Impresje

wtorek, 11 października 2011

Powyborcze refleksje

O swoich politycznych zapatrywaniach pisałam tu (oraz gdzie indziej) już kilka razy. Choć nie śledzę naszej sceny politycznej tak uważnie jak dawniej, to jednak staram się trzymać rękę na pulsie najważniejszych wydarzeń - jednym z nich były ostatnie wybory parlamentarne. 

Jestem dosyć zadowolona z ich wyniku, bo PiS-owi znów nie udało się dojść do władzy. Głosowałam na PO, choć bardzo się co do tego ugrupowania w ostatnich latach rozczarowałam. Ale cóż miałam zrobić, skoro żadna partia nie reprezentuje całości moich poglądów? Wybrałam mniejsze zło. 

W sprawach gospodarczych sytuuję się mniej więcej w centrum, a w światopoglądowych - w okolicach Ruchu Palikota. Właściwie cieszę się, że jego przedstawiciele zdobyli sporo głosów i mam nadzieję, że sprowokują debatę, która doprowadzi do zliberalizowania naszego prawa dot. związków partnerskich i aborcji oraz znormalizowania stosunków państwo-kościół. Tak, tak, jestem antyklerykalistką. 

Ubolewam nad tym, że wyborcy głosują na kandydatów, o których nic nie wiedzą. Większość stawia krzyżyk po prostu przy "jedynce" popieranej przez siebie partii. Albo, co jest chyba jeszcze gorsze, przy nazwisku znanym z mediów. I tak do parlamentu dostają się byli agenci, "wdowy smoleńskie" i sportowcy, a nie zasłużeni lokalni działacze. Agent Tomek i Jan Tomaszewski posłami! Beata Gosiewska senatorką! Ale istnieje jakiś promyczek nadziei, nikły, ale jednak: "społeczeństwo" nie wybrało Zuzanny Kurtyki, a wśród wyborców zbyt mało było przedstawicieli "narodu" (warto wysłuchać jej kuriozalnej wypowiedzi na ten temat). 

Oczywiście pisowscy politycy i działacze znowu tłumaczą sobie swoją porażkę wrogim nastawieniem mediów. Owszem, GW, Polityka czy Tok FM były i są im wyraźnie niechętne, ale Radio Maryja, Uważam Rze, Rzeczpospolita, Gazeta Polska, Gazeta Polska Codziennie, Nasz Dziennik i różne ich internetowe twory (typu niezalezna.pl) zdecydowanie PiS popierają. 


Mniej więcej dekadę temu, przed wyborami w 2001 roku, wyraziłam nadzieję, że dożyję czasów, kiedy jakaś polska partia wygra wybory dwa razy z rzędu, bo to będzie oznaczało, że sprawy kraju i obywateli idą w dobrym kierunku. Minęło zaledwie dziesięć lat i tak się stało. Oby stara/nowa koalicja stanęła wreszcie na wysokości zadania. Polacy nie są głupcami (no, może oprócz tych czterech milionów, które głosowały na PiS) i rozumieją, że żeby było lepiej, najpierw musi być trochę gorzej. Co do jednego Jarosław Kaczyński ma rację: czas na odważne (i rozsądne) decyzje

17 komentarzy:

  1. Mnie przede wszystkim przytłacza niska frekwencja. Nie przyjmuję do wiadomości tłumaczeń, że 'nie ma na kogo', albo że 'brzydka pogoda była'. Jeżeli ktoś nie oddał głosu w wyborach, nie powinien potem narzekać na to, co dzieję się w kraju. Nie głosujesz = odbierasz sobie prawo głosu. Proste.

    Krzyżyk przy byle jakim nazwisku też mnie nie przekonuje. Zamiast się porządnie zastanowić, ludzie kierują się byle skojarzeniami. 'O, ten ładnie na plakacie wyglądał', 'tego kojarzę z TV' itd. Najbardziej przybijają mnie moi znajomi. Z wszelkich rozmów jasno wynika, że mają poglądy lewicowe, ale głosują albo przeciw Tuskowi [czyli na PiS], albo przeciw Kaczyńskiemu [czyli na PO]. Bo tak naprawdę 'nie wiedzą, która partia jest za czym' :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Futbolową - niska frekwencja świadczy o niskiej kulturze politycznej polskiego społeczeństwa.

    Nie zgadzam się natomiast z tym wszechobecnym pojęciem "mniejszego zła". Mamy głosować na program, na konkretne rozwiązania, konkretne ustawy, nie zaś na tych którzy "mogą wygrać", żeby inni nie wygrali. To jest oszukiwanie samego siebie, bo ile postulatów wyborczych potrafi wymienić taki głosujący "przeciwko" komuś? Najpewniej żadnego.

    Jak sama przyznałaś, blisko Ci do poglądów Ruchu Palikota, ale jednak zagłosowałaś na PO, które Cię zawiodło - to jest pewnego rodzaju dwulicowość. Powinno głosować się na wizję Polski, która nam odpowiada.

    Ja sama głosowałam zgodnie z moimi poglądami, na partię konserwatywną i nieco nacjonalistyczną, która wybory przegrała i która jest oskarżana o dzielenie Polaków (zastanawiam się, czy nazywanie wszystkich zwolenników tej partii "moherami", "głupcami" albo "pisowcami" nie bardziej dzieli Polaków, ale ok, przyjmijmy, że nie będę polemizować), wyśmiewana, nagabywana i wystawiona na medialny świecznik chociaż od 4 lat pozostaje w opozycji...
    I co więcej, nie wstydzę się tego - to są moje poglądy polityczne, to jest program który popieram. A do wyborów chodzę za każdym razem - inaczej nie powinnam mieć prawa narzekać :)

    P.S. Do inwektyw pod adresem wyborców PiSu już się przyzwyczaiłam - niestety ubolewam nad tym, bo również świadczą o miernej kulturze politycznej wyborców (niestety tak się składa, że partii lewicujących oraz centroprawicowych).
    Pozdrawiam, "głupi wyborca PiSu, czyli ubrana w moherowy beret Claudette".

    OdpowiedzUsuń
  3. Aha, jeszcze nie wspomniałam, że swojego kandydata znam osobiście - jest wykładowcą na mojej uczelni, jego żona uczyła mnie 3 lata języka niemieckiego i oboje z żoną chodzili do tego samego LO, do którego i ja uczęszczałam :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Elenoir,
    wiesz jaka jest różnica między PO a PIS? Pierwsi nie mają w ogóle poglądów,a drudzy chcą ze "swoich poglądów" zrobić religię. Ech, głosując na POry, oddajesz przysługę PISiorom... Ubolewam, wszyscy głosują na starych wyjadaczy, którzy już byli. Nie wiem, ja chyba debilem jestem, bo ja nie rozumieć. Ludzie wybrali Tuska, obiecał 3x15, nic nie zrobił (żadnych reform, a wiele uśmiechów), a i tak został ponownie wybrany. Dla mnie to jest irracjonalne... o wiele bardziej niż nie jedne (w większości dobre) pomysły Korwina.


    Dziewczyny przede mną,
    piękny rodzaj martyrologii uprawiacie. To "Nie głosujesz = odbierasz sobie prawo głosu" jest bardziej wymowne niż 1*n krzyżyków, ale być może potrzebujecie kilka lat, aby to zrozumieć. Tak Wam obrazowo przedstawię ten proces. To tak jakby wybierać między partnerem, który was bije codziennie, a tym, który Was bije co drugi dzień, ale prętem...
    W polityce liczy się lojalność, a nie poglądy. Wy jesteście lojalne... istny skarb dla dupokracji.
    Proszę tylko uszanować Elenoir i bez emocji :-)

    Claudette,
    a dlaczego nie widzisz tej prawicy naprawdę zbliżonej poglądowo do prawicy? Nowa Prawica, tak, właśnie tam jest wolność osobista i gospodarcza, a nie ma wszędobylskiej religii.

    OdpowiedzUsuń
  5. No to ja - w ramach komentarza do tematu posta - opowiem historyjkę.
    Idziemy z mężem i naszymi pieskami ulicą, a tuż za nami idzie para wraz z kolegą. Chłopaki rozmawiają o wyborach, dziewczyna milczy. Padają różne "złote myśli" a propos, my z mężem podśmiewamy się po cichutku z politycznego (nie)obycia panów. Nagle słyszymy:
    - To na kogo będziesz głosował?
    - Na jedną babkę z Ruchu Palikota.
    - A jak się nazywa?
    - Nie wiem.
    W tym momencie mówię głośno do męża: Szkoda, że na kartach do głosowania nie ma zdjęć przy nazwiskach.
    Panowie za nami ucichli jak niepyszni...

    OdpowiedzUsuń
  6. krzysztofuw, chyba nie zrozumiałeś za bardzo co napisałam. Ale spokojnie - wytłumaczę Ci.

    Głosujesz nie na byle kogo, tylko na to ugrupowanie, które Ci najbardziej odpowiada - taka jest główna zasada świadomego wyborcy. Na polskiej scenie politycznej mamy mnóstwo takich ugrupowań - nie tylko PO, PiS, SLD i PSL. Jest RP, KNP, PPP, nawet jest Samoobrona, a w tych wyborach byli np. kandydaci do Senatu z porozumień prezydentów miast.
    Kulturę polityczną mamy aktualnie niższą niż Sudan, gdzie do referendum poszła ogromna część strasznie podzielonego społeczeństwa, społeczeństwa, które w większości nie potrafi czytać i pisać!!!
    Skoro ktoś nie chce iść do wyborów "bo nic się nie zmieni" to jest totalnym politycznym ignorantem i faktycznie nie rozumie idei demokracji. Demokratyczne państwo prawne to taki twór, w którym władzę sprawują obywatele - poprzez referenda, społeczną inicjatywę ustawodawczą oraz wybory. To nie my jesteśmy dla polityków, tylko oni dla nas. Myślę, że potrzebujesz paru lat by to zrozumieć.

    Co do lojalności - trudno w moim wypadku o czymś takim mówić. Pierwszy swój głos oddałam na PO, na ówczesną ideę referendum 3xtak (likwidacja senatu, jednomandatowe okręgi wyborcze, podatek liniowy), potem na europarlamentarzystów z obecnej partii rządzącej. Później, gdy stałam się już starsza i bardziej wykształcona, a poglądy w PO się zmieniły diametralnie i widać było, że politycy, którzy byli nadzieją dla tej partii zostali wygryzieni (vide: Jan Rokita) zabrałam się za czytanie programów wyborczych i znalezienie tego, który jest zbieżny z moimi poglądami. Jak widać - udało się.

    Poza tym nigdzie nie napisałam, że chcę głosować w ogóle na prawicę. Głosuję na konkretny program, a nie na z dupy wyjęte hasła, że nauczyciele to szmaciarze, a PKW która ma za zadanie posługiwanie się kodeksem wyborczym (czyli de facto prawem opartym bezpośrednio na konstytucji) działa niezgodnie z postępowaniem administracyjnym (dla mnie to w ogóle masło maślane).
    Nie widzę ponadto powodu dla którego przywiązanie do tradycji (nawet lekko skrajnie nacjonalistyczne - wszak każde europejskie państwo, w tym największe: Niemcy, Wlk. Brytania, Francja, Rosja są nacjonalistyczne i walczą do upadłego o własne interesy! dlaczego my nie mielibyśmy?), historii oraz do religii, wyznawanie konkretnej wiary, miałoby być jakąś ujmą. Czasami zastanawiam się, kiedy będzie tak, że idąc do kościoła w niedzielę będę musiała łazić okrężną drogą i często oglądać się za siebie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Biorę udział w wyborach od kiedy otrzymałam dowód osobisty. Do wszelkich programów wyborczych podchodzę realistycznie. Można obiecywać gruszki na wierzbie, ale sytuacja jest jaka jest i nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Głosowałam na PO, bo na dzień dzisiejszy to jedyne rozsądne rozwiązanie. Kaczyńskiego boję się odkąd pamiętam, to nie jest człowiek odpowiedni do kierowania państwem.

    Dobre relacje z sąsiadami i innymi państwami są na wagę złota. Nie jesteśmy imperium, nie siedzimy na ropie by dyktować warunki reszcie świata. Rząd Tuska wprowadził pewną stabilizację, unormował wizerunek Polski, tak nadszarpnięty przez poprzedni skład rządzących.

    Rząd PO nie jest idealny, ale który miał na swoim koncie kryzys, 2 katastrofy (które pochłonęły potężne pieniądze) oraz 2 powodzie (kolejne niemałe sumy? ). Wiele spraw jest do rozpatrzenia, naprawienia itp. Jednak nie wyobrażałam sobie, by PIS miałby przejąć stery.

    Nie żyję polityką, nie przejmuję się stwierdzeniami, że jestem dwulicowa. Bo przyznaję się, głosowałam za PO, bo był jedynym liczącym się przeciwnikiem PIS. Poglądy poglądami, ale rzeczywistość rewiduje priorytety. Na SLD nie głosowałam, bo do dzisiaj pamiętam afery, których nie brakowało w przypadku PIS. A to przecież taka świątobliwa partia...

    Z niektórymi poglądami RP się zgadzam. Nie chodzi o legalizację gandzi, ale przemawia przeze mnie antyklerykalizm. Tylko szkoda, że za bardzo pajacują.

    Z wszystkich plakatów wyborczych zastanawiały mnie Anie, Kasie i Zosie, które kandydowały do sejmu. I taka Anula, Kasieńska i Zocha mają dumać nad polskim ustawodawstwem? Interesują mnie poważni kandydaci, a nie sympatyczne lokalne maskotki.

    I tyle, bo bym pisała i pisała...

    OdpowiedzUsuń
  8. Klaudyno, ja również uważam, że ci, którzy nie głosowali, nie powinni potem narzekać. Od kiedy uzyskałam czynne prawo wyborcze, biorę udział we wszystkich wyborach oprócz jednych samorządowych - coś mi wtedy niespodziewanie wypadło.

    Nie dziwię się za bardzo, że wiele osób nie wie, na jaki program właściwie głosuje. Ostatnie kampanie wyborcze opierają się raczej na emocjach niż na racjonalnych argumentach, które giną w morzu prostych rozwiązań, sloganów i inwektyw. Jeśli ktoś nie interesuje się polityką od pewnego czasu, to trudno mu się w tym wszystkim połapać. Zresztą poszczególne partie mogą obiecywać złote góry, ale potem muszą dogadać się z koalicjantami i pójść na kompromisy.

    Claudette, jak już wspomniałam, żadna obecnie istniejąca w Polsce partia nie reprezentuje wszystkich moich poglądów, każdej mam sporo do zarzucenia, w ogóle o większości polskich polityków mam jak najgorsze zdanie, więc jestem zmuszona głosować na ugrupowanie, które wydaje mi się najmniej złe. To nie jest dwulicowość, a konieczność.

    Uważam, że działalność PiS szkodzi Polsce, nawet gdy ta partia jest tylko w opozycji, ale strach pomyśleć, co by wyczyniali jej przedstawiciele, gdyby doszli do władzy, natchnieni wizją zamachu pod Smoleńskiem. Politycy z innych ugrupować też bywają idiotami, ale wśród prominentnych działaczy PiS jest wyjątkowo dużo osób, które mnie wydają się niespełna rozumu, z prezesem włącznie. Oni po prostu żyją w jakiejś innej rzeczywistości (Wolsce?), wciąż są prześladowani, Rosjanie i Niemcy (oraz Tusk) czyhają na ich życie, majątek oraz narodowe dobra. Przecież oni śpiewają: "Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie"!!! Polska i Polacy nigdy nie byli Tak wolni i niezależni jak dziś.

    Tak, PiS jest wyśmiewane, ale czy bezpodstawnie? Mnie najbardziej śmieszy ich pozowanie na tzw. inteligentów. Ha! Przecież Jarosław Kaczyński wysławia się w sposób fatalny. Obłudne uśmieszki Błaszczaka, Hoffmana i Ziobry. Bezczelność i chamstwo Kempy. Paranoje Macierewicza i Fotygi. Wzruszające ujmowanie się za stadionowymi bandytami. Jak można się na to nabierać?

    Ja mówię o zwolennikach PiS-u "pisowcy" (co złego jest w tym określeniu?), zwolennicy PiSu o do mnie podobnych "POpaprańcy". Jarosław Kaczyński wszystkich, którzy go nie popierają porównał do zomowców, a wczoraj Zuzanna Kurtyka nazwała nas pogardliwie "społeczeństwem" - w odróżnieniu od prawomyślnego i oddanego "narodu".
    Więc myślę, że jeśli o inwektywy i podziału chodzi, to jest remis.

    Uważam, że głosowanie na PiS jest głupotą. Jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że ktoś popierał tę partię zanim doszła do władzy w 2005 roku. Ale potem? Nie pojmuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Krzysztofie, chciałam zagłosować na kogoś z Ruchu Palikota w wyborach do senatu, ale akurat w moim jow nikt taki nie kandydował. Będę jednak kibicować pani Annie Grodzkiej.

    Janusz Korwin-Mikke jest niewątpliwie człowiekiem inteligentnym, czasami podzielam jego zdanie, ale jego postulaty są po prostu nierealne, a niektóre jego wypowiedzi - po prostu głupie. On też wszystkich poza sobą i swoimi zwolennikami uważa za idiotów i złodziei. Czy z takim nastawieniem dopcha się kiedyś do władzy? Wątpię.

    A to Twoje porównanie (partner-brutal) wydaje mi się nietrafne. Jaka znowu martyrologia?
    Moje niepójście na wybory niczego nie zmieniłoby na scenie politycznej; powstanie sensownych partii nie jest naturalną i nieuchronną konsekwencją niskiej frekwencji. Natomiast moje uczestnictwo w głosowaniu przyczyniło się przynajmniej (choć w niewielkim stopniu) do zapobieżenia powrotowi PiS do władzy.

    Jabłuszko, no niestety, ale do tego stanu rzeczy przyczyniają się sami kandydaci. Większość z nich to ludzie dla przeciętnego wyborcy zupełnie anonimowi i niewielu w trakcie kampanii robi coś poza pozowaniem do wyretuszowanych potem zdjęć czy zredagowaniem (nie zawsze poprawną polszczyzną) ulotki wyborczej. Wielu nie dzieli się swoimi poglądami na stronach typu mamprawowiedziec.pl, bo nie ma nic do powiedzenia.

    OdpowiedzUsuń
  10. "faktycznie nie rozumie idei demokracji. Demokratyczne państwo prawne to taki twór, w którym władzę sprawują obywatele - poprzez referenda, społeczną inicjatywę ustawodawczą oraz wybory. To nie my jesteśmy dla polityków, tylko oni dla nas. Myślę, że potrzebujesz paru lat by to zrozumieć."

    To skąd ci ludzie na ulicach, którzy wiecznie strajkują, przecież mają swoich przedstawicieli. Ideą demokracji jest Tomek Agent zasiadających w lawach. Ideą demokracji jest wyrzucanie w świątynie miliony państwowych złoty, ideą demokracji jest kilkakrotnie droższy stadion narodowy niż największe stadiony europy zachodniej. A hasło 3x15 to skąd jest wyjęte? Nauczyciele mają dobrze, ale mam nadzieje, że i kiedyś w końcu szkolnictwo sprywatyzują, będą mieć jeszcze lepiej :-)
    Claudette, nie martw się, będziesz miała coraz więcej kościołów, coraz większych i zasobniejszych w bursztyny :-) i najważniejsze ignorancja jest elementem rozsądku, wiem, to może być dla niektórych szokującej. Polityka aby była skuteczna musi się opierać nie o idee a o pragmatyzm.

    OdpowiedzUsuń
  11. A widzisz Elnoir różnice w treści między PO a PIS? Owszem w formie jest diametralna, ale w treści żadna. Głosując na partie, które były u władzy utrwalacie po prostu zaistniały stan rzeczy,a nie świadome nieoddanie głos jednak zawsze jest sygnałem. Elenoir czy Tusk spełnił chociaż mała garść swoich obietnic? Skoro nie chcesz PIS to dlaczego nie zagłosowałaś np. na NP?

    OdpowiedzUsuń
  12. Elenoir, hasła które powtarzasz i w ogóle prawie wszystko co napisałaś na temat tych strasznych bojówek PiSu krzyczących o wyzwoleniu ojczyzny, czy zbrodni w Smoleńsku widać iż wzięłaś z mediów. Na politologii mieliśmy takie ciekawe zajęcia zwane "Polska scena polityczna". Wówczas każdy z nas musiał opisać jakieś najnowsze wydarzenie polityczne w formie całkowicie obiektywnej notatki. Nie sugerując się niczyimi opiniami, nie wyrażając własnych poglądów. Ćwiczenia te pokazały nam, jak wiele wypowiedzi polityków jest manipulowana - nie mówię tutaj wyłącznie o wypowiedziach Kaczyńskiego czy polityków PiS, ale o wszystkich innych. Tworzy się z tego ładnie lub sensacyjnie brzmiącą papkę, którą widz/czytelnik/słuchacz połyka w momencie i bierze za własny ogląd. Dlatego staram się oglądać jak najwięcej wypowiedzi na żywo (bywa to trudne, bo często są one ucinane), w te wybory akurat nie miałam na to czasu, ale przy okazji prezydenckich oglądałam wszelkie relacje z kongresów prawicowych, lewicowych, centroprawicowych, wszystkich - wiele z wypowiedzi polityków było potem manipulowane i składane w mediach (choćby wypowiedzi Napieralskiego, bo akurat tę sytuację doskonale pamiętam). Polecam wszystkim poćwiczyć sobie w taki sposób - może wtedy nie będzie się powtarzało wypowiedzi wyrwanych z kontekstów, cytowanych, czy po prostu często wymyślanych, bądź pisanych przez dziennikarzy własnymi słowami.

    Co do wybierania PiSu. Mnie za czasów ich rządów bardzo podobało się ustawodawstwo które tworzyli (jako osoba związana z prawem zawodowo zwracam na to uwagę), podzielali bliski mi pogląd odejścia od polityki resocjalizacji która nie sprawdza się od wielu wielu lat, pragnęli unowocześnić polskie sądownictwo, stworzyli sprawnie działające służby, otworzyli aplikacje prawnicze. Za czasów PO dostęp do aplikacji prawniczych jest utrudniony - w tym roku do szkoły szkolenia kadr sądownictwa i prokuratur zarządzono nabór mniejszej o 1/3 liczby osób, dostęp do informacji publicznej został znacznie ograniczony (złamano tym samym zasadę konstytucyjną!), wprowadzono pracę za darmo dla nauczycieli (sławne godziny karciane, która jest niezgodna z Konstytucją i kodeksem pracy), rozpoczęto komercjalizację szpitali, która nie jest prywatyzacją, ale jest jednym z etapów prywatyzacji, podwyższono podatek bezpośredni, która to podwyżka spowoduje mniejszy wzrost gospodarczy (wzrost gospodarczy napędza konsumpcjonizm, a by do niego doprowadzić należy obniżyć podatki i tak czynią rządy liberalne!). W dodatku wciąż powstaje prawo bardzo spauperyzowane, będące prymitywnym i przez to nieskutecznym, pełne luk i wyjść awaryjnych, dziurawe. Niestety w państwie prawa tak nie może być - liczyłam na to, że PiS mogłoby to odkręcić, nadzieję pokładałam w ich doskonałym pomyśle na zbudowanie nowego systemu podatkowego, na wybór pomiędzy OFE i ZUS, na to, że będzie powstawało w Polsce prawo mocne, proste, logiczne i zarazem trudne do obejścia.
    W 2007 roku, przyznam miałam pewne wątpliwości i oddałam głos bardziej na kandydata niż na program. Teraz bardziej nielogicznym wydaje mi się powtórny wybór PO, która polskie ustawodawstwo bardzo nadwątliła.

    OdpowiedzUsuń
  13. krzysztofuw, strajk to również forma związana bezpośrednio z demokracją. Ludzie mają przedstawicieli, którzy są dajmy na to w opozycji, co nie zmienia faktu, że osobiście też nie zgadzają się z polityką rządu i pragną to wyrazić. Pięknym jest to, że mogą i nikt im tego nie zabroni, mniej pięknym, że nie zawsze mają do końca rację. Co do nauczycieli to wcale nie mają się dobrze - moja mama jest nauczycielem z 25-letnim stażem i zarabia poniżej średniej krajowej (przypomnę: nauczyciel dyplomowany wg minister Hall zarabia nawet 6 tys zł). I nie, nie ma wakacji 3 miesięcznych, nie ma ciągle wolne i nic nie robi. W szkole siedzi od 8 do wieczora, bo poza 18 godzinami zajęć dydaktyczno wychowawczych ma też na głowie dokumentacje (dzienniki, arkusze ocen, świadectwa), poprawa klasowek, sprawdzianów, układanie pytań do klasówek i sprawdzianów, szkolenia w ramach rozwoju zawodowego, studia podyplomowe, konferencje, zebrania z rodzicami, konsultacje i dyżury dla rodziców no i najważniejsze - użeranie się z młodzieżą (mama pracuje w LO), która więcej wymaga niż daje z siebie. Pomijam wyjścia do kina, teatru, wyjazdy na wycieczki (zajmuje to zwykle całe dnie) oraz tę 19stą godzinę darmowej pracy.
    Nie zależy mi na kościołach, chciałabym mieć państwo w którym każdemu będzie się "żyło lepiej". Nie tylko politykom.

    OdpowiedzUsuń
  14. "Nie zależy mi na kościołach, chciałabym mieć państwo w którym każdemu będzie się "żyło lepiej""

    Claudette, kończąc dyskusje. Zobacz jak bardzo się różnią nasze oczekiwania, normalnie zuch dziewczyna z ciebie :-), pewnie nie zauważysz tej subtelnej różnicy, no ale to jest właśnie nowomowa PISOWO-PEOWA. Ta różnica dużo mówi jak postrzegamy świat, jak bardzo roszczeniowo i mało pragmatycznie patrzysz dookoła, bo chciałbym mieć państwo w którym każdemu będzie się żyło tak jak będzie tego chciał. Nie tylko "lepiej"

    OdpowiedzUsuń
  15. Wszystkim życzę dobrej nocy i przyjemnej środy. Ponownie zabiorę głos dopiero w czwartek. Pa:).

    OdpowiedzUsuń
  16. Spodziewałam się u Ciebie tematu.Może nie całego wpisu, ale na pewno chociaż kilku zdań.
    Moim zdaniem głosowanie to obowiązek. Nie ma prawa narzekać na rząd nikt, kto nie głosował. Niestety, wybory w Polsce to wybór między złem, gorszym złem i mniejszym złem. Wybrałam mniejsze zło, ale jednak cały czas zło PO. Kiedyś w nich wierzyłam, a teraz jestem totalnie rozczarowana, ale to i tak lepiej niż by Kaczyński miał dorwać się do władzy.

    Kiedy zrobiłam sobie test w internecie na kogo mam głosować, wyszedł mi Ruch Palikota. Zbieżne poglądy w niektórych sprawach, ale nie mam zaufania do tej partii. Może teraz pokażą, że chcą naprawdę ciężko pracować, żeby coś zmienić.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Claudette, ja chciałabym, żeby frekwencja w wyborach była jak najwyższa, ale z drugiej strony cieszę się, że mieszkam w państwie, w którym głosowanie nie jest obowiązkowe.

    Wymieniłaś nazwy kilku ugrupowań, których istnienie ma - Twoim zdaniem - dowodzić, że każdy wyborca może znaleźć reprezentantów swoich poglądów, więc na wybory nie idzie tylko z lenistwa czy z powodu własnej ignorancji. Otóż tak nie jest. Wiele tych organizacji ma program czy poglądy, które mogą zainteresować tylko bardzo wąskie grono ludzi.

    Oczywiście, że informacje o polityce i politykach czerpię z mediów, bo niby skąd? Co z tego? Nie przyszło mi do głowy, żeby wybrać się pod krzyż katyński pod Wawelem w ostatnią "miesięcznicę" katastrofy smoleńskiej, obejrzałam wystąpienia Zuzanny Kurtyki i Andrzeja Dudy w internecie, na stronie GW - Twoim zdaniem nie mogę na tej podstawie wysnuwać żadnych wniosków, bo mnie tam nie było?

    Nie jestem dzieckiem i zdaję sobie sprawę z tego, co media robią z faktami, z ich pogoni za newsami, chwytliwymi hasłami, z upraszczania przekazu tak, aby trafiał do jak najbardziej masowego odbiorcy. I właśnie dlatego od czasu do czasu zaglądam również na strony internetowe czy fora jawnie propisowskie, czytam felietony Ziemkiewicza, Zaremby, Terlikowskiego itd. - żeby spojrzeć na jakąś sprawę z innej perspektywy. Słucham również rozmów na żywo z politykami wielu opcji w Tok FM. I na tej podstawie moja opinia o PiS jest właśnie taka.

    Na prawie się nie znam, ale wciąż pamiętam konferencję Zbigniewa Ziobry i Mariusza Kamińskiego po aresztowaniu doktora Garlickiego, na której minister sprawiedliwości jeszcze przed procesem i wyrokiem uznał lekarza za winnego.

    Nacjonalizm jest mi obcy. Jestem Polką, ale nie uważam tego ani za powód do dumy, ani za powód do wstydu. To tylko stwierdzenie faktu. Szczerze mówiąc o mieszkańcach naszego państwa wolę myśleć jako o społeczeństwie, obywatelach, a nie o narodzie.

    Krzysztofie, wiem, że w wielu sprawach PO i PiS głosowały podobnie. PO w sprawach obyczajowych jest niemal tak samo zaściankowe jak PiS. Posłowie panicznie boją się lokalnych proboszczów - to jest po prostu żenujące.

    Agno, no właśnie - nie jesteśmy mocarstwem, jesteśmy średniej wielkości europejskim państwem, średnio rozwiniętym i raczej biednym, które może i odgrywa jakąś rolę lokalnie, ale na światowej arenie politycznej nie znaczy prawie nic. Tylko że żaden polityk wprost tego nie powie, bo Polacy lubią się łudzić, że jest inaczej.

    Większość kandydatów, bez względu na płeć, w trakcie kampanii poprzestawała na sztucznym uśmiechaniu się z plakatów, ale może z czasem staniemy się bardziej dojrzałymi wyborcami i tak a strategia przestanie wystarczać. Oby.

    Judyto, na moim dawnym blogu wypowiadałam się na takie tematy przynajmniej raz w tygodniu, teraz folguję sobie tylko od wielkiego dzwonu;).

    Ja też nie zagłosowałam na RP w wyborach do sejmu, bo niewiele o tym ugrupowaniu wiedziałam i wiem. Przypuszczałam, że PO na pewno uzyska większość w senacie i że kilku nuworyszy z RP doda tej izbie ciekawszego kolorytu - ale w moim jow nie kandydowali, więc cóż. Mam nadzieję, że się w parlamencie sprawdzą i że ich sukces zmobilizuje rozsądnych ludzi z politycznym zacięciem do zorganizowania się i zaistnienia.

    Również pozdrawiam:).

    OdpowiedzUsuń

"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie ubierają tego w słowa". Z drugiej strony lubię meandrujące dyskusje, więc komentarze nie na temat również są tu mile widziane;).

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.