycznie blogger takiej opcji nie udostępniał, i są zrobione trochę takim "obejściem". Teraz jest to dużo prostsze: wchodzi się w "Zamieszczanie postów" -> "Edytuj strony" -> "Nowa strona".
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio zasłuchuję się płytą "Kwiaty jak i relikwie". O "Baśce" staram się nie pamiętać :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę Gawlińskiego z przeszłości. Reprezentował coś głębszego. Dziś jest wyblakłą gwiazdą starającą się błyszczeć. Kiedyś był kimś. Był autentyczny.
OdpowiedzUsuńTaaak, Polska kocha kicz... Ostatnio słyszałam nową piosenkę Perfektu - tak na siłę starają się wkupić w fanów Dody, że to aż żałosne... Albo IRA ze swoim utworkiem o zatrzymywaniu... Jak to teraz młodzież mówi, żal...;)
OdpowiedzUsuńNo cóż, taki jest los artystów - trzeba schlebiać gustom publiczności, żeby mieć co jeść. Owszem, żal, ale nie mam do tych artystów pretensji. Może dlatego, że nie słyszałam tych piosenek, o których wspomniałaś:)
OdpowiedzUsuń