tag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post209070642821229051..comments2023-09-11T17:37:06.142+02:00Comments on IMPRESJE: Pisarz - zawód specjalnej troski?Ania Markowskahttp://www.blogger.com/profile/02856544259692716791noreply@blogger.comBlogger21125tag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-75682712635445892362014-05-05T18:25:15.441+02:002014-05-05T18:25:15.441+02:00Też tak myślałam, jak wybierałam zawód ;)Też tak myślałam, jak wybierałam zawód ;)Książkozaurhttps://www.blogger.com/profile/04226973607548971704noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-88241287930794709772014-05-05T14:20:21.900+02:002014-05-05T14:20:21.900+02:00Niektórzy pisarze są przekonani, że powinni dużo z...Niektórzy pisarze są przekonani, że powinni dużo zarobić, bo bardzo się starali. Gdyby tak twierdził, powiedzmy, niekompetentny monter instalacji sanitarnych, to by go ludzie wyśmiali. Dostrzegam różnicę między literaturą i kanalizacją, ale moja analogia wydaje mi się uprawniona;).<br /><br />Mnie mniej rażą błędy ortograficzne - istnieje podobno coś takiego jak dysleksja - ale kiepskiej składni darować nie mogę.<br /><br /><br />Kiedy byłam młoda i naiwna, czyli dawno temu, kupiłam książkę, na której okładce było napisane, że to bestseller New York Timesa, czy coś w tym rodzaju. Ku mojemu zaskoczeniu w środku nie było nic nadzwyczajnego. Od tamtej pory przestałam wierzyć szumnym zapowiedziom na okładce. Najbardziej śmieszą mnie peany zaczerpnięte z zagranicznych gazet, o których nikt nigdy u nas nie słyszał. <br /><br />Również pozdrawiam:)Ania Markowskahttps://www.blogger.com/profile/02856544259692716791noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-6366129267761592922014-05-05T09:45:49.820+02:002014-05-05T09:45:49.820+02:00Krzysztofie, jest prawdą powszechnie znaną, że im ...Krzysztofie, jest prawdą powszechnie znaną, że im większa torebka, tym większy w niej bałagan, a w mojej już teraz trudno cokolwiek znaleźć:).<br /><br />Oczywiście, talent nie wystarczy. Myślałam, że niedoświadczony pisarz może liczyć chociaż na redaktora, ale okazuje się, że w "procesie wydawniczym" nie ma na to szans. Są jeszcze różne kursy "kreatywnego" pisania, ale nie jestem pewna, czy prowadzący uczą też, jak po prostu pisać dobrze. O ile jest to coś, czego można się nauczyć.<br /><br />Nie wyśmiewałam Norwegów, chodziło mi tylko o to, że trudno porównywać pod względem materialnym jakąkolwiek płaszczyznę życia tam i u nas. Wolałabym jednak, żeby u nas nie trwoniono publicznych pieniędzy na zakup tysięcy egzemplarzy KAŻDEJ książki, która się ukaże. To by było straszne.Ania Markowskahttps://www.blogger.com/profile/02856544259692716791noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-47187036270588241692014-05-05T09:26:47.652+02:002014-05-05T09:26:47.652+02:00O "procesie wydawniczym" nie wiem absolu...O "procesie wydawniczym" nie wiem absolutnie nic, ale wyobrażałam sobie, że relacja między pisarzem a redaktorem wygląda mniej więcej tak, jak w książce/filmie "Cudowni chłopcy". Okazuje się, że chyba nie:).Ania Markowskahttps://www.blogger.com/profile/02856544259692716791noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-81669323426490717162014-05-04T17:05:42.081+02:002014-05-04T17:05:42.081+02:00Podpisuję się pod Twoim tekstem rękami, nogami i w...Podpisuję się pod Twoim tekstem rękami, nogami i w ogóle całą sobą. Zawsze świetnie i dosadnie precyzujesz to co wielu osobom chodzi po głowie, gdy czytają takie teksty jak ten Malanowskiej, czy Sobolewskiej.<br /><br />Absolutnie nie wyobrażam sobie by pisarz mógłby być dotowany z budżetu państwa. Kiedyś byli, owszem, tacy etatowi pisarze państwowi i raczej źle to się skończyło. Dla nich i dla kraju trochę też.<br />Może jakbyśmy żyli w kraju samych gwiazd czytelniczych, samych orłów pióra, samych geniuszy słowa, wtedy może nie byłoby takich głupich pomysłów. <br /><br />Zawsze najbardziej mnie cieszą nieudolne korekty wydawnictw, bo pokazują prawdziwą naturę każdego pisarza, od razu widać, czy ktoś się bawi słowem, czy raczej popełnia karygodne błędy ortograficzne, których powstydziłby się niejeden licealista.<br /><br />Może gdybym sobie umyśliła bycie pisarką miałabym inne zdanie, lecz faktycznie pracuję na etacie, a jeśli kiedyś przyjdzie mi na myśl napisać książkę to na pewno nie uczynię z niej głównego źródła zarobkowania. Bo sama też czytam dużo i wiem, jak straszne, jak karygodne rzeczy są wypuszczane do księgarń. Co gorsze przed tymi gniotami nie uchroni Cię ani piękna okładka, ani wdzięczne napisy "Książka roku", ani plebiscyty, ani nagrody, ani nawet gigantyczna ilość sprzedanych egzemplarzy. Czasami mnie, jako czytelnikowi, wydaje się, że błądzę jak ślepy we mgle. I w tej mgle raczej nie szukałabym jakiejś pewnej kariery czy stabilności finansowej. Jak to słusznie zauważyła kiedyś Grochola (skądinąd ciekawa pisarka i nawet, o dziwo, popularna): Nigdy w życiu!<br /><br />Pozdrawiam :)Claudettehttps://www.blogger.com/profile/05908286198407541171noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-21794576674983663562014-05-04T13:12:36.768+02:002014-05-04T13:12:36.768+02:00Z e-książkami jest problem. Ani ich oddać nie możn...Z e-książkami jest problem. Ani ich oddać nie można, ani wypożyczyć :) Na pewno jest to nowe wyzwanie dla wszystkich stron - i dla wydawców, i dla czytelników. Ja tam jestem masochistą i wyrobiłem sobie nawyk czytania tylko jednej książki i (prawie) zawsze do końca. Akurat współcześnie książki mają coraz mniej stron, a Tobie proponuję po prostu... większą torebkę ;D<br /><br />Ale już teraz jest dużo konkursów, są DKK, więc nie ma co się oszukiwać, że nic się nie dzieje. A druga sprawa, zawsze mówimy o wyszukiwaniu talentów, takie stypendia też są między innymi po to, aby człowiek mógł szkolić warsztat, bo to nie jest tak, że tylko talent wystarczy do napisania dobrej książki. <br /><br />A matura? Wiadomo, dzisiaj nauka (przeliczalność) stała się religią, więc kto bym miał czas czytać eseje maturalne? Są punkty, procenty, klucze, tabelki - łatwiejsze to i szybciej zestawienia można tworzyć ;)<br /><br />Klip jak klip, ale dawanie Madonnie 6 mln złotych jest mówiąc lekko - niegospodarne. Można się śmiać z Norwegii, że ich rynek wydawniczy nie jest podatny na zewnętrzne mody, ale taki Jo Nesbo nie tylko zarabia miliony, ale też pośrednio promuje swój kraj. <br /><br />Ja w ogóle nie lubię stwierdzenia "nie stać nas na kulturę". Trochę jakby się ją odrywa od rzeczywistości. Krzysztofnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-50132934729568296272014-05-03T21:59:34.533+02:002014-05-03T21:59:34.533+02:00Może tylko ja mam takiego pecha ;) I całkiem poważ...Może tylko ja mam takiego pecha ;) I całkiem poważnie - do niektórych się nie przyznaję. Gdybym miała je recenzować na blogu, to by dostały po 2, 3 punkty na 10. Praca redaktora wyglądałaby tak, jak piszesz, gdyby do tworzenia siadali ludzie umiejący posługiwać się językiem polskim i rzeczywiście mający coś ciekawego do powiedzenia. A tak niestety jest coraz rzadziej. Zarzuciłabym paroma cudami, ale chyba mi nie wolno ;) O radach dotyczących fabuły można zapomnieć - w procesie wydawniczym nie ma na to czasu... <br />Ale już nie zrzędzę, sama się prosiłam ;)Książkozaurhttps://www.blogger.com/profile/04226973607548971704noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-29588375021133262582014-05-03T15:52:44.436+02:002014-05-03T15:52:44.436+02:00Moim zdaniem fajnie by było, gdyby każdy, kto kupu...Moim zdaniem fajnie by było, gdyby każdy, kto kupuje książkę papierową, otrzymywał też możliwość ściągnięcia jej w formie ebooka, żeby móc ją czytać w różnych miejscach, również takich, gdzie nie da się zabrać grubego tomiszcza. A tak to zaczynam czytać kilka książek naraz, bo np. jedna z nich nie zmieści mi się do torebki, więc biorę tę cieńszą albo czytam tę, którą mam na telefonie. W pierwszej kolejności kończę książkę, która najbardziej mnie zainteresuje, a pozostałe napoczęte stoją na półce i prowokują wyrzuty (czytelniczego) sumienia.<br /><br /><br />Co do Malanowskiej: jej książek nie czytałam, fragmenty mnie do tego nie zachęciły, ale kto wie, może jakimś cudem znajdę jej powieść w bibliotece. Postanowiłam (który to już raz?) czytać więcej polskiej prozy:). <br /><br /><br />Kiedy wspominałam o drogach, to miałam na myśli właśnie praktykę:). Kultury nie da się państwowo planować, ale można tworzyć warunki, żeby się ona rozwijała. Nie znam się na tym, ale może inwestowanie w różne kółka zainteresowań, młodzieżowe (i nie tylko) domy kultury, również na prowincji, mogłoby tu pomóc. A skoro już przy książkach jesteśmy, to może przydałoby się więcej literackich konkursów dla młodzieży, może trochę inne spojrzenie na szkolne lektury - również pod kątem konstrukcji utworów itd. Nie wyobrażam sobie zdawania matury z polskiego w jej obecnej formie, która wymusza na uczniu udzielenie ustandaryzowanej odpowiedzi. <br /><br />Przy tej okazji pogrzebałam w internecie, i znalazłam temat, na który ja pisałam: <i>Przyjmując punkt widzenia wybranych bohaterów literackich, odpowiedz na pytanie poety: "Cóż jest prócz sławy co warte?"</i>. Można było poszaleć:).<br /><br /><br />Ciągle słyszałam w radiu komentarze dotyczące tego klipu, aż w końcu go obejrzałam, i jedna z wypowiedzi wydała mi się szczególnie trafna: w tym filmiku porównuje się Polskę z okresu transformacji z tą współczesną, a przecież do UE weszliśmy w 2004 roku, a nie w 1989. Dużo osiągnęliśmy (i straciliśmy) jeszcze zanim wstąpiliśmy do UE. <br /><br />Skoro mowa o pomnikach, to nie wiem, dlaczego aż tyle jest <b><a href="http://img.sadistic.pl/pics/a3ed5ec7f0bd.jpg" rel="nofollow">pokracznych</a></b>...Ania Markowskahttps://www.blogger.com/profile/02856544259692716791noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-75260874547408250512014-05-03T14:09:14.024+02:002014-05-03T14:09:14.024+02:00No proszę, nie sądziłam, że tak często bywa aż tak...No proszę, nie sądziłam, że tak często bywa aż tak źle. Wydawało mi się, że praca redaktora polega na przejrzeniu tekstu, wyłapaniu błędów, skróceniu tego i owego, udzieleniu drobnych rad co do konstrukcji fabuły itd. Jeśli oryginalny tekst wymaga czegoś więcej, to redaktor powinien być wymieniony jako współautor książki. Chociaż może do poprawiania niektórych lepiej się nie przyznawać:).Ania Markowskahttps://www.blogger.com/profile/02856544259692716791noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-52232958354563758062014-05-02T20:51:46.687+02:002014-05-02T20:51:46.687+02:00Mnie się wydaję, że w ofercie wydawniczej nastąpi ...Mnie się wydaję, że w ofercie wydawniczej nastąpi poprawa. Mainstream pójdzie drogą elektroniczną, a wydawane będą książki "zasługujące" na papier i siłą rzeczy będą droższe - będzie ich mniej i będą staranniej przygotowane (pod każdym względem). Chociaż z tym papierem aż tak źle nie jest, liczba tytułów wcale nie spada, z kolei z Ameryki dochodzą raporty, że wzrost sprzedaży ebooków nie jest już tak gwałtowny, więc całe te hurraoptymistycznie wskazania na czytniki są jeszcze przedwczesne.<br /><br />Ba! Nawet kiepskiej jakości papier można wybaczyć dobrym tytułom i mistrzowskiej redakcji ;)<br /><br />Malanowska jest "ofiarą" polityki wydawniczej forsowanej od lat, która jest dokładnie zaprzeczeniem tej norweskiej - naszkicowanej w przywołanym przez Borysa tekście. Poza tym sporą winę ponosi jej wydawnictwo, ale po takim rozgłosie na pewno będzie miała mniej powodów do narzekania.<br /><br />Z tą infrastrukturą drogową jest tak, że ją można określić w jakiś kryteriach jak powinna być planowana, wykonana, zmieniana. Są kryteria, które pozwalają określić jej jakość i przydatność. Oczywiście jak to u nas - praktyka aż czasami zbyt absurdalnie rozjeżdża się z teorią, ale jednak infrastrukturę można planować. Kultury, czy też jej wytworów, już nie i tu trzeba się zdać bardziej na eksperymentowanie z pełną świadomością, że wśród marnych twórców znajdzie się też jedna perełka. Zresztą, nie przesadzajmy, że pisarze są tak przesadnie dotowani i noszeni przez urzędników. Żeby tylko przypomnieć dotację na koncert Madonny, koszt klipu na nasze 10-lecie w UE, czy dotacje na pomniki i muzea Jana Pawła II.<br /><br />Ja tam jednak wolę, aby rękopisy wieszczów, rysunki Schulza czy Witkacego były publicznie dostępne niż miałby sobie krążyć wśród krezusów jako środek pomnażania kapitału opartego na spekulacji. Poza tym jest dużo sponsorów prywatnych, ich też często się pomija mówiąc o mecenacie. Krzysztofnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-36921861950628354642014-05-01T20:14:04.976+02:002014-05-01T20:14:04.976+02:00To zależy od redaktora i od otwartości autora na s...To zależy od redaktora i od otwartości autora na sugestie. Wierz mi, często przed redakcją w ogóle nie da się czytać. A czasem nie da się i po redakcji ;) I jeszcze: czasem jest tak źle, że nawet gruntowna przebudowa tekstu niewiele pomoże. Jest oczywiście lepiej, ale nadal słabo. W końcu redaktor nie jest od tego, żeby pisać za kogoś...Książkozaurhttps://www.blogger.com/profile/04226973607548971704noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-81432548566648616982014-05-01T16:06:26.447+02:002014-05-01T16:06:26.447+02:00Wyobrażenia tych ludzi weryfikują chyba czytelnicy...Wyobrażenia tych ludzi weryfikują chyba czytelnicy, a może jeszcze wcześniej - właśnie redaktorzy? Tak na marginesie: zawsze byłam ciekawa, jak bardzo różni się na ogół oryginalny tekst autora od tekstu zredagowanego i po korekcie. Ania Markowskahttps://www.blogger.com/profile/02856544259692716791noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-88564774411058917092014-05-01T15:46:04.012+02:002014-05-01T15:46:04.012+02:00Norwegowie mogą sobie na to wszystko pozwolić, my ...Norwegowie mogą sobie na to wszystko pozwolić, my - nie, poza tym jesteśmy znacznie większym krajem i trudno byłoby ten system sprawnie zorganizować. <br />W artykule wspomniano o tym, że duże sieci księgarń należą do dużych wydawnictw. U nas się na to nie zanosi, ale wydawcy chyba coraz bardziej nastawiają się właśnie na sprzedaż bez pośredników, np. Znak sprzedaje teraz swoje książki z darmową dostawą do paczkomatów InPostu - fajna opcja. Jeśli więcej zarobią, to może będą więcej płacić autorom? Już to widzę...<br /><br /><br /><br />Ania Markowskahttps://www.blogger.com/profile/02856544259692716791noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-25381901480227087532014-04-30T21:18:46.780+02:002014-04-30T21:18:46.780+02:00Też jestem zdecydowanie przeciwna jakiejkolwiek fo...Też jestem zdecydowanie przeciwna jakiejkolwiek formie wspierania pisarzy z państwowych pieniędzy (poza nagrodami, stypendiami dla najlepszych). I tak stanowczo, powtarzam: STANOWCZO zbyt wielu ludzi myśli, że może pisać i ma coś ciekawego do powiedzenia. Strach się bać, co by było, gdyby z przelewaniem wypocin na papier wiązały się jakieś dodatkowe gratyfikacje z urzędu.<br /><br />Wielu redaktorów pracuje wyłącznie zdalnie. Ja od kilku lat :) Nawet dla wydawnictwa, które ma siedzibę 3 km ode mnie. Książkozaurhttps://www.blogger.com/profile/04226973607548971704noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-51407498735480108442014-04-30T11:00:35.473+02:002014-04-30T11:00:35.473+02:00Powinno zaciekawić wiele osób: Zwięzły artykuł o r...Powinno zaciekawić wiele osób: Zwięzły artykuł o rynku wydawniczym w Norwegii, "najlepszym kraju na świecie do zostania pisarzem".<br />http://www.newrepublic.com/article/117337/norway-best-place-world-be-writerAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-25669476745141672262014-04-30T00:16:45.633+02:002014-04-30T00:16:45.633+02:00Niedługo dobrze wydana książka stanie się pewnie d...Niedługo dobrze wydana książka stanie się pewnie dobrem luksusowym, a na posiadaczy nałożony zostanie specjalny podatek. <br /><br />Masz na myśli projekt ustawy, w myśl której sprzedawcy przez pewien okres nie będą mogli sprzedawać nowości z rabatem? Nie wierzę, że to u nas zadziała, nie wyobrażam też sobie, choć może się mylę, dobrego współdziałania między wszystkimi stronami rynku książki.<br /><br />Lubię dobrze wydane książki, ale mam też sporo staroci kupionych na allegro czy w antykwariatach, z brzydkimi okładkami i na kiepskim papierze - ale da się oczytać to, co jest w środku:). Zresztą wielu książek się nie wznawia i można się z nimi zapoznać tylko za pomocą tej makulatury. <br /><br />PS. Naprawdę uważasz, że drogi buduje się w pierwszej kolejności tam, gdzie to jest najbardziej potrzebne?;) Ania Markowskahttps://www.blogger.com/profile/02856544259692716791noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-50667395094745598822014-04-29T23:24:42.944+02:002014-04-29T23:24:42.944+02:00Ale do tych rzeczy (brak errat, jakość wydawnictw)...Ale do tych rzeczy (brak errat, jakość wydawnictw) doprowadził rynek, więc Elenoir ja bym tak jednoznacznie nie przekreślał roli ministerstwa kultury ;) Zresztą Państwo też doprowadziło do ruiny między innymi PIW i Ossolineum. Można promować kulturę, dotować ją. Jasne, kultura nigdy nie będzie miała tak obiektywnych kryteriów (zasad) jak np. wykonanie infrastruktury drogowej, ale przykłady państw skandynawskich pokazują, że można pogodzić misję z wolnym rynkiem. U nas po prostu nie ma współdziałania. Ani pośrednikom, ani pisarzom, ani wydawcom nie zależy na podjęciu wspólnych działań, czego dobitnym przykładem jest próba wprowadzenia ustawy o książce - próba co najmniej o 20 lat za późno wprowadzana.<br /><br />Fetyszystką nie jesteś, ale dobrze wydanej książce nie odmówisz swojej uwagi. Wszystkie rzeczy są istotne, i chleb, i książka, a nawet telenowela - kwestia możliwości i indywidualnych priorytetów. Krzysztofnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-58648684480886855352014-04-29T17:31:10.113+02:002014-04-29T17:31:10.113+02:00Jakieś fundusze na kulturę są, tylko dzieli się je...Jakieś fundusze na kulturę są, tylko dzieli się je w niejasny sposób. Niedawno ruszył na przykład <a href="http://impressje.blogspot.com/2014/01/narodowy-program-rozwoju-czytelnictwa.html" rel="nofollow">Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa</a>. Takie akcje wydają mi się sensowniejsze niż wspieranie finansowo pojedynczych osób, choć oczywiście dużo zależy od wykonania tego programu.<br /><br />Kontakty międzyludzkie powinny chyba sprzyjać tworzeniu literatury zrozumiałej nie tylko dla autora;).Ania Markowskahttps://www.blogger.com/profile/02856544259692716791noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-73310651503651761032014-04-29T17:21:42.936+02:002014-04-29T17:21:42.936+02:00Najważniejsza bywa okładka, która ma przyciągnąć c...Najważniejsza bywa okładka, która ma przyciągnąć czytelnika, a w środku to już może być cokolwiek. Ania Markowskahttps://www.blogger.com/profile/02856544259692716791noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-81160680533120242182014-04-29T16:37:40.866+02:002014-04-29T16:37:40.866+02:00Mądrze piszesz! Jeżeli czytanie jest takie niszowe...Mądrze piszesz! Jeżeli czytanie jest takie niszowe to trzeba pomyśleć o innej formie zarabiania, nie ma innego wyjścia... W Polsce brakuje pieniędzy na wszystko, więc ciułanie dodatkowych funduszy na kulturę na razie nie wchodzi w grę. Może kiedyś. Na razie trzeba po prostu zakasać rękawy i pracować gdziekolwiek... zresztą, kiedy człowiek przebywa z ludźmi to pojawiają się pomysły na książki :)Soulmatehttps://www.blogger.com/profile/14762954929003315674noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-464801471331918126.post-518947164805546842014-04-29T16:24:33.935+02:002014-04-29T16:24:33.935+02:00Podpisałabym się pod tym wpisem.
A errata, która w...Podpisałabym się pod tym wpisem.<br />A errata, która w byle jak wydawanych w końcu czasu socjalizmu pojawiała się zawsze dzisiaj została kompletnie zaniechana chociaż niektóre wydawnictwa wydają książki bardzo niedbale. Jest to uważam lekceważenie czytelnika tym bardziej, że to już nie jest czas gdy książki zdobywało się spod lady nie patrząc nawet co się kupuje, byleby ją zdobyć.natannahttps://www.blogger.com/profile/12203788017700784255noreply@blogger.com