Nie przywiązuję szczególnie dużej wagi do tego typu rocznic, dlatego z pewnym opóźnieniem zorientowałam się, że pierwszy wpis na Impresjach opublikowałam już ponad rok temu. Niektórzy przy takich okazjach rozdają swoim czytelnikom książki, ale ode mnie proszę tego nie oczekiwać - odczuwam ogromną awersję do rozstawania się z literaturą:) Lubię czytać książki i prawie tak samo lubię je mieć.
Staram się wspomnieć tutaj o każdej przeczytanej przeze mnie pozycji (choć pomijam na ogół te, które czytam powtórnie). Parę razy udało mi się nawet napisać coś w rodzaju recenzji, choć ostatnio doszłam do wniosku, że powinnam publikować raczej swoje wrażenia z lektury - taka forma usprawiedliwi brak profesjonalizmu;) Nie oznacza to oczywiście, że przestanę przybliżać fabuły lub treść omawianych książek - uważam to za niezbędny składnik moich wpisów. Podobnie jak cytaty i zwroty, które wydały mi się szczególnie oryginalne, frapujące lub, z innych jeszcze względów, znaczące. Dawniej notowałam je sobie w zeszycie, potem w wordzie, a teraz tutaj.
Piszę właściwie głównie dla siebie - zobowiązuje mnie to do trochę uważniejszego czytania książek, sprawia, że z każdej lektury coś pozostaje, choćby tylko wpis; z drugiej strony miło mi oczywiście, gdy ktoś te moje posty czyta, a zwłaszcza gdy konstruktywnie się na ich temat wypowiada:)
Poza tym musi istnieć w internecie jakaś przeciwwaga do "komenatrzy na onecie" - im więcej miejsc w sieci, w których ludzie piszą w miarę poprawnie, tym lepiej. (Staram się nie popełniać błędów, ale nie zawsze mi się to udaje).
W ciągu tego roku miałam okazję przekonać się, jak dużo osób prowadzi "książkowe" blogi (oczywiście są lepsze i gorsze) i niekiedy, choć właściwie nie za często, sięgałam po rekomendowane tam lektury. Być może i pod wpływem mojej pisaniny ktoś przeczytał coś fajnego?
W każdym razie blog istnieje i w najbliższym czasie będzie istniał, więc zapraszam:)
Sobie i Wam dedykuję piosenkę zespołu Blur pt. "Tender":
A tu wykonanie z Glastonbury 2009:
Kolejnych rocznic!
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że kulturalne analityczne blogi sa naszemu społeczeństwu desperacko potrzebne. Kiedy w mainstreamowych mediach zniknęła z powodu komercjalizacji (kultura się nie sprzedaje) jakakolwiek dojrzała krytyka literatury i zjawisk około kulturowych, interent zaczął pełnic własnie rolę komentowania rzeczywistości, które to komentowanie nie obliczone jest na zysk, ale tworzenie wartościowych tekstów intelektualnych.
OdpowiedzUsuńProwokowanie do dyskusji i odkrywanie nowych sfer w literaturze.
Oczywiście mozna się zastanawiać nad tym, na ile rzeczywiście takie coś istnieje. Większość blogów nawet ksiązkowych woli być jednak blogami osobistymi niż swoistymi zbiorami felietonów. Mam jednak wrażenie, że blogi jako skupisko aktywnych internautów są bardzo ważne dla kultury i pewnie w końcu społeczeństwo się w tej kwestii zorientuje za jakieś 200 lat, jak już będzie to bardzo przestażały wniosek. ;-) i nieaktualny.
Gratuluję samozaparcia. :-)
przestarzały oczywiście
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia do twoich. Dla wygody i uproszczenia używa się słowa recenzje, ale ja raczej mam na myśli, jak zauważyłaś wrażenia. I myślę, że te nasze wrażenia są pożądaną przeciwwagą dla tych profesjonalnych, o czym świadczy ilość czytających takie blogi tworzone dla przyjemności swojej i po trosze innych. Są i tacy, którzy słów kilka o książce szukają tylko wśród blogów książkowych. Dlatego życzę tobie następnych długich lat dzielenia się się światem odczuć z przeczytanych książek z innymi.:)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że blog profesjonalny to naprawdę duże wyzwanie, na podjęcie którego nie każdy może sobie pozwolić. Przygotowanie zwykłego wpisu zabiera czasem sporo czasu, a co dopiero profesjonalnego artykułu. Poza tym samo czytanie jest czasochłonne. Nie mogę wyjść z podziwu dla niektórych blogerów jak są w stanie tyle czytać.
OdpowiedzUsuńPo drugie, nieprofesjonalny nie znaczy gorszy. Czasem kiedy przeglądam pisma literackie, aż łapię się za głowę. Artykuły w nich stają się coraz bardziej ezoteryczne i elitarne w złym tego słowa znaczeniu. Myśl blogowa jest często łatwiejsza do uchwycenia i cieszę się, że jest.
Poza tym blog jest w zasadzie interaktywnym medium, można zawsze skomentować, zadać pytanie, co sprawia, że dołącza się do tego jakże przyjemny aspekt socjalny :) A profesorowie pozostają skazani na samotność gabinetów.
Eleonoir: Masz rację, pisanie wrażeń jest bardziej uczciwe, a dla tego, kto czyta wcale nie mniej ciekawe. Ogólne informacje o większości książek nietrudno znaleźć w internecie, czego nie można powiedzieć o osobistych uwagach czytelników. Szczególnie tych bardziej wnikliwych. Jeśli coś ma mnie przekonać, żeby po daną książkę sięgnąć, to tylko to ostatnie.
ja też nie lubię rozdawać książek, więc Cię rozumiem
OdpowiedzUsuńchyba że mi się wyjątkowo nie spodoba...
Bardzo się cieszę, że na jednej rocznicy się nie skończy. Dzięki literackim blogom bardziej wierzę w ludzi i w to, że książki zawsze będą istotne - niezależnie od tego, jak tragiczny poziom czytelnictwa będzie prezentował 'statystyczny' Polak :)
OdpowiedzUsuńBazylu, dzięki:)
OdpowiedzUsuńcedro, wiesz, mój blog do tych "kulturalnych" i analitycznych" to się akurat nie zalicza;) Nie jest też blogiem osobistym - jestem ortodoksyjną introwertyczką, nie lubię się "wywnętrzać".
Myślę, że społeczeństwo, w każdym razie ta jego część, która korzysta z internetu, już teraz docenia informacje zamieszczone na blogach czy różnych forach. Dostrzegają to wydawnictwa, które popularnym blogerom i blogerkom (dlaczego podkreśla mi formę żeńską???) dostarczają nowości do zrecenzowania.
clevera, dzięki za życzenia, oby się spełniły:) Dawniej pisałam na tematy polityczne i światopoglądowe, nawet dość często, ale z czasem bardzo się do polityki zniechęciłam. Natomiast książki czytam odkąd tylko tę umiejętność posiadłam i to się nigdy nie zmieni, więc może i Impresje przetrwają lata?
stephendedalus, przypuszczam, że profesjonalne blogi literackie prowadzą ludzie, którzy zawodowo zajmują się tą dziedziną, więc chyba łatwiej im to przychodzi i zajmuje mniej czasu niż amatorom.
Nie czytam pism literackich, natomiast od czasu do czasu przeglądam recenzje książek w zwykłej prasie. Albo są napisane zbyt hermetycznie, albo przypominają tzw. blurb, a w dodatku są w ogromnej większości pozytywne, więc to rodzi podejrzenia co do obiektywizmu autorów recenzji. Ja też jednak bardziej ufam ocenie blogerek i blogerów.
Joanno, ja jestem cięższym przypadkiem: nie pozbywam się żadnych książek. Na półce stoi nawet takie coś: "Wszechświat, życie, człowiek" z 1955 roku, pozycja kompletnie już nieaktualna. Jakiś sprzedawca z allegro dorzucił mi to do innej zamówionej książki.
Futbolowa, byłam początkowo bardzo zaskoczona tym, jak wiele osób prowadzi blogi o tej tematyce. Trochę poprawiamy te marne statystyki.
No to w związku z tym, że ja mam "zapędy ekstrawertyczne" to pozwolę sobie na ten niewysublimowany język. Ja powtórzę to, co moi przedmówcy tak ładnie ubrali. Elenoir, to, co ma tutaj miejsce jest po prostu zajeb... Przepraszam, dziękuję i oczekuję na więcej...aaa, i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGratuluję rocznicy!
OdpowiedzUsuńGratuluję rocznicy!
OdpowiedzUsuńMuszę się z Tobą zgodzić, potrzebujemy, my czytelnicy, ale i my jako społeczeństwo, blogów o książkach. Dla mnie ich główną zaletą jest to, że nie są one właśnie pisane przez "profesjonalistów". Przy wyborze książek kieruję się opinią innych bloggerów, gdyż jest ona szczera, przemyślana i zazwyczaj nie napisana z myślą o zarobkach.
:) oby TAK dalej :)
OdpowiedzUsuńPisząc o swoich wrażeniach z lektur, niejako się wywnętrzasz, więc nie jesteś aż taką introwertyczką;) I dobrze, bo mam okazję czytać Twoje wpisy:) Kolejnych lat w blogowaniu życzę! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWszystkim dziękuję i wszystkich pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń