Impresje

środa, 1 sierpnia 2018

Chłopi w literaturze II

Źródło: "Pamiętniki chłopów", Pamiętnik nr 20, Instytut Gospodarstwa Społecznego 1935, str. 270-281.

Gospodarz na osadzie pięciomorgowej w pow. iłżeckim

 (...) Otóz taki to jest nas los biednych ludzi, chociaz by cłowiek ręce sobie urobił to do niczego nie przyjdzie i niczem być nie moze, by tylko zawsze biedny. Teraz opisę jakie to jest zycie małorolnego, otóz w tem kryzysie z pięciu mórg ziemi piątej klasy jeżeli jest dobrze obsiane, zyta, jak dobry urodzaj to w tem roku był średni, wysiałem trzy metry to zebrałem trzy kopy. Z kopy po wymłóceniu, czyli kopa wyda trzy metry, to mam dziewięć metrów. Wysiałem trzy pozostało sześć, na chleb miesięcznie potrzebuję 3/4 metra t. j. na rok 9 metrów to mi brakuje, trzy metry na chleb. Kar­tofli ukopałem 35 korcy, miesięcnie potrzebuje pięć korcy t. j. 60 korcy to moze mi braknie 25, do tego to jęcmienia trzy metry i owsa trzy korce. To jęcmienia jakby trzymać jakie prosie to tez trzeba kupić owies dla kur których 10, słomy, moze być razem wszystkiej dwie kop do trzech to na pasę dla jednej krowy starcy, ale trzeba dokupić siana i na pościółkę słomy to na to mozeby starcyło. Prosie jezeli go bede mugł dotrzymać chociaz na 100 zł., kury mogą dać przez cały rok 25 zł. to sie nie zje ani jednego jajka, chyba, ze na święta, bo nie wolno. Krowę mam jedną to ni mozna na nią liczyć, ze da jaki przychód, ale i ona musi dać, bo daje trzy litry mleka dziennie, to sie odbiera tłusc i zrobi sie masło, niech Bóg broni zeby dziec­ku pokazać masło, bo trzeba sprzedać, bo jezeli dzieciom masła to by musiało nago i boso chodzić, a tak to jak zbiera przez tydzień to sie uzbiera na sól, bo przeciez bez soli ni mozna jeść, choć nieokrasone, ale jak osolone to jakoś sie lepiej zje, a nawet niektórzy to juz pró­bują niesolić, bo nima za co soli kupić. Kura jak jakie jajko zniesie to tez sie go takze nie zje chyba, ze kto chory na płuca to jak sie połozy, ze juz nie moze wstać to dopiero musi. Ale dzieci za to boso chodzą, bo i u mnie jest zona chora i od doktorów ma zakazane, azeby dobrze jadła, mleko, masło, jajka, ale czy to robi, kiedy nimozna bo jest czworo dzieci małych, trzeba ogarnuć i obuć to z cze­go jaki gros sie zrobi. Jedno chodzi do szkoły to tez potrzeba to na zesyt, to na ksiązki, to atrament, to rózne wymysły jak to te nase szkoły teraz wymagają. Tak ze niejeden biedak nie posyła dziecka do szkoły, bo nima na to wszystko skąd brać, albo nima w czem chodzić do szkoły to jesce przez lato to chwała Bogu, bo pójdzie boso i w jakimkolwiek ubraniu, a zimą to nie wiem jezeli nima szkoły w swej wsi, to większa połowa dzieci do szkoły chodzić nie będzie z braku obuwia i cieplejszego ubrania. Ja sam tez nie poslę nima w czem, a do szkoły jest przesło dwa kilometry. Tak to my biedni zyjemy na wsi, jak dalej będzie to nie wiem, bo zabudowania się pustoszą, a na nową nima pieniędzy, stodołę mam taką, ze wrota się niechcą i juz otwierać, bo dach cały sie wali. Obora czyli chlew co w nim mam wszystko i krowę i kury i świnie i to się tez leje bo nima czem poszyć, bo słomy ledwo na pasę dla jednej krowy starczy. Z domu co mieszkam tez krokwie sie załamują, a zdałoby sie i o nowem pomyśleć, bo zaciasny zaledwo moze się zmieścić dwa łózka, to na jednem łóżku śpi czworo dzieci.
   Ale skąd wziąć pieniędzy, aby to wszystko poprawić. Dawniej to chociaz mozna było pozyczyć jeden od drugiego, a jak nie to cho­ciaz u zyda. A teraz to niema o tem co mówić, o pozyczce bo nikt nima pieniędzy, a choć kto ma to teraz nie pozyczy.(...)

 

Lipiec 1934, rodzina wiejska przy pracy w swojej zagrodzie we wsi Wietrzychowice (NAC)
   To tez jak przyjdzie podatek to ci biedacy co mogą to wyciągają ostatnią podusczynę, sypią sieckę, albo kładzie słomy w posewkę i kładzie dzieciom pod głowę i przyrzuci go jakiem starem łachmanem i nieraz na gołem barłogu. Tak to nasze dzieci mają, wygodę i to ma być z niego dzielny Polak wyrośnie silnego i zdro­wego obywatela. To tez przejść przez wieś nasą polską to się widzi jak to wyglądają biednych ludzi dzieci, obdarte, wychudłe, tylko przez te usmolone koszuliny widać brzuchy duze od tych kartofli z solą i z tego dzielny Polak wyrośnie. A pise sie dajcie na szkoły bo nase dzieci mają za niskie lokale szkolne i przez to mają nie wyruść na dzielnych Polaków i dzielne Polski. Skąd ono wyrośnie jak ono nie widzi nigdy kawałka cukru, nie oblize nawet noza po maśle bo zatko który chłop kraje nozem masło, bo chociaz to prosto z maselnicy i do miasta, nawet sie dzieciom nie pokazuje, zeby nie pła­kało. A niektóre dzieci nawet i chleba tez mają pod wydział, chociażzsie mówi, ze jest go u nas nadprodukcja, jest bo sie go nie je i dzie­ciom nie daje, nie mówię tu zeby wszyscy tez i dzieci wszystkich chłopów tak miały, to przewaznie bezrolni i małorolni. (...)
   Końcąc ten mój opis i prosiłbym was panowie, którzy to moje pismo słyszyć będziecie, abyście sie przyczynili za nami biedakami.
   Nie wiem jak tam pisane, moze nawet czytać nie będzie mozna, ale to proszę wybaczyć, bo przeciez zem sie nie uczył w szkole, tylko sam i pisać tez pisałem tylko w wieczór, bo w dzień nimam casu. Nie pisę tego względem tej nagrody, bo wiem, ze niejestem zdolny na to, aby dostać nagrodę za co, a jescze za pismo, tylko ze patrząc na to wszystko co sie dokoła dzieje, więc dlatego chce wam panowie z całego serca opowiedzieć, ze tak jest u nas na wsi, jak ja tu w tym opisie pisę, jest to w woj. Kieleckim, pow. Iłżecki. 
   Dn. 24 listopada 1933 r.

4 komentarze:

  1. Podsunął bym ten wpis wszystkim zafascynowanym XXleciem, jako odtrutkę po tych opisach balów, rautów i czego tam jeszcze :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu autokorekta koryguje na formę błędną? Oczywiście "podsunąłbym" :)

      Usuń
    2. Czasami autokorekta pomaga uniknąć jakiejś grubszej kompromitacji i jakoś tam na ogół działa, przynajmniej dopóki nie używamy słów mniej typowych albo neologizmów:).

      Ciekawa jestem, czy przy okazji obchodów stulecia odzyskania niepodległości będzie się też więcej mówiło o tym, co było potem, ale wątpię. Dotknięta przez Wielki Kryzys polska wieś nie wypadłaby zbyt malowniczo w ewentualnej rekonstrukcji i nikt nie chciałby oglądać parady brudnych, bosych i wychudzonych dzieci.

      A propos dwudziestolecia i rozczarowań. Był to m.in. okres ujednolicania przepisów prawa, które w każdym dawnym zaborze wyglądały inaczej. Wczoraj natknęłam się na wywiad z Kamilem Janickim, autorem książki "Epoka milczenia. Przedwojenna Polska, o której wstydzimy się mówić", w którym autor wspomniał, że kiedy dyskutowano o nowych przepisach dotyczących karania za gwałt albo wykorzystywanie nieletnich, to Boy-Żeleński - pod wieloma względami taki postępowy - wypowiadał się w sposób absolutnie nie do przyjęcia. Muszę to sprawdzić:(.

      Usuń
    3. Wrzuciłem "Epokę ..." do koszyka. Poczytamy, zobaczymy :)

      Usuń

"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie ubierają tego w słowa". Z drugiej strony lubię meandrujące dyskusje, więc komentarze nie na temat również są tu mile widziane;).

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.