Impresje

piątek, 7 sierpnia 2020

Kobieta w literaturze LXXI

Źródło: "Polska stanisławowska w oczach cudzoziemców", PIW 1963, tom II, str. 138-139, konkretnie rozdział "Pamiętniki" Larsa Engeströma

 

   Byłem zaproszony na jednę wieczerzę, którą księżna de Nassau wydawała dla ambasadora i dla jego otoczenia. Osób na niej było niewiele. Księżna opowiadała nam, że z liczby zaproszonych dwadzieścia sześć osób zachorowało. Uwierzyłem temu w prostocie ducha i sądziłem, że jaka epidemia grasowała po mieście. Uspokojono mnie wszakże zapewnieniem, iż księżna jejmość miała zwyczaj kłamania i w ten sposób starała się uniewinnić z małej liczby przytomnych gości. Księżna de Nassau była z domu Gozdzka. Ojciec jej, skąpiec wielki, zebrał bardzo znaczną fortunę, której ona stała się jedyną spadkobierczynią. Poszła była naprzód za mąż za księcia Janusza Sanguszkę, z którym się przez rozwód rozstała. W Spa zrobiła znajomość z panem Charles de Mailly, zwykle zwanym księciem de Nassau. Sądziła, że jest w istocie księciem posiadającym jakiś kraik w Niemczech, a on był przekonany, że księżna miała niezmierne bogactwa.   

   Tymczasem ojciec księcia przez trybunały Cesarstwa uznany został nieprawym synem, a księstwo Siegen oddano księciu Oranii. Księżna ówczesna Sanguszkowa już była natenczas strwoniła znaczniejszą część swojego majątku. W ten sposób oszukali się wzajem oboje. Małżeństwo zawarte zostało, gdy król szwedzki znajdował się w Spa. Utrzymywała ta pani, że król się w niej kochał i że dla walczenia przeciwko księciu de Nassau wydał wojnę, które tego roku wybuchnęła. Niezmiernie się tym pyszniła. Mówiła mi, że proponowała królowi handel nader dla Szwecji korzystny. Miała mu dostarczać drzewa z ogromnych lasów dóbr swoich ukraińskich. Wprawdzie nie bardzo była mocną w jeografii, ale na dowcipie jej nie zbywało, miała go wiele. Kłamstwa jej przybierały postać poetycznych romansów, których obfite źródło nigdy się nie wyczerpywało. Marszałek Potocki chodził tam często dla przyjemności słuchania żywych jej opowiadań. Była niegdyś bardzo piękną i niezmiernie romantycznego usposobienia i fantazji. Gdy śliczny jej pałac, który miała w Warszawie, palił się, zatrzymała się w domu naprzeciw niego, siadła w oknie dla przypatrzenia się pożarowi i śpiewała arię Didony oglądającej Kartago w płomieniach. Lubiła bawić się kosztem drugich w sposób często zjadliwy i uszczypliwy. Przede mną był w Warszawie minister duński, którego nazwiska sobie przypomnieć nie mogę.     

   Jednego dnia księżna mu powiada:

   - Jakże pan rzadko u mnie bywasz, jak pan jesteś niegrzeczny!

   - Księżna pani daruje, ale ja tak daleko mieszkam.

   - A, prawda! - rzekła. - Szkapy to fatyguje (Cela fatigue les bêtes).  

   W miejscu pałacu, o którego pożarze wspomniałem, chciała sobie zbudować nowy; przygotowano plan bardzo wspaniały. Miał być niezmiernie obszerny, lecz zaledwie dokończono pawilon, który stał w końcu bocznego skrzydła, gdy księżnej pieniędzy nie stało na ciąg dalszy. 

   Wcale pięknie pawilon ten sobie umeblowała i mieszkała w nim, prawiąc tysiące różnych rzeczy skomponowanych dla wytłumaczenia, czemu budowla została przerwana. Reszta gmachu stała w ruinach.


2 komentarze:

  1. Trochę więcej faktów o bohaterach wpisu, głównie księciu Nassau-Siegen - tutaj - https://en.wikipedia.org/wiki/Karl_Heinrich_von_Nassau-Siegen .
    Dodam jeszcze meander - książe Nassau-Siegen uczestniczył w wyprawie Bougaiville dookoła świata. Pamiętacie - kilkanaście dni temu patronem google była pani Jeanne Barret, która też uczestniczyła w tej wyprawie, przebrana za mężczyznę. Ciekawe, że nikt z załogi statku tego nie poznał, dopiero mieszkańcy Tahiti wywąchali jej płeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle o wiele więcej faktów zachowało się o mężczyźnie niż o kobiecie. Nie znalazłam nawet portretu księżnej de Nassau, podczas gdy o mężu wiadomo całkiem sporo.

      Nie śledzę google doodle i dopiero od Ciebie dowiedziałam się o istnieniu Jeanne Barret. Dzięki za info - musiała być interesującą osobą. W artykule w Wikipedii na jej temat przeczytałam, że podobno jakieś podejrzenia co do jej płci pojawiły się jeszcze przed Tahiti, ale, co naturalne, osobom postronnym trudno było zobaczyć dowody:).

      Usuń

"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie ubierają tego w słowa". Z drugiej strony lubię meandrujące dyskusje, więc komentarze nie na temat również są tu mile widziane;).

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.