Impresje

piątek, 21 lipca 2017

[Moje słuszne poglądy na wszystko] Zamach stanu

Nie cofnęli się. Zmienili ustrój w kilka dni. Teraz to już tylko formalność: senat jutro wszystko klepnie, a Andrzej Duda już szykuje długopis. Nie łudzę się, że prezydent zgłosi weto do ustawy o KRS, o ustroju sądów powszechnych i o Sądzie Najwyższym. Trwa zamach na polski system prawny, a on pojechał na wakacje. 

A to jeszcze nie koniec. PiS wzięło się za organizacje pozarządowe, po wakacjach podobno czas na media. Kto będzie następny? Nikt z nas nie zna dnia ani godziny, bo Polską rządzi człowiek niezrównoważony psychicznie, który niszczy nasz kraj, żeby załatwić jakieś swoje prywatne wyimaginowane porachunki. Pomagają mu w tym posłuszni zeloci. Robi mi się naprawdę niedobrze, kiedy widzę, jak ich wianuszek otacza w sejmie uśmiechającego się pogardliwie Jarosława Kaczyńskiego. Skąd on wytrzasnął takie indywidua jak Beata Mazurek, Krystyna Pawłowicz, Mariusz Błaszczak i cała reszta? 

Ale pojawiło się maleńkie (bardzo maleńkie) światełko w tunelu: w protestach bierze udział coraz więcej młodych osób. Wreszcie. Nie chcą mieszkać w obciachowym państwie rządzonym przez miernoty. Chcą być obywatelami a nie prolami. Dziś pod krakowskim sądem młodzieży było naprawdę dużo.

Jest elektoratem do zagospodarowania. Młodzi ludzie nie zagłosują na PiS, ale możliwe też, że nie zagłosują na żadną inną partię. Bo partie - póki co - nie mają dla nich żadnej propozycji, zresztą dla tych starszych obywateli też nie. Rozumiem, że w ostatnich dniach dużo się dzieje, ale partie już teraz muszą nam powiedzieć, jak planują urządzić Polskę, kiedy już uda się nam odsunąć PiS od władzy. 

Co prawda nie spodziewam się, żeby to nastąpiło w najbliższym czasie. Wiele osób będzie siedzieć cicho, póki płynąć będzie w ich kierunku kaska z 500 plus albo z synekury załatwionej przez partię. A podobno Polacy tak bardzo kochają wolność... Wolność od.

Cóż, znowu rozpisałam się o polityce, ale zamach stanu nie zdarza się co dzień. Zapamiętajmy jego autorów.

Protest w Krakowie 20.07.2017


4 komentarze:

  1. Trzymam kciuki jak najmocniej, aby się udało powstrzymać katolofaszystowski obłęd. Chociaż zbyt optymistyczny nie jestem... Jestem Niemcem i długie lata mieszkałem w Krakowie. W zeszłym roku zlikwidowałem mieszkanie tam i już na stałe wróciłem do Niemiec, bo uznałem, że nie chciałbym i nie mógłbym żyć w kaczej dyktaturze. Nawet krótki pobyt w celu załatwienia przeprowadzki wykańczał mnie - przeciez już wtedy z gazet wiało codzienną PiS-owską zgrozą, więc przy lekturze codziennie dostawałem mdłości (dosłownie). Tak, wypadek prezydenckiego samolotu w Smoleńsku był tragedią - ale wstecz na to patrząc, widać, że najtragiczniejszym aspektem tej tragedii było to, że pewnych osób zabrakło na pokładzie :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że największy błąd popełniono zaraz po katastrofie smoleńskiej, bo zamiast wspominać zmarłe osoby publiczne w sposób w miarę obiektywny, serwowano nam w mediach serię wzruszających laurek. To pozwoliło stworzyć i rozwinąć kult Lecha Kaczyńskiego jako wybitnego męża stanu, a kontynuatorem - równie wybitnym - miał być teraz jego brat Jarosław. Nie nagłaśniano wtedy jakoś specjalnie zachowania Macierewicza, który bardzo szybko wrócił do Warszawy i podobno wynosił różne dokumenty z Kancelarii Prezydenta. Nie dość mocno zareagowano na sugestie zamachu, kładąc to na karb żałoby. Nigdy nie zgadzałam się z poglądem, że o zmarłych można mówić albo dobrze, albo wcale. Efekty widzimy.

      Moim zdaniem najtragiczniejsze jest to, że nie uczymy się na błędach. Z lekcji historii powinniśmy wiedzieć, czym skutkuje radykalny nacjonalizm, jak się rodzą dyktatury i jak do władzy dochodzą tyrani, a jednak... to się znowu zaczyna dziać, a większość tzw. zwykłych ludzi ma to gdzieś. Zresztą nie tylko w Polsce.

      Usuń
  2. Jestem porażona, przerażona i zrozpaczona, gdy widzę to, co się dzieje w Polsce. Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko cud może nas jeszcze uratować przed dyktaturą prezesa i Ziobry.

      Usuń

"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie ubierają tego w słowa". Z drugiej strony lubię meandrujące dyskusje, więc komentarze nie na temat również są tu mile widziane;).

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.